Z prośbą o interwencję i pomoc zgłosiła się do nas pani Ewelina Schwabe, która wychowuje trójkę dzieci - dwoje najstarszych jest niepełnosprawne - i do 25 maja ma opuścić mieszkanie, które do tej pory zajmowała.
Mieszkałam tu 10 lat
Pod adresem Mienice 25 pani Ewelina mieszka od 10 lat, kiedy to wprowadziła się do swojego konkubenta: - To było mieszkanie Staszka. Dostał je jeszcze jak działało Państwowe Gospodarstwo Rolne. Mój partner jeździł ciągnikiem w PGR-ze. Całkiem dobrze wtedy zarabiał. - mówi pani Ewelina i dodaje, że do tego mieszkania przeprowadziła się od mamy, która mieszka tuż obok.- Jestem tu normalnie zameldowana, zarówno ja, jak i dzieci. Kiedy rozpadł się PGR, budynkiem zarządzała Spółdzielnia Mieszkaniowa w Strzeszowie, która po pewnym czasie przeszła w stan upadłości i jej majątkiem zaczął zarządzać syndyk. To było w zeszłym roku. Syndyk poinformował nas, że mamy prawo pierwokupu mieszkania, a jeśli go nie wykupimy, to może to uczynić ktoś inny - opowiada pani Ewelina.
Próbowaliśmy skontaktować się ze Spółdzielnią Mieszkaniową "Strzeszów", niestety, numery, który widniały w książkach telefonicznych, a także w internecie - milczały.
Nie mieliśmy za co kupić mieszkania
Jak twierdzi pani Ewelina, ani jej, ani też jej konkubenta nie było stać na to, żeby blisko 40 metrowe mieszkanie wykupić za 18 tys. zł. - Staszek nie pracuje na stałe, zarabia drobne kwoty, kiedy czasem popracuje dorywczo. Ja na starszą córkę pobieram rentę w wysokości 364 zł i świadczenie rodzinne, dokładnie 499 zł, ale za te pieniądze muszę kupić jedzenie, opłacić internat dwójki starszych dzieci, 200 zł za każde. Próbowaliśmy zaciągnąć jakąś pożyczkę; moja mama, która była w takiej samej sytuacji jak my też chciała wziąć kredyt, ale nikt nie chciał nam pożyczyć pieniędzy. Nie mieliśmy za co kupić tego mieszkania - płacze, wskazując dokumenty pani Ewelina i pyta, gdzie teraz podzieje się z dziećmi. Kobieta jest teraz sama, bo jej konkubent trafił do aresztu śledczego, celem odbycia kary 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Ewelina Schwabe mówi, że ma trójkę dzieci, w rzeczywistości jednak przejęła opiekę nad 12-letnim, niepełnosprawnym synem swojej siostry, która zmarła w 2010 roku.
[tresc_platna zacheta="O sytuacji pani Eweliny czytaj dalej..."]Kupiła mieszkanie z lokatorami Mieszkaniem, które zajmuje jeszcze do piątku pani Ewelina, zainteresowała się mieszkanka Mienic, pani Halina: - Mam piątkę dzieci, mąż ma firmę, a my ciągle mieszkamy na wynajmowanym, dlatego kupiliśmy to mieszkanie od syndyka, po takiej cenie jak zaproponowano je lokatorom - mówi kobieta i dodaje: - Nie mamy teraz najlepszych warunków, a dzieci też chcą mieć swój kąt. Musimy przeprowadzić tu remont, nie możemy czekać w nieskończoność, dlatego też daliśmy czas na wyprowadzkę do końca maja, kiedy jest już ciepło na dworze - tłumaczy kobieta. Pisałam do wójta Kiedy już było wiadomo, że "klamka zapadła" i pani Ewelina, jej konkubent i dzieci będą musieli opuścić mieszkanie, kobieta i jej partner zaczęli pisać do wójta Wiszni Małej. - Poszłam do opieki społecznej i panie, które tam pracują pomogły mi napisać pismo. Razem ze Staszkiem miesiąc w miesiąc pisaliśmy prośby o mieszkanie. Odpowiedź za każdym razem była taka sama, że gmina nie dysponuje wolnymi lokalami, a tak w ogóle, to jak chcemy się o mieszkanie starać, to musimy dostarczyć zaświadczenia o dochodach, a przecież tam w gminie w GOPS-ie mają te wszystkie papierki - mówi Ewelina Schwabe i dodaje, że teraz już nie ma pomysłu co zrobi. Tym bardziej, że jej mama również się załamała i planuje przenieść się do jednej z wrocławskich noclegowni, choć tam będzie mogła przebywać maksymalnie trzy miesiące. Gmina mieszkań nie ma Jakub Bronowicki, wójt gminy Wisznia Mała, do której należą Mienice, kiedy zadzwoniliśmy do niego w czwartek nie znał jeszcze sytuacji. Na telefon umówiliśmy się nazajutrz. W piątek Jakub Bronowicki stwierdził, że zapoznał się z sytuacją pani Eweliny: - Pani Schwabe mieszka obecnie w mieszkaniu, które zostało wykupione już przez kogoś innego. Wiem, że zaproponowano jej wykup mieszkania, ale nie skorzystała z prawa pierwokupu. O tym, że z mieszkaniem mogą być problemy, zarówno pani Ewelina, jak i jej konkubent wiedzieli już od lat, ale wtedy nie pomyśleli perspektywicznie. Z informacji jakie posiadam wynika, że za ścianą mieszkania pani Eweliny mieszka jej mama. Co prawda jej mieszkanie również zostało wykupione przez osobę trzecią, ale nowy właściciel zapowiedział, że jeszcze przez najbliższy rok zarówno mama, jak i jej córka z dziećmi mogą w tym mieszkaniu pozostać - mówi wójt i dodaje, że rodzina pani Eweliny jest pod opieką Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Oczekiwalibyśmy, żeby niektóre rodziny trochę bardziej się usamodzielniły. Dwójkę z trójki dzieci pani Eweliny dowozimy do szkoły specjalnej do Trzebnicy, w której spędzają cały tydzień. Ze swojej strony będziemy wspierać tę rodzinę, możemy na przykład dopłacać do czynszu, ale chcielibyśmy też zobaczyć jakąś inicjatywę ze strony dorosłych już przecież osób. W Piotrkowiczkach gmina prowadzi punkt przedszkolny, pani Ewelina mogłaby chociaż spróbować podjąć pracę, a najmłodszą córkę odprowadzić do przedszkola - tłumaczy wójt i dodaje, że GOPS będzie monitorował i kontrolował rodzinę, a także dbał, żeby ich sytuacja się nie pogorszyła. Jakub Bronowicki zaznacza również, że rodzina nie pozostanie bez pomocy w krytycznej sytuacji, ale pomoc, zwłaszcza bytową i finansową musi rozdzielać sprawiedliwie: - Nie chcę, żeby ludzie, którzy się starają i pracują czuli dyskomfort, że niektórzy nic nie robią, bo dostają różne dobra od gminy. Nie mamy wyjścia Jak się okazuje, po naszym telefonie do wójta, do mieszkania pani Eweliny przyszły pracownice społeczne z urzędu. - Zobaczyły jak mieszkam i powiedziały, że mogę wprowadzić się do mamy, no ale ja nie mogę, bo mama też w najbliższym czasie zostanie wyrzucona. Gdzie ja pójdę z dziećmi - mówi z rozpaczą w głosie kobieta.[/tresc_platna]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Zal kobiety,ale sie nie wstydzi i prosi o pomoc nie idzie żebrac,krasc jak inni potrafią,brac panstwowe pieniądze przepijac a biedne dzieci i tak głodują,18tys.to nie 180zł.to jest spora już sumka i jak ktos nie ma stałych dochodów to niestety nie ma możliwosci zaciągnąc kredytu w takiej kwocie,Zyczę Pani Ewelinko pomyslnego rozwiązania tego problemu.i dużo wytrwałosci w tym cięszkim życzciu.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Miron - niezalogowany
2012-05-23 21:56:47
Dorośniesz, to zrozumiesz...
odpowiedz
Zgłoś wpis
Rotation2 - niezalogowany
2012-05-23 12:54:56
A poza tym jakim cudem ktoś pozwolił sprawować opiekę nad synem siostry tej kobiety, skoro nie ma ona ani warunków mieszkaniowych a jej dochody są tak niskie? Coś tu jest w takim razie nie tak jak powinno.
odpowiedz
Zgłoś wpis
MIKI - niezalogowany
2012-05-22 22:21:25
sory ale jednak moim zdaniem się mylisz. kobieta daje jakoś sobie rade ale za to ze nie ma 18 tys ma zostać wrzucona! tak nie powinno być
odpowiedz
Zgłoś wpis
Rotation2 - niezalogowany
2012-05-22 19:13:38
Współczuję, ale szczerze mówiąc - na co liczy ta kobieta? Nic nikomu z nieba nie spada. Mieszkanie miała okazję kupić za śmieszne pieniądze, nie zrobiła tego. Więc teraz (biorąc na litość ludzi) liczy na to, że jakimś cudem z nieba spadnie jej nowe mieszkanie. Niczyja to wina, że ma troje niepełnosprawnych dzieci na utrzymaniu, z czego dwoje tak na prawdę jest w szkole z internatem (więc to tak jakby ich nie było), a to, że jej konkubent siedzi za kratkami też o czymś świadczy... Czyli ma coś na sumieniu. Poza tym co ona sama robiła do tej pory? Bo wynika z tego, że nie pracowała, niczego się w życiu nie dorobiła. Jest w trudnej sytuacji, ale jest tysiąc podobnych przypadków tego typu i nie robi się z tego wielkiej afery. Trzeba było wcześniej myśleć o przyszłości swojej i swoich dzieci. A nie teraz liczyć na to, że wszystko przyjdzie samo i za darmo. Każdy z nas ma swoje problemy i na co dzień martwi się o to, czy zwiąże koniec z końcem. Każdy jest kowalem własnego losu, więc ta kobieta może mieć pretensje tylko do siebie.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zal kobiety,ale sie nie wstydzi i prosi o pomoc nie idzie żebrac,krasc jak inni potrafią,brac panstwowe pieniądze przepijac a biedne dzieci i tak głodują,18tys.to nie 180zł.to jest spora już sumka i jak ktos nie ma stałych dochodów to niestety nie ma możliwosci zaciągnąc kredytu w takiej kwocie,Zyczę Pani Ewelinko pomyslnego rozwiązania tego problemu.i dużo wytrwałosci w tym cięszkim życzciu.
Dorośniesz, to zrozumiesz...
A poza tym jakim cudem ktoś pozwolił sprawować opiekę nad synem siostry tej kobiety, skoro nie ma ona ani warunków mieszkaniowych a jej dochody są tak niskie? Coś tu jest w takim razie nie tak jak powinno.
sory ale jednak moim zdaniem się mylisz. kobieta daje jakoś sobie rade ale za to ze nie ma 18 tys ma zostać wrzucona! tak nie powinno być
Współczuję, ale szczerze mówiąc - na co liczy ta kobieta? Nic nikomu z nieba nie spada. Mieszkanie miała okazję kupić za śmieszne pieniądze, nie zrobiła tego. Więc teraz (biorąc na litość ludzi) liczy na to, że jakimś cudem z nieba spadnie jej nowe mieszkanie. Niczyja to wina, że ma troje niepełnosprawnych dzieci na utrzymaniu, z czego dwoje tak na prawdę jest w szkole z internatem (więc to tak jakby ich nie było), a to, że jej konkubent siedzi za kratkami też o czymś świadczy... Czyli ma coś na sumieniu. Poza tym co ona sama robiła do tej pory? Bo wynika z tego, że nie pracowała, niczego się w życiu nie dorobiła. Jest w trudnej sytuacji, ale jest tysiąc podobnych przypadków tego typu i nie robi się z tego wielkiej afery. Trzeba było wcześniej myśleć o przyszłości swojej i swoich dzieci. A nie teraz liczyć na to, że wszystko przyjdzie samo i za darmo. Każdy z nas ma swoje problemy i na co dzień martwi się o to, czy zwiąże koniec z końcem. Każdy jest kowalem własnego losu, więc ta kobieta może mieć pretensje tylko do siebie.