
Ulica Cicha należy niewątpliwie do dróg pobocznych, czy wręcz marginalnych. Początek ma co prawda w miejscu dość ruchliwym, bo na ul. Prusickiej, ale kończy się dosłownie w polu, bo dochodzi do "dzikiego" już w tym miejscu odcinka ulicy Polnej. Tu oczywiście wykorzystam sytuację by po raz (o ile mnie pamięć nie myli) siedemdziesiąty siódmy upomnieć się o prawa rowerzystów. Tak się bowiem składa, że w miejscu, w którym Cicha styka się z Polną zaznaczono na planach przebieg trasy rowerowej, i to nie byle jakiej, bo międzynarodowej, oznaczonej symbolem R9, a łączącej dwa morza: Adriatyk i Bałtyk. To jest prawda, ale śmiem twierdzić, że prawda to naga, bo odsłaniająca w całej pełni z jak głębokim nieposzanowaniem traktuje się u nas cyklistów. Ten odcinek R9 bowiem, okrążający miasto od północnego - zachodu i wiodący do Nowego Dworu, to droga bezdrożna, wyboista i przeznaczona raczej dla desperatów (może ekstremistów), a na pewno nie dla międzynarodowych turystów. Zastanowić więc się by warto: co naprawdę promować chcemy?
Przy opisie ulicy Cichej (do której niniejszym wracam) warto zaznaczyć, że pnie się ona stopniowo w górę, na końcu dość stromo, a potem już jako polna dróżka, wiedzie, wśród sadów w dół. Nawierzchnia w części cywilizowanej jest niezła, asfaltowa, chodników nie ma, bo są niepotrzebne. Nie ma także na tej ulicy domów mieszkalnych.
Ulica Cicha swą nazwę zawdzięcza zapewne temu, iż stanowi północną granicę jednego z dwóch trzebnickich cmentarzy (na jednym z planów znalazłem nawet nazwę ul. Cmentarna). Ta nekropolia, będąca dziś pod zarządem katolickiej parafii św. Bartłomieja i św. Jadwigi, powstała prawie 100 lat temu (dokładnie w 1914 r.). Nieco młodsza jest kaplica pod wezwaniem św. Józefa, pochodząca z 1931 roku.
Po cmentarnej stronie ulicy zabudowań nie ma, poza sklepem ogólnospożywczym, pomieszczonym w barako - pawilonie, z minionej nie tak dawno epoki.
Zupełnie inaczej przedstawia się prawa strona ulicy Cichą zwanej. Nosi ona charakter komunikacyjno - przemysłowy, bo znalazły tu swą siedzibę i w ostatnich latach bardzo się rozbudowały aż dwie firmy transportowe. Od 1985 r. działa firma rodzinna Transmar Mariana Matłoka, która specjalizuje się w przewozie ładunków ciężkich, różnowymiarowych, a nawet niebezpiecznych, na niemal całej Europy. Można tutaj skorzystać także z myjni, warsztatu i stacji paliw, a od niedawna na terenie firmy można nabyć, jak słyszałem smaczne bardzo, ... pierogi. To się nazywa wszechstronność!
Druga firma o podobnym profilu działalności, także oferująca usługi transportowe i spedycyjne, zlokalizowana nieco wyżej, to Pekaes Multi-Spedytor. Tak więc na ulicy Cichej ruch, zwłaszcza potężnych samochodów jest dość spory, co uzasadnia tytuł dzisiejszego felietonu.
Ponieważ o samej uliczce niewiele więcej można napisać wypada zająć się problemem ciszy. Poza cytowaną już na wstępie krakowsko -turnauową "Cichoszą" jest piękna, wykonywana najczęściej na trąbce, melodia, zatytułowana właśnie "Il Silenzo" czyli "Cisza", często zresztą dzisiaj grana na pogrzebach. Utwór powstał w 1965 r., jego twórcami są Nini Rosso i Guglielmo Brezza i szybko opanował listy przebojów, konkurując z Beatlesami i Elvisem Presleyem. Powstała też piękna wokalna wersja tego utworu, którą wykonywała m.in. niezapomniana Dalida. Ponieważ tekst jest bardzo piękny, a znajomość obcych języków w zjednoczonej Europie powszechna przytoczę fragment w oryginale: "Buona notte, amore/ Ti vedrň nei miei sogni/ Buona notte a te che sei lontana...".
Czym jest cisza? Nie jest to pojęcie jednoznaczne, to także "stan wewnętrznego, duchowego spokoju, wyciszenie i ukojenie". Cyprian Kamil Norwid napisał, że "Cisza jest głosów zbieraniem", a wg Antoina de Saint-Exupére jest ona "przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła". Ciszę przeciwstawiamy często dominującemu w naszej codzienności hałasowi i nadmiarowi słów. Dlatego Czesław Niemen w jednej ze swych piosenek wyznaje: "Chcę Ci miła ofiarować chwilę ciszy..." (tekst Wojtka Młynarskiego). Czasem bardzo ciszy potrzebujemy, chronimy ją, oburzamy się, gdy zostanie zakłócona. Bo jak pisze Anna Kamieńska: "Nie można potrącić jednej struny, nie poruszając całej ciszy".
A ponieważ, gdy kończę pisanie tego tekstu nocą już trochę późną, przeto w poincie odwołam się raz jeszcze do wielkiego Norwida:
"Cisza - niekiedy tylko pająk siatką wzruszy,
Lub przed oknem topolę wietrzyk pomuskuje;
Och! jak lekko oddychać, słodko marzyć duszy -
Tu mi gwar, tu mi uśmiech myśli nie krępuje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie