
Następuje czas zadumy i refleksji. Nagle uświadamiamy sobie względność wszystkich spraw i problemów wobec nierozwiązywalnej zagadki kresu naszego istnienia. Bo nikt przecież nie zna dnia i godziny, gdy przejdzie na drugą stronę cienia. Nikt odkryć nie może jak to jest na "tamtym świecie".
Te dni, gdy zostawiamy wszystkie sprawy powszednie i wędrujemy na cmentarze uświadamiają nam potrzebę wspominania tych wszystkich, którzy wraz z nami byli, żyli, radowali się i cierpieli, a potem mniej lub bardziej nagle odeszli. Czasem wracają w snach, ale już w postaci odrealnionej. Czasem słyszymy ich głosy, ale nie jesteśmy w stanie nawiązać z nimi dialogu. Bo nawet wtedy są od nas ogromnie daleko. I nic nie jest w stanie skrócić tej przestrzeni, przybliżyć ich do nas na powrót.
Więc pozostaje tylko pamięć. Wspominamy ich słowa i czyny. Czasem żałujemy, że nie do końca wykorzystaliśmy możliwość przebywania z nimi, czerpania z nich wzoru, słuchania ich rad. Bo tak wiele chcemy im jeszcze powiedzieć, tak wiele spraw pozostało w połowie przerwanych, niedokończonych...
Pozostają kwiaty na grobach, migotanie płomyków palących się zniczów. Pozostają modlitwy za tych, których już z nami nie ma. To bardzo niewiele, ale to przecież wszystko co dla nich zrobić możemy...
Józef Czechowicz
Cmentarz i dal
Oto jest szereg cichych głazów -
Nikt ich nie budzi,
Mówię do nich porą wieczorną
Jak do kochanych ludzi.
Nad murem blask się pali dziwny,
Dziwny i niebywały.
Zachód i wszystkie moje groby
Ogniami rozgorzały.
Dal bardzo bliska wśród tumanów
I rozdół siny.
Tęsknotą całą się wyrywam
Do tej srebrzystej pustyni.
Z głazów czerwonych, z murów szarych
Patrzę w słońce.
W skrzydła jak w chustę ciemną się chowa
Żałość moja gorąca.
Liczę na grobach lata minione
I los mój zgrzebny,
Z oczyma w mglistych czarach pustyni
Pustyni srebrnej...
********
Czesław Niemen
Epitafium
Jakie imię nosi ten
co w pół uśmiechu myśli
zaledwie rozpoczętej pieśni
w pół kroku drogi
przeciął nić uwitą z miłości.
Czyim kaprysom w ofierze
zawlekliśmy ciebie na stos pogrzebny
i w pejzażu cmentarnym stoimy osłupieni
nad nowo wyciosanym krzyżem?
Świętemu prawu, świętych czynów urąganiem
zwracam się do ciebie, cywilizacjo,
pełna pychy opiekunko.
Co ty uczynisz,
jakim narzędziem wyrwiesz ostrze bolesne
z serc bijących w żałobne dzwony?
Jak jeszcze długo skrzypiący frazes
"takie jest życie"
jedynym będzie usprawiedliwieniem
niedorzecznej śmierci człowieka?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie