
"W ubiegłym roku było wszystko ok. z oświetleniem, a teraz, gdy rano ludzie idą do pracy i szkoły, na pociąg, wszystko wyłączone, jak w średniowieczu, z latarkami trzeba chodzić. Ta sama sytuacja wieczorem: światło włączane jest za późno, o 17, a od 16 jest już ciemno."
Czytelnicy zwracają uwagę, że stan chodników, zwłaszcza przy bocznych ulicach, jest nieraz fatalny, w ciemności łatwo więc skręcić nogę. Aż strach pomyśleć, co będzie, gdy spadnie śnieg i będzie ślisko.
Jeszcze bardziej alarmujące są sygnały kierowców: - Codziennie wracam z Wrocławia pomiędzy 16.30 a 17 i jadę przez całe Oborniki w kierunku Siemianic. Po drodze mijam kilkanaście przejść, na których nie widać pieszych. Wczoraj usiłowałem przejechać koło Dworca PKP i trafiłem na moment, kiedy przyjechał pociąg z Wrocławia. Dziesiątki ludzi idących w stronę miasta lub do swoich samochodów i egipskie ciemności! Nawet przy prędkości 40/h pieszych widzę dosłownie w ostatnim momencie" - napisał internauta.
- Nie rozumiem dlaczego nie stosuje się żarówek energooszczędnych. Ja u siebie w domu i przed domem wymieniłem wszystkie i teraz mam i jasno i o wiele mniejsze rachunki. Zadzwoniłem do gminy- pytałem w energetyce to powiedzieli mi, że nic nie mogą zrobić bo to jest decyzja gminy, która płaci za oświetlenie ulic - powiedział nam oborniczanin chcący zachować anonimowość. - Jeśli gmina naprawdę stoi finansowo aż tak źle, że nie ma pieniędzy na ekonomiczne żarówki, to może wykręcić je w co drugiej lampie. Będzie taniej, ale na tyle jasno, że da się przejść.
Burmistrz potwierdził, że decyzję o zmianie godzin włączania i wyłączania oświetlenia podjęto w urzędzie: - Jeszcze wiosną, zauważyłem, że światła zapalały się gdy było jasno, a wyłączane były już w dzień. Skierowaliśmy pismo do energetyki, z wnioskiem o włączanie światła pół godziny po wschodzie słońca i wyłączanie pół godziny przed zmierzchem - powiedział nam burmistrz Sławomir Błażewski. - Ostatnio rzeczywiście były skargi, że jest ciemno na ulicach. Sprawdzamy to. Sołtysi dostali informacje, kiedy, w naszym rejonie jest astronomiczny wschód i zachód i mają to porównać z faktycznymi wyłączeniami. Do końca listopada będę miał wszystkie dane i wtedy podejmę odpowiednią decyzję - powiedział nam burmistrz Sławomir Błażewski.
Wczoraj wg kalendarza wschód słońca na naszej szerokości geograficznej był o godz. 7.29, a światła na ulicy zgasły o godz. 6. Natomiast zachód słońca w niedzielę nastąpił o 15.52. Tymczasem o godz. 17 jeszcze było ciemno.
O wyjaśnienie, dlaczego pół godziny to w Obornikach prawie 60 minut poprosiliśmy też energetyków: - Ponieważ na terenie całej Polski obowiązuje jedna strefa czasowa, to z uwagi na różne pory zachodów i wschodów słońca w poszczególnych obszarach Polski wprowadza się poprawki czasowe do ustawień zegarów astronomicznych. Dla obszaru wrocławskiego, właśnie z uwagi na położenie geograficzne, oświetlenie włączane jest 25 min. po zachodzie słońca i wyłączane 15 min. przed wschodem słońca, zgodnie z zaleceniami zawartymi w instrukcji obsługi zegarów astronomicznych - wyjaśniła nam Anna Wojcieszczyk z firmy energetycznej Tauron Dystrybucja. - Zgodnie z wnioskiem burmistrza gminy Oborniki Śl. dokonaliśmy przesunięcia tych ustawień o 30 min. w stosunku do naszych wcześniejszych ustawień przyjętych z powyższych zaleceń. Oświetlenie włączane jest zatem 55 min. po zachodzie słońca i wyłączane jest 45 min. przed wschodem słońca.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie