Reklama

Zawody zachowane w pamięci

17/10/2011 18:55
Podczas minionego weekendu zakończyła się druga edycja projektu "Ginące Zawody i Dziedzictwo Kulturowe Krainy Wzgórz Trzebnickich. Edukacja kulturalna dzieci i młodzieży". Przez trzy kolejne weekendy młodzież ze szkół powiatowych Trzebnicy i Obornik Śl. brała udział w warsztatach, mających przybliżyć im, kiedyś często spotykane na ziemiach polskich, a dziś unikatowe rzemiosł.

Przez trzy kolejne piątki i soboty młodzież pieszo przemierzyła trasę między Trzebnicą, Marcinowem i Kuraszkowem, by zaznajomić się z rękodziełem. Jako pierwsi wzięli w niej udział słuchacze PZS nr 2 w Trzebnicy, w ubiegłym tygodniu byli licealiści i gimnazjaliści  z PZS nr 1, a w ub. piątek spod siedziby starostwa przy ul. ks. Bochenka wyruszyli uczniowie PZS w Obornikach Śląskich. Po kilkudziesięciu minutach dotarli do Muzeum Ludowego w Marcinowie, gdzie Marian Kowalski  przedstawił im tajniki staropolskiej metody wypieku chleba. Następnie pomaszerowali do Schroniska Młodzieżowego w Kuraszkowie, gdzie po kolacji zasiedli przy wspólnym ognisku.

Warsztaty zostały wznowione w sobotę rano wykładem prezesa Towarzystwa Miłośników Ziemi Żmigrodzkiej Bogusława  Kowalskiego. Później trzydziestoosobowa grupa podzieliła się na trzy zespoły. Rozpoczęły się warsztaty m.in. z bicia monet, bibułkarstwa, witrażu, kaligrafii piórem i piórkiem oraz ceramiki.

- Kaligrafia była kiedyś bardzo ważną dziedziną życia. Jeszcze w latach sześćdziesiątych  uczono jej w szkole. Dziś jest to, niestety, sztuka dostępna tylko niektórym - powiedziała nam Marta Mroczek, prowadząca warsztaty właśnie z kaligrafii. - Dobrze by było, żeby każdy znalazł trochę czasu na to zajęcie. I nie chodzi tu wcale o to, by wyrobić sobie piękny charakter pisma, tylko gimnastykować rękę. W dzisiejszych czasach kaligrafia to umiejętność rzadka, wręcz zanikająca. Żaden komputer jak do tej pory nie potrafi zastąpić człowiek w ładnym pisaniu.

- Pokazuję tu technikę taśmowego lepienia wyrobów, używaną w czasach, gdy jeszcze nie było znane koło garncarskie. Z gliny robimy wstęgę, którą później odpowiednio zwijamy, tworząc kształt wyrobu, a następnie zlepiamy w jedną masę. Można też wspomóc się formą, np. plastykowym kubeczkiem; wtedy można osiągnąć powtarzalne kształty - powiedział Elżbieta Filipowicz, prowadząca warsztaty ceramiczne. - Chociaż dzisiaj wyroby ceramiczne powstają w fabrykach za pomocą maszyn, rękodzieło artystyczne nie zanika.

O swoich wrażeniach z warsztatów opowiedziały nam Ola Kłos i Gosia "Gejsza" Partyka z I klasy Technikum Hotelarstwa: - Zgłosiłyśmy się z ciekawości, ale "opłaciło się". Inaczej nie miałybyśmy możliwości śledzenia, jak się robi chleby, czy jak powstają witraże. W szkole tego nie uczą. Większość z tych rzeczy, które spróbowałyśmy robić tu na warsztatach, to ciekawostki, o których się będzie tylko pamiętać, bo trudno sobie w domu na przykład bić monety, albo wypalać naczynia ceramiczne. Ale na przykład kaligrafowanie, albo robienie kwiatów z papieru to umiejętności, które można wykorzystać na co dzień. Cała wycieczka to w sumie fajna przygoda. Wczoraj zwiedzaliśmy bardzo ciekawe muzeum i jedliśmy prawdziwy wiejski chleb. A poza tym mieliśmy wieczór integracyjny. Było ognisko, choć krótkie, bo wygonił nas ziąb, ale imprezę dokończyliśmy w kameralnych warunkach schroniska.

 Jak nas poinformowała koordynatorka projektu Dominika Łasica, celem projektu było przypomnienie i przekazanie kolejnym pokoleniom tradycji związanej z zawodami popularnymi na ziemiach polskich już od średniowiecza, a dziś zapominanych. Przedsięwzięcie kosztowało ok. 25 tys. zł, z czego 20 tys. to dofinansowanie z budżetu UE.

- Docelowo chcielibyśmy, żeby wszyscy, którzy chcą uczestniczyć w takim projekcie, mogli w nim wziąć udział. Na razie nam się to jeszcze nie w pełni udało. Kandydatów było więcej - powiedział nam na zakończenie projektu starosta Robert Adach. - Edukacja szkolna odbywa się w szkole, ale nam zależy na rozwoju edukacji pozaszkolnej, żeby z naszej młodzieży  stworzyć społeczeństwo otwarte, różnorodne, które ma swoje zainteresowania. . Chcielibyśmy też wprowadzać projekty, które będą popularyzować wiedzę o najbliższej okolicy: o historii, ale i współczesności. Wiedzę która wyjaśni na czym polega samorządność, jakie decyzje zapadają na poszczególnych szczeblach samorządów, gdzie  się udać szukając pomocy w realizacji pomysłów, które młodzi ludzie chcieliby urzeczywistniać.

Starosta obiecał, że jeszcze w tym roku szkolnym starostwo opracuje kolejny projekt - obejmujący naukę historii regionów i warsztaty z zakresu kreatywności. - Chcemy nauczyć młodzież korzystania z państwa obywatelskiego w pełny sposób:  tworząc stowarzyszenia , fundacje, grupy wsparcia, a także szukania na to pieniędzy i możliwości realizacji - zadeklarował starosta.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do