Reklama

Kupa problemów w toaletach

24/10/2011 18:55
Jaki jest sens wydawania publicznych pieniędzy na budowę toalet miejskich, które nie są otwierane?

Postanowiliśmy przyjrzeć się toaletom dostępnym dla mieszkańców. Widok bywa niestety odrażający... Toalety publiczne w Trzebnicy można podzielić na dwie kategorie: nowoczesne, aczkolwiek z jedną wadą oraz wysłużone, których widok i zapach odstrasza.

Te pierwsze toalety publiczne, a mówimy tutaj o dworcowej oraz miejskiej (przy parkingu przy ul. Henryka Brodatego) mają zasadniczą wadę - są nieczynne. Niejednokrotnie podejmowaliśmy temat związany z zamknięciem poczekalni kolejowej. Dlaczego wydano pieniądze na nowe toalety i umywalki skoro można je oglądać tylko przez szybę? Powód jest prosty: obiekt pozostawiony sam sobie zostanie zdewastowany, a gmina najwyraźniej nie ma pieniędzy na zatrudnienie osoby odpowiedzialnej za utrzymanie porządku w toalecie. Prościej jest zamknąć drzwi, a pasażerowie niech się martwią....

Otworzą dopiero zorganizowanej wycieczce?

"(...)W pobliżu parkingu znajduje się nowoczesna toaleta publiczna dla turystów(...)" to cytat  z artykułu zamieszczonego na stronie internetowej trzebnickiej gminy. Toaleta wraz z parkingami została oddana do użytku dwa tygodnie temu. Do poniedziałkowego wydania gazety była zamknięta. Nieraz widzieliśmy spacerujących przez plac pielgrzymkowy mieszkańców, którzy chcieli skorzystać z nowoczesnej toalety. Czy mamy rozumieć przez to, że toaleta, na budowę której wydano około 100 tys. zł. będzie otwierana sporadycznie, podczas zorganizowanych wycieczek turystycznych? A co z turystami, którzy przyjeżdżają do Trzebnicy bez zaproszenia gminy? Próbowaliśmy dowiedzieć się zarówno w trzebnickim magistracie, jak i w Urzędzie Marszałkowskim (przekazał spore dofinansowanie na realizację cysterskiego szlaku, w ramach którego powstała m.in. toaleta miejska). Rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego również nie chciała dać nam jednoznacznej odpowiedzi. Tłumaczyła, że zadanie jest realizowane na terenie kilku województw i obecnie trwają prace odbiorcze gotowych inwestycji. Tłumaczyła, że wg umowy to gmina ma za zadanie dbać o wygląd i stan techniczny urządzeń. - W związku z powyższym należy zwrócić się o odpowiedź do gminy - powiedziała Katarzyna Mucowska.W piątek wysłaliśmy do gminy pismo. Pytaliśmy dlaczego nowa toaleta jest zamknięta oraz kiedy zostanie udostępniona. Pismo pozostało bez odpowiedzi. Czyżby sekretarz gminy Daniel Buczak potrzebował aż 14 dni na udzielenie tak prostej odpowiedzi (miejmy nadzieję, że natłok "urzędniczych zajęć" nie spowoduje, że na odpowiedź będziemy musieli czekać przez dwa miesiące, bo to będzie już kompromitacja).

Średniowieczny wychodek

Niedługo obchodzić będziemy dzień Wszystkich Świętych, z tej okazji wielu z nas porządkuje groby. Porządkowaniem alejek na cmentarzu przy ul. Spokojnej zajął się zarządca - spółka Wodnik: - Wysłaliśmy więcej pracowników na cmentarz by grabili liście, które spadły z drzew i zalegają na alejkach - powiedziała prezes komunalki Maria Spalińska. Będąc na cmentarzu zapytaliśmy jedną z pań, która sprzedaje tam wiązanki, jak ocenia stan sanitarny toalety: - Cóż zdziwiłaby się pani, jak ludzie potrafią zachowywać się w toalecie... W tym przypadku jest taki problem, że to jest teren otwarty, więc w nocy przychodzą różni ludzie. Spędzam tutaj większość dnia, więc nieraz muszę skorzystać z tej toalety. Nie mam innego wyjścia. Osoby zajmujące się sprzątaniem cmentarza, sprzątają toaletę. Wiadomo, najbardziej przydałaby się "babcia klozetowa" - mówi jedna ze sprzedawczyń. Podobnego zdania jest prezes Spalińska: - Otrzymywaliśmy różne sygnały w sprawie wyglądu toalety, wiadomo różne osoby z niej korzystają. Można byłoby zatrudnić osobę na miejscu, jednak jest to kosztowne. Co dzień, dwóch, pracowników sprząta toaletę. Mogę też powiedzieć, że na wiosnę to pomieszczenie przejdzie remont - dodaje prezes spółki.

Najgorszy widok, jaki zastaliśmy, to wychodki (bo trudno te obiekty nazwać inaczej) na cmentarzu parafialnym przy ul. Prusickiej. Brudne, śmierdzące, zapchane... Doprawdy trudno jest zrozumieć zamysł trzymania toalet, które znajdują się w katastrofalnym stanie. Odwiedzający cmentarz mają prawo załatwić swoją potrzebę fizjologiczną i powinny mieć prawo do czystych i schludnych toalet. W końcu mamy XXI wiek i jesteśmy w Unii Europejskiej.

- Od jakiegoś czasu planowany jest remont, jednak nie udało się tego zorganizować. Z toaletami publicznymi jest problem, bo korzystają z niej wszyscy, a nie ma osoby wyznaczonej do porządku. Generalnie za porządek na cmentarzu odpowiada grabarz - powiedział proboszcz ks. Jerzy Olszówka.

Wczoraj chcieliśmy zapytać w sanepidzie, co pracownicy sądzą o stanie sanitarnym toalet publicznych. Niestety nie było osoby kompetentnej, z którą moglibyśmy na ten temat porozmawiać. Być może słusznym rozwiązaniem byłoby udostępnianie toalet za pieniądze (drzwi otwierałyby się dopiero po uiszczeniu opłaty). W tej sposób obiekt byłby czysty, wyeliminowałoby się "niepożądanych klientów".

Będąc na cmentarzu parafialnym zauważyliśmy wiele zaniedbanych grobów: trawa i chwasty zdążyły je już przykryć, groby z wielu miejscach są zapadnięte i mają popękaną płytę. Widać, że od dawna nikt nie zapalił tym zmarłym świeczki... - Wszystkimi grobami zajmują się rodziny zmarłych. Jeśli grób jest zaniedbany to znaczy, że ta rodzina stąd wyjechała. Opuszczony grób powinien być sygnałem dla osób sprzątających, by takie miejsce spoczynku doprowadzić do porządku - dodał proboszcz bazyliki.

Do sprawy fatalnego stanu publicznych toalet wrócimy.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do