
NOWa: - Panie Marszałku, od 9 miesięcy jest Pan w zarządzie województwa odpowiedzialny za fundusze europejskie i nową strategię rozwoju Dolnego Śląska, czy Trzebnica i cały powiat skorzystają jeszcze z unijnej szansy?
Marek Łapiński: - Oczywiście, przecież zmiany widać na każdym kroku. Województwo realizuje choćby dziś w 4 województwach projekt budowy parkingów, informacji turystycznej, toalet inwestycje finansujemy także w Trzebnicy, w ramach projektu szlaku cysterskiego (okolice bazyliki św. Jadwigi i Urzędu Miejskiego), na który środki wywalczyłem jeszcze jako marszałek w poprzedniej kadencji. Gmina Trzebnica jest partnerem tego projektu, z czego bardzo się cieszę. Trwa budowa kanalizacji w Prusicach, remont Rynku, niedawno oddano nowe obiekty sportowe w Żmigrodzie i Zawoni, Wisznia Mała szczyci się największą liczbą projektów, z dofinansowaniem RPO, jakie realizuje gmina wiejska w całym województwie. Oborniki Śl. i Żmigród pozyskały właśnie kilkusettysięczne dotacje na rewitalizację budynków. Trzebnicki klasztor sióstr boromeuszek uzyskał dotację z Urzędu Marszałkowskiego w kwocie 100 tys zł na projekt remontu, który dofinansowany zostanie ze środków unijnych i ministerstwa kultury w latach 2014-2020. Zresztą wiele zadań realizowanych w gminach jest wykonywanych przez sam samorząd Dolnego Śląska, jak choćby remont drogi do Zawoni, wraz z chodnikiem w Cerekwicy. Najnowszy projekt to remont drogi z Obornik do Wrocławia, na który poszukujemy wykonawcy w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Budowa obwodnicy Obornik Śl. i jej łącznik do drogi ekspresowej S-5, których przebieg ustaliliśmy ostatnio na zarządzie województwa, to właśnie zadania na nową unijną perspektywę. Najlepszym jednak przykładem jest kolej Wrocław-Trzebnica, za którą w 100 proc. odpowiadałem jako marszałek, na którą wyjeżdżają nowe zakupione ze środków unijnych szynobusy z logo Dolnego Śląska.
- Lata 2006-2011 były bardzo pomyślne dla Ziemi Trzebnickiej.
Marek Łapiński: - Startując w 2006 roku z listy Platformy Obywatelskiej na burmistrza Marek Długozima, otrzymał od nas gotowy program, przygotowany przez Radę Programową Platformy i jej kandydatów, m.in. przeze mnie, późniejszego starostę Roberta Adacha i kandydata PO na burmistrza Adama Gubernata, a zredagowany przez wiceprezesa TMZT Wojciecha Kowalskiego. Wszystkie zadania, które wtedy przewidzieliśmy do realizacji wspieraliśmy już jako radni PO w Radzie Miejskiej Trzebnicy, Sejmiku Dolnośląskim, Radzie Powiatowej. Do dziś je wspieramy, bo właśnie kończy się ich realizacja ze środków gminy, Urzędu Marszałkowskiego, funduszy unijnych, środków powiatu i budżetu państwa. W 2006 roku chodziło nam o zmiany w Trzebnicy i realizację programu "Trzebnica naszych marzeń", przywrócenia miastu dawnego blasku. Zresztą dokumentację prac nad programem do dziś posiadam w swoim komputerze, jako szef Rady Programowej PO w 2006 roku. Nie chodziło nam o samą "władzę dla władzy" i osobistych ambicji. Jedynym personalnym ustaleniem z Markiem Długozimą przed wyborami był fakt powołania Adama Gubernata na funkcję wiceburmistrza, bo przypomnę jeszcze raz, że to właśnie pan Gubernat był kandydatem PO na funkcję włodarza Trzebnicy i rezygnując z faktu ubiegania się przez niego o funkcję burmistrza chcieliśmy wykorzystać jego kompetencje menadżerskie i dlatego wraz z Markiem Długozimą zaproponowaliśmy mu objęcie urzędu zastępcy burmistrza. Była jeszcze mowa o funkcji sekretarza dla mnie, by wzmocnić Urząd Gminy, który wymagał reformy, ale stało się to nieaktualne, po podjęciu przeze mnie decyzji o starcie w nieoczekiwanie przyspieszonych wyborach parlamentarnych w 2007 r, a później objęciu funkcji przewodniczącego Sejmiku oraz Marszałka Dolnego Śląska od marca 2008 r. Mówię o tym, bo może powstać wrażenie, że w naszej lokalnej polityce chodzi tylko o rozdział stanowisk. Jeśli chodzi o PO to na pewno program jest i był najważniejszy.
- Mając wsparcie u Marszałka nietrudno zmieniać miasto?
Marek Łapiński: - Dokładnie tak! Wielu mi to wypominało, że pracując we Wrocławiu serce mam ciągle w Trzebnicy, musiałem i ciągle staram się bardzo równomiernie rozkładać akcenty wsparcia, by sukces unijny zauważono na całym Dolnym Śląsku, a nie tylko we Wrocławiu. To się udaje. Skorzystało na takiej polityce pomocy rozwojowej całe województwo, a w tym także Trzebnica i cały powiat. W naszym programie mówiliśmy o rozwoju przez inwestycje unijne, podkreślaliśmy wagę inwestycji w turystykę - trasy rowerowe, basen, odnowę wsi i wykorzystanie jej potencjału agroturystycznego, lepszą promocję, komunikację i parkingi - i dokładnie to zrealizowaliśmy. Powiat miał również szczęście, nowy starosta Robert Adach umiejętnie współpracował ze swoimi poprzednikami oraz włodarzami gmin powiatu. Moja współpraca z burmistrzami Żmigrodu, Obornik Śl. i Prusic, wójtami Zawoni i Wiszni Małej układała się i układa wzorowo, czego przykładem są realizowane wspólne projekty gminno-wojewódzkie w tych gminach, czy wzajemne sympatyczne kontakty. Za pośrednictwem Rady Miejskiej zdecydowaliśmy o uchwaleniu Lokalnego Programu Rewitalizacji z rewitalizacją okolic dawnego Zdroju Jadwigi w enklawie Lasu Bukowego, także za unijne dotacje, remontem Rynku, parku Solidarności, dworca kolejowego, wdrożeniem programów odnowy wsi, budową chodników i dróg, w tym wiejskich, orlika, aquaparku, remontem stadionu. Jesteśmy gotowi wesprzeć mądrą reformę opieki zdrowotnej oraz wynikający z naszego programu remont dawnej szkoły posanatoryjnej na Szkołę Podstawową nr 2 w Trzebnicy wraz z budową hali sportowej czy budowę deptaka na ul. Daszyńskiego i zagospodarowanie Kociej Góry, na które czekamy 20 lat. Ziemia Trzebnicka może oczekiwać kontynuacji budowy ścieżki rowerowej z Wrocławia do Parku Krajobrazowego Dolina Baryczy oraz inwestycji w drogi wojewódzkie, kolej i ekspresówkę S-5. Niespotykane wsparcie otrzymają także tereny wiejskie oraz inwestycje informatyczne. Zresztą dobra współpraca w poprzedniej kadencji radnych PO, burmistrza, marszałka i starosty, była stawiana za wzór i doceniona przez wyborców w 2010 roku, kiedy to wszyscy te wybory wygrali - burmistrz z ponad 80 proc poparciem, starosta Adach z najlepszym wynikiem na Dolnym Śląsku w wyborach powiatowych, ja uzyskałem ponad 20 tys. głosów do sejmiku z czego ponad 5,5 tys. w gminie Trzebnica, drugie tyle w powiecie i kolejne 10 tys. w pozostałej części województwa.
- Ale mimo tego doszło do konfliktu między PO a burmistrzem! Kto za to odpowiada? Czy jest szansa na ponowne porozumienie?
Marek Łapiński: - Konflikt objawił się zwolnieniem w październiku 2010 r. z funkcji wiceburmistrza Adama Gubernata. Byliśmy tym zaskoczeni, bo jeszcze pod koniec sierpnia 2010 mówiliśmy o wspólnym starcie w wyborach. Później okazało się że pan Długozima nie chce współpracy, tylko wystawia własną listę. Nie chcieliśmy konfliktu, dlatego w kampanii mówiliśmy o dokonaniach radnych PO, marszałka i starosty. Wyborcy to docenili, choć rzeczywiście nie wystawiając kandydata na burmistrza Trzebnicy przeciwko panu Długozimie straciliśmy jako klub PO 3-4 mandaty w radzie na rzecz jego komitetu. Po wyborach jednak wierzyliśmy jeszcze w porozumienie. Po rozmowach byłego szefa klubu PO Pawła Czapli z Markiem Długozimą zdecydowaliśmy się poprzeć Jana Darowskiego wybranego z listy burmistrza na przewodniczącego Rady Miejskiej. Co się później stało, do dziś nie rozumiemy. Zmiana kandydata na przewodniczącego obwieszczona nam kwadrans przed sesją. Karol Idzik, nie mający dotychczas zbyt dużego doświadczenia samorządowego, nie gwarantował dobrej i bezstronnej pracy rady i dlatego nie mógł uzyskać naszego poparcia. Wydaje się, że razem z Karolem Idzikiem, Marek Długozima odbudowuje obóz po dawnym AWS, który w radzie powiatu przed laty reprezentowali. Mamy jednak bardzo świadome społeczeństwo, które wie, że Trzebnica i cały powiat świetnie wykorzystały europejską szansę i nie jest to zasługa jednego człowieka, choćby był burmistrzem, ale grupy działaczy publicznych odpowiadających za naszą rzeczywistość w ostatnich latach, także na początku lat dwutysięcznych, kiedy to oddłużono gminę po rządach AWS, i to na równi obecny burmistrz i wiceburmistrzowie, jak i radni Rady Miejskiej poprzedniej i obecnej kadencji, marszałek, starosta, radni powiatu, cale społeczeństwo obywatelskie naszego miasta. W taką Trzebnicę naszych marzeń ciągle wierzę i zrobię wszystko, już jako poseł ziemi trzebnickiej, bo o poparcie mojej kandydatury w wyborach parlamentarnych Państwa proszę, by to marzenia się zrealizowało. Niech będzie nawet pod patronatem... ponownego porozumienia, w które ciągle wierzy wiele osób z obu stron. Ja jestem ZA. Musimy jednak zwrócić uwagę na taką organizację trzebnickiego samorządu, by zagwarantować mu demokratyczny podział kompetencji i przejrzystość procedur. Jeśli jako przyszły poseł ziemi trzebnickiej do takiego trzebnickiego "okrągłego stołu" mógłbym doprowadzić, to na pewno się w to zaangażuję.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie