
Informację o tym, że w holu trzebnickiej pływalni pojawiły się przecieki, otrzymaliśmy od Czytelników. Anna napisała na nasz alert NOWa24: "We wtorek byłam na basenie i nad kasami przy suficie wisiały wiaderka, do których z dachu kapała woda. Komedia! Ciekawe czy ktoś za to zapłaci. Nowy basen wybudowany za tyle milionów już w pierwszym roku działalność przecieka!" - twierdziła kobieta. Jak się okazało, również inni użytkownicy basenu zauważyli, że sufit przecieka i informowali nas o tym telefonicznie. O wyjaśnienie powodu pojawienia się wody na panelach i kasetonach poprosiliśmy Andrzeja Górala, przewodniczącego Rady Nadzorczej Trzebnickiego Parku Wodnego "Zdrój": - Z tego co wiem, nie jest to poważna awaria, ale o szczegóły proszę pytać prezesa. Odesłani do Dariusza Drukarczyka zapytaliśmy o powód, z jakiego z sufitu w holu kapała woda tak, że zawieszono nawet wiaderka .: - Nie jest to wyciek, ani przeciekający dach. Po prostu ze względu na niską temperaturę na dworze i stosunkowo wysoką wewnątrz obiektu, rury, które biegną w suficie "pocą się" - stwierdza prezes.
Komentarz
Trzebnicki basen wygląda ładnie i to jest fakt. Jak na 21 tysięczną gminę ilość atrakcji i saun jest imponująca. Jednak sam wygląd to nie wszystko. Tłumaczenie nowego prezesa, że nic takiego się nie dzieje, bo to tylko "rury się pocą" albo świadczą o nieznajomości tematu, albo ukrywaniu prawdziwej przyczyny przecieków. Nam, ciężko w takie wytłumaczenie uwierzyć. Co więcej, prezes nie powinien ukrywać różnych problemów (jeśli takie się pojawiają), a wręcz przeciwnie. Powinien mówić o nich głośno, choćby na komisjach czy sesjach rady oraz wzywać wykonawcę, by w ramach gwarancji usuwał wszystkie usterki. Pamiętajmy, że basen został wybudowany z naszych podatków i to nam, mieszkańcom powinno zależeć na tym, by wszystko działało jak najlepiej i jak najdłużej. Zamiatanie problemów pod dywan czy nabieranie wody w usta, mogą tylko pogorszyć sprawę.
Redakcja
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie