
Nasza Czytelniczka doświadczyła w poprzedni czwartek bardzo nieprzyjemnej sytuacji. - Czekałam dzieckiem na dworcu PKP w Obornikach Śl. Było bardzo zimno, więc stałyśmy w poczekalni. Nagle, o godz. 19 oznajmiono nam, że poczekalnia i budynek są czynne tylko do tej godziny. Nasz pociąg się na dodatek opóźnił. Zostałam z dzieckiem wyrzucona na 15 stopniowy mróz. Nie wiem, dlaczego PKP ma pasażerów za nic. Ciekawe czy na innych dworcach, np. w Żmigrodzie czy Trzebnicy jest podobnie. A co by było gdyby pociąg się spóźnił godzinę? Miałam stać z przez cały czas z małym dzieckiem na dworze? - napisała kobieta na alert24 .
Jak poinformowano nas w Urzędzie Miejskim w Obornikach, budynek dworca kolejowego nie jest w posiadaniu gminy. Poczekalnia, jaki i cała nieruchomość jest pod zarządem PKP. Kamil Migała z biura rzecznika PKP SA mówi, że w całym kraju dworce kolejowe są zamykane w obawie przed dewastacją: - Zwykle jest tak, że mniejsze obiekty są zamykane w chwili zamknięcia kas. Dworce w dużych miastach, czynne są całodobowo. Ma to związek z ruchem, jaki jest na danej poczekalni. Kiedy jest wielu oczekujących pasażerów, a w kasie pracuje bileter nie dochodzi do aktów wandalizmu.Niestety, w Polsce sytuacja wygląda tak jak wygląda - mówi Kamil Migała i dodaje, że w wielu miejscowościach, po interwencjach pasażerów dworce były czynne dłużej. - O sytuacji w Obornikach dowiaduję się od Państwa. Oczywiście przekażę sugestię dalej, do Wrocławia. Nasze biuro wysłało już wcześniej informację z prośbą o dłuższe udostępnianie podróżnym poczekalni w tak ostre mrozy i z niektórych miejscowości dostaliśmy sygnały z podziękowaniami - zapewnia pracownik biura. Jak dodaje, udostępnienie dworca podróżnym w większym wymiarze czasowym będzie miało miejsce tylko podczas dużych mrozów. - Jeśli tylko znalazłby się najemca, który chciałby poprowadzić swoją działalność dłużej, na przykład lokal gastronomiczny czy sklep i na dworcu byłaby osoba, która w razie potrzeby mogłaby zawiadomić odpowiednie służby o dewastacji, pijanej młodzieży czy przebywaniu bezdomnego, nie byłoby żadnego problemu - tłumaczy Kamil Migała i mówi, że w sytuacjach, kiedy niektóre dworce były otwarte całodobowo, bez nadzoru PKP, otrzymywało sygnały o niszczeniu pomieszczeń i przebywaniu na poczekalniach bezdomnych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie