Reklama

Nielegalne tablice reklamą Trzebnicy

26/09/2011 18:55
W stolicy powiatu pojawiają się i znikają punkty reklamowe. Okazuje się, że niektóre z nich stoją, bo taki jest wymóg unijny, inne - bo poprzednie za mało reklamują gminny samorząd, ale są też takie, które stoją niezgodnie z obowiązującym prawem.

Niedawno zastanawialiśmy się, dlaczego w rejonie nowo otwartego parku między ulicami Leśną i Korczaka tablice informujące o rewitalizacji, a także o wybudowanym w pobliżu kompleksie są zdublowane. W dodatku widniejące na nich ceny mocno się różniły.  Minęło parę tygodni od opisania tego w gazecie i... część tablic zniknęła, bo - ja się dowiadujemy - skończyły się zobowiązania unijne. Zostały tylko plansze "pamiątkowe", informujące o dokonaniach samorządu.

Jak się okazuje, w Trzebnicy są też tablice, do postawienia  których nie zmuszały przepisy o dotacjach. Nie znajdują się one także w pobliżu nowo zrealizowanych inwestycji, by sławić ich twórców. Wielkie tablice znalazły się w różnych częściach miasta i przypominają osiągnięcia poprzedniej kadencji.

Problem w tym, że część tych reklam umieszczono w historycznych i zabytkowych częściach miasta, chronionych prawem przed "upiększaniem" zbyt nowoczesną architekturą. Nie bez przyczyny decydując się na postawienie w tych miejscach jakichkolwiek obiektów. Np. jedna z tablic reklamowych została ustawiona koło Banku Zachodniego i skutecznie zasłania widok z tego miejsca na bazylikę. Kolejna "upiększa" Rynek.

Zdziwiliśmy się więc mocno, gdy od wojewódzkiego konserwatora zabytków dowiedzieliśmy się, że nikt w Trzebnicy nie starał się o zgodę na ustawienie jakichkolwiek tablic, a jakby się starał, zgody by prawdopodobnie nie uzyskał - a na pewno na tak duże obiekty.

Uznaliśmy, że to jest niemożliwe, bo bez parafki konserwatora zabytków nadzór architektoniczny  w starostwie nie zgodzi się na stawianie czegokolwiek. I się nie zgodził. Joanna Szymańska z wydziału architektury i budownictwa starostwa poinformowała nas, że 29 czerwca br do starosty trzebnickiego wpłynęło zgłoszenie inwestora dotyczące montażu trzech tablic informacyjno - reklamowych o wymiarach 500 x 200 cm przy  ul. ul. Bochenka, Milickiej i siostry Hilgi Brzóski. Do zgłoszenia wniesiono sprzeciw 23 lipca 2011r. W uzasadnieniu starosta podał, że ze względu na wielkość fundamentów na jakich osadzone są ramy tablic, wymagają one zezwolenia na budowę.

Oznacza to, że do starostwa należało dostarczyć kompletną dokumentację budowlaną wraz ze zgodą konserwatora zabytków. Dokumentacji jednak nie dostarczono, a tablice stoją...

Jeszcze bardziej tajemnicza jest historia tablicy ustawionej u zbiegu ulic Lipowej i Daszyńskiego: w starostwie nie ma śladu, że ktoś informował o zamiarze jej postawienia.

Ciekawi jesteśmy, czy o tej samowoli wie powiatowy inspektor nadzoru budowlanego i czy zamierza na takie praktyki reagować? 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do