
Przykazanie miłości
Jezus ujmuje to w bardzo prosty sposób: "Miłuj Boga z całego serca, a bliźniego swego, jak siebie samego". I chociaż polecenie to wydaje się dosyć jasne i proste, to wcale tak nie jest. Zakłada ono bowiem, że relacja do Boga i bliźniego wypływa z serca, w którym zawarte jest jakieś konkretne podejście do "siebie samego". I tu właśnie wszystko się zaczyna (albo już kończy!). Często nie uświadamiamy sobie tego, że z akceptacji siebie wynika to, jak podchodzimy do bliźnich. Mimo że nie mogę kochać siebie za wszystko (bo dostrzegam w sobie wiele braków) - to kocham siebie mimo wszystko. Ale jeśli dostrzegam i uznam w sobie granice, to także i mojemu bliźniemu przyznam do nich prawo. Jeśli kocham i szanuję to co moje we mnie, to pokocham i uszanuję też to co inne w innych. Ta podstawowa zasada z psychologii, tym bardziej "pasuje" do religii. Jako uczeń Chrystusa mam prawo i obowiązek na wzór swojego Mistrza budować właściwe relacje z innymi ludźmi. Podstawą złego traktowania bliźnich są jakieś zranienia z przeszłości, które przenosimy w aktualne warunki życia. Trzeba najpierw uzdrowić swoje wnętrze, swojego ducha.
"Idźcie i głoście"
Przeżywamy w Kościele Tydzień Misyjny. Ojciec Święty Benedykt XVI w Orędziu na Światowy Dzień Misyjny 2011 r. przypomniał, że "głoszenie Ewangelii to najcenniejsza posługa, jaką Kościół może ofiarować ludzkości i każdej poszczególnej osobie, poszukującej głębokiej racji, by żyć pełnią swojego życia". W powiązaniu z przykazaniem miłości Boga i bliźniego zachodzi wręcz potrzeba, aby "dać się wciągnąć" w sprawy całego świata, który potrzebuje naszej pomocy. Może to być pomoc materialna (ofiary na cele misyjne), ale także pomoc duchowa (modlitwy i wyrzeczenia ofiarowane misjom). Wtedy też łatwiej człowiek potrafi dostrzec, że obok żyją ludzie, którym możemy konkretnie pomóc. Wtedy także możemy jeszcze bardziej obdarować siebie, szczególnie w kontekście przykazania "miłości bliźniego, jak siebie samego".
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie