
- To byłby dobry pomysł, nie trzeba byłoby jeździć do Wrocławia. Jest to ładny teren. Czekamy na inwestora, który będzie miał na niego pomysł. W naszym imieniu firma sprzedająca nieruchomości szuka potencjalnego nabywcy - powiedział nam Edmund Bienkiewicz. Nieunikniony jest więc los jedynego pozostałego na placu budynku, o który walczy TMZT. Jak dowiedzieliśmy się, początkowo konserwator zabytków nie zgodził się na prace rozbiórkowe całości ze względu na ten XIX-wieczny budynek. Wtedy inwestor podzielił roboty na dwie części i złożył dwa oddzielne wnioski: na rozbiórkę współczesnych dobudówek i budynku z czerwonej cegły. Pierwszy wniosek przeszedł od razu, a prace już się zakończyły. Konserwator zabytków ostatecznie wydał także zgodę na rozebranie starej rzeźni, ale to jeszcze nie koniec postępowania. - Decyzja w tej sprawie jeszcze nie została podjęta - powiedziała Grażyna Waszak z wydziału architektury i budownictwa trzebnickiego starostwa - Nie zakończyło się jeszcze postępowanie. Po jego zakończeniu o wynikach poinformujemy wszystkie zainteresowane strony. Będą się one mogły wypowiedzieć i złożyć wnioski. Dopiero wtedy będzie można podjąć decyzję zezwalającą lub nie na rozbiórkę.
Ponieważ działka, na której znajduje się budynek rzeźni sąsiaduje z gruntami gminnymi, burmistrz Trzebnicy jest w tej sprawie stroną i także on - podobnie jak inni sąsiedzi - przynajmniej na pewien okres, może wstrzymać prace rozbiórkowe.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie