Reklama

Mikołaj przyjechał powozem

05/12/2011 18:55
W niedzielę, 4 grudnia nawiedził uroczą miejscowość Malin św. Mikołaj. Podjechał pod miejscową świetlicę powozem wypełnionym darami dla dzieci i starszych.

Gdy wysiadał przy pomocy towarzyszących mu dziewcząt spytaliśmy: - Gdzie podziały się sanie i renifery? Odpowiedział: - W Waszym kraju nie ma śniegu, więc renifery i sanie zostały w domu. Przybyłem pięknym powozem prowadzonym przez pięknego konika i dostojnego woźnicę. Jestem tu i to jest najważniejsze. Będę gościł w gromadzie radosnych dzieci i ich rodziców...

Gdy Mikołaj wstąpił do świetlicy powitany został radosnymi okrzykami i oklaskami. Gdy radości nie cichły, poprosił donośnym głosem, aby pozwolono mu usiąść na przygotowanym dla niego fotelu. Gdy usiadł i powitał się z dziećmi, jego służebne znosiły worki z darami...

Rozpoczęło się obdarowywanie bliżej i dalej stojących dzieci. Każde otrzymywało coś innego. A że ścisk był wielki, nie można było zajrzeć do torebek, czy paczek, by wiedzieć, jakie podarki przywiózł św. Mikołaj każdemu. Gdy ścisk lekko zelżał, poprosiliśmy Patrycję Zgiętek, aby pozwoliła nam zajrzeć do jej torebki. Nim zaspokoiliśmy naszą ciekawość Patrycja powiedziała: - Dostałam wspaniałą bransoletkę i wiele, wiele słodyczy. Nim zakończyła prezentację podarków przedstawiła nam swoja koleżankę Lenę. Spytane, czy wolałyby gościć Mikołaja w domu czy tu w świetlicy, odpowiedziały wspólnie: -Tu jest fajnie. Są wszystkie nasze koleżanki, bawimy się. Nim przybył Mikołaj panie prowadziły zabawę, rozdały nam mikołajki - czapeczki, jakie nosimy na głowie. A Mikołaj jest wspaniały, bo nie pytał nas wiele. Jedynie, czy jesteśmy grzeczne....

Tę wspaniałą, radosną uroczystość zorganizowała pani sołtys, Doroto Kuleta wraz z Radą Sołecką. Widzieliśmy też wiele innych osób pilnie krzątających się, by wszystko przebiegało sprawnie, by dzieci bawiły się, Mikołaj mógł wygodnie dojechać, a dzieci i rodzice mogli posilić się ciastem i słodyczami. Byli to: Sylwia Jędrusik, Ania Owsiańska, Beata Myszogląd, Sylwia Kowalska, Wojtek Czajkowski, Andrzej Dudek, Piotr Myszogląd Mariusz Sergieloni i inni. Każdy, kto mógł pomagał, aby wszystkim przybyłym było miło i wygodnie. Gdy św. Mikołaj odjechał rozstawiono stoły, wyłożono ciasto i napoje. Zaczęło się sąsiedzkie ucztowanie. My też tam byliśmy. Traktowano nas jako swojaków, usadzono przy stole, byśmy wspólnie mogli wypić kawę. Spytaliśmy jeszcze gospodynię o środki, jakie użyto na organizację spotkania z Mikołajem. Sołtyska odpowiedziała nam:  - Użyliśmy środki własne i rodziców. A najważniejsza w tym wszystkim była praca grona aktywnych mieszkańców wsi.

 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do