
Mariusz Kowalczyk, jest osobą na stałe wrośniętą w społeczność obornicką. Choć osiadł na tej ziemi dopiero przed dwudziestu laty, zapuścił korzenie głęboko.
Z wykształcenia jest rolnikiem, z zamiłowania społecznikiem, a z praktyki przedsiębiorcą gastronomii. - Po ukończeniu liceum stałem się studentem Akademii Rolniczej we Wrocławiu.Od razu zacząłem działać w strukturach społecznych uczelni. Po studiach pracowałem na różnych stanowiskach: w dolnośląskim urzędzie wojewódzkim, zajmując się sportem; przez kilka lat kierowałem Ośrodkiem Sportu i Rekreacji we Wrocławiu; pracowałem też w Wojewódzkim Ośrodku Postępu Rolniczego. Już będąc uczniem i studentem dorabiałem, pracując w gastronomii. Doświadczenie w tym fachu zdobywałem w środku wypoczynkowym w Bystrzycy oraz w lokalu we Wrocławiu.
20 lat temu postanowił podjąć się pracy na własny rachunek: - W międzyczasie zdobyłem nowe doświadczenia, pracując w Austrii, gdzie, prowadząc polską kuchnię, tak naprawdę nauczyłem się gastronomii, w Niemczech i tu w Obornikach Śląskich.
Swoje społecznikowskie pasje realizuje na miejscu: - Pomagam Związkowi Niewidomych i Niedowidzących. Gdy zachodzi potrzeba użyczam lokalu i sponsoruję niektóre prace i imprezy. Wspomagam także naszych obornickich ciężarowców. Co prawda moje możliwości pomocy nie są wielkie, ale takie, na jakie mnie stać, bo moja restauracja przy ul. Zielonej 6 w Obornikach Śl. też nie jest wielka.
Mariusz od paru lat związał się z myślistwem: - Z przyrodą związany jestem od lat, a ten sport daje mi bezpośredni kontakt z przyrodą.... - powiedział. Jest również sternikiem motorowodnym. Uwielbia turystykę. Bywa w najpiękniejszych rejonach Polski i Europy. Jest osobą kontaktową i przyjazną innym. Takiego poznaliśmy go przed laty i takim jest obecnie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie