
Już na wiele dni przed świętami bardziej zapobiegliwi zaczęli robić zakupy w hipermarketach, aby tuż przed Bożym Narodzeniem uniknąć wielkich kolejek i przedświątecznego zamieszania. Nie wszyscy jednak mieli taką możliwość lub nie wszyscy z niej skorzystali. Mówi się, że święta trwają trzy dni, a przygotowania do nich trzy tygodnie. Coś w tym musi być. Wystarczyło poobserwować to, co się działo w ostatnim przedświątecznym tygodniu w sklepach.
- Chciałam kupić rybę na wigilię i stałam w kolejce przez 40 minut. Jak przyszłam do sklepu to ludzie stali aż na dworze. Ja również, bo w sklepie nie było już miejsca - powiedziała pani Marta.
I rzeczywiście, aby zrobić zakupy w sklepie rybnym, trzeba było stać nawet kilkadziesiąt minut. Na dodatek czasami klientów było tak dużo, że zmuszeni sytuacją stali na dworze, oczekując w zimnie aż kolejka zmniejszy się na tyle, by stanąć w sklepie. Taka sytuacja miała miejsce praktycznie przez cały tydzień. Troszkę poprawiła się w piątek. Co prawda kolejka nadal była duża, ale przynajmniej nie wychodziła poza drzwi sklepu. I choć z jednej strony w kolejka do sklepu rybnego przez cały tydzień praktycznie się nie kończyła, to z drugiej sprzedaż karpia w tym roku nie cieszyła się zbyt dużym powodzeniem. Jest to spowodowane dość wysoką ceną. W tym roku za 1 kg karpia trzeba zapłacić w granicach 15 - 16 zł. To więcej niż w roku ubiegłym.
- Sprzedaż karpia idzie słabo. Przynajmniej tego ze stawów milickich. Jest to spowodowane tym, że cena w tym roku jest bardzo wysoka. Przede wszystkim w tym roku nie było zimy, więc stawy nie zamarzły. Właściciele prywatnych stawów mogli sobie wyłowić karpia np. 2 miesiące temu. Ten karp został ładnie oczyszczony i w smaku jest naprawdę bardzo dobry, ale cena takiej ryby jest też wysoka - powiedział nam Jan Markiewicz.
Troszkę lepiej wyglądała sytuacja ze sprzedażą gwiazdy betlejemskiej.
- W tym roku sprzedaje się całkiem nieźle. Stoję tutaj od tygodnia i udało mi się sprzedać prawie cały zapas. Ludzie chętnie kupują gwiazdę, ponieważ to jest tradycja i każdy chce ją mieć w domu na święta. Tym bardziej, że kosztuje niewiele, bo 12 zł. Sprzedaż jej w tym roku porównywalna jest z rokiem ubiegłym - powiedział nam Ryszard Pałys.
Dużym zainteresowaniem w tym roku cieszyły się żywe choinki. W punkcie na ul. Milickiej ze 180 sztuk wystawionych na sprzedaż, do czwartku zostało ich tylko 40.
Jak widać okres przedświąteczny sprzyja robieniu zakupów, a radość kupowania pozwala nam chociaż na chwilę zapomnieć o dławiącym nas na co dzień kryzysie. Cóż Święta Bożego Narodzenia są tylko raz w roku...
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie