Reklama

Sprawa z koktajlem w tle

09/01/2012 18:55
4 stycznia miała odbyć się rozprawa o "groźby karalne" przeciwko sąsiadom, którzy w grudniu zbombardowali dom pani Małgorzaty: najpierw obrzucając dach kamieniami, potem wrzucając do pokoju córki butelkę z "koktajlem mołotowa". Obrońca oskarżonego zaproponował przed rozpoczęciem procesu, przeprowadzenie mediacji.

O sprawie już pisaliśmy. Przypomnijmy, że rodzina pani Małgorzaty (mieszkanki jednej z podtrzebnickich wsi) od 10 lat żyje w konflikcie z sąsiadami. Najpierw mąż i brat pani Małgorzaty zostali zaatakowani przez sąsiadów i pobici. Wtedy skończyło się na pisemnych przeprosinach i zapewnieniach, że ponownie sytuacja się nie powtórzy. Przez następnych kilka lat nie dochodziło do żadnych sporów; aż do dnia, kiedy pani Małgorzata została napadnięta przez sąsiada. Założyła wówczas sprawę o pobicie i groźby karalne, którą wygrała. Pomimo wyroku napięta sytuacja nie uległa poprawie, a rodzina pani Małgorzaty nadal była narażona na wyzwiska i obelgi ze strony sąsiadów.

Państwo W. postanowili ponownie skierować sprawę do sądu; termin rozprawy został wyznaczony na 4 stycznia. Wcześniej, tj. 3 grudnia, wg relacji złożonej przez naszych rozmówców, sąsiedzi obrzucili ich dom butelką z "koktajlem mołotowa" i kamieniami. Sprawa trafiła do prokuratury, a sąsiadom zostały postawione jedynie zarzuty... zniszczenia mienia.

4 stycznia w trzebnickim Sądzie Rejonowym miała odbyć się kolejna rozprawa przeciwko agresywnym sąsiadom. Jednak zanim sędzia odczytał treść postawionych zrzutów, obrońca oskarżonego wniósł o skierowanie sprawy do postępowania mediacyjnego: - Wiadomo, że sytuacja między stronami nie ulegnie zmianie, jednak w ocenie zachowań rodzinie trudno zachować bezstronność. Mediator jest osobą z zewnątrz, osobą bezstronną, która może najlepiej opisałać relacje panujące między sąsiadami - argumentował podczas posiedzenie obrońca oskarżonego. Oskarżony na pytanie sędziego, czy wyraża zgodę na skierowanie sprawy do postępowania mediacyjnego, zgodził się. Pani Małgorzata początkowo była przeciwna: - Na dzień dzisiejszy nie widzę możliwości poprawy ze strony sąsiada, chcę żeby jego rodzina trzymała się ode mnie z daleka. Już raz sąsiedzi podpisywali pismo, w którym zarzekali się, że nie będzie dochodziło z ich strony do agresji, ale nie dotrzymali słowa. Ponadto nigdy nikt nie przyszedł od nich i nie przeprosił za swoje zachowanie - argumentowała. Później jednak została przekonana przez obrońcę oskarżonego. Przed kolejnym terminem rozprawy odbędzie się spotkanie z mediatorem, którego opinię pozna na kolejnej rozprawie sędzia. Termin rozprawy został wyznaczony na początek marca.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do