
Niedawno pisaliśmy o młodzieży przesiadującej, zwłaszcza nocami, w trzebnickim parku koło fontanny, która zachowuje się głośno. Temat wzbudził wiele emocji wśród forumowiczów. Komentując artykuł wskazywali przyczynę takiego stanu rzeczy - w większości są zdania, że otwarcie dyskoteki w mieście rozwiązałoby problem.
Swoją drogą, zastanawiające jest, że w mieście nie ma żadnego miejsca, gdzie w wieczorne weekendy można by się pobawić. "Miasto powiatowe nie mające dyskotek? - kpina. Co ma robić młodzież w Trzebnicy, skoro nie ma żadnej rozrywki? W tym mieście nie ma normalnego miejsca, gdzie by można ze znajomymi usiąść, pogadać, zrobić grilla czy napić się piwa, bo o wszystko są pretensje. Wiadomo zawsze można iść do pobliskich pubów. Ale kto normalny będzie kupował tam np. piwo, skoro w sklepie spożywczym w tej samej cenie można kupić 3 piwa i iść posiedzieć na świeżym powietrzu" - to jeden z komentarzy.
Pisaliśmy także o patrolach policji i Straży Miejskiej, jednak ograniczona liczba służb porządkowych nie wystarcza, żeby zaprowadzić porządek w mieście. W poniedziałek do naszej redakcji przyszedł zdenerwowany mieszkaniec miasta, który pokazał nam kilka zdjęć zrobionych po weekendzie: - Proszę zobaczyć, tak jest zawsze. Czy nie ma nikogo, kto zaprowadziłby porządek? - pytał zdenerwowany trzebniczanin.
Trudno się z tym nie zgodzić. Zdjęcia Czytelnika przedstawiają zniszczenia nad trzebnickimi stawami, gdzie wieczorami też można spotkać wiele osób siedzących na ławce z piwkiem. Te rekreacyjne miejsca Trzebnicy znowu stają się bardzo "popularne". Pamiętamy, jak to miejsce wyglądało przed rewitalizacją - każda ławka była połamana i wszędzie leżały odłamki potłuczonych butelek. Miejmy nadzieje, że nie dojdzie do powtórzenie tej sytuacji, i że służby odpowiedzialne za porządek w mieście zajmą się tym tematem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie