
Przez kilka lat sklepik szkolny prowadziła żona obecnego burmistrza Sławomira Błażewskiego. W ubiegłym tygodniu złożyła wypowiedzenie.
Ustawa zabrania samorządowcom wykorzystywanie w działalności gospodarczej mienia należącego do tego samorządu. Tymczasem przez ostatnie ponad pół roku najbliższa rodzina burmistrza wynajmowała w gminnej szkole pomieszczenia Nie ulega wątpliwości, że państwo Błażewscy prowadzą wspólne gospodarstwo domowe, bo szef samorządu w swoim oświadczeniu majątkowym podał także dochód żony. Przyznał więc, że także korzysta z efektów jej działalności, prowadzonej w placówce, która mu podlega. Może zachodzić także przypuszczenie, że burmistrz - organ założycielski placówki oświatowej, może ustalać stawki za wynajem lub sugerować dyrektorce korektę obowiązujących: - Nic takiego nie miało miejsca. Stawki za wynajem pomieszczeń ustalam samodzielnie. Dodam, że pani Błażewska, która od kilku lat prowadziła na terenie szkoły sklepik płaciła czynsz ustalony jeszcze za poprzednią dyrektorkę - powiedziała dyrektorka gimnazjum Jadwiga Grekulińska.
Coś jednak musi być na rzeczy, bowiem sklepik zmienia właściciela, a pani Błażewska w ubiegłym tygodniu złożyła wypowiedzenie: - Miała swoje powody: przez kilka lat zdobyła wyższe wykształcenie, w związku z czym znalazła sobie lepszą pracę. Żałuję tej decyzji, ponieważ przez te lata dobrze nam się współpracowało. Teraz przejrzę nadesłane oferty i zdecyduję komu wynajmę sklepik; zasady oczywiście nie ulegną zmianie - dodała dyrektorka.
Komentarz w tej sprawie chcieliśmy usłyszeć od burmistrza. Niestety, nie znalazł dla nas czasu. Do sprawy wrócimy, gdy zakończy się postępowanie, które prowadzi nadzór wojewody.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie