
Występ rozpoczął się korowodem występujących zespołów, które przeszły ulicą Malina. Wesołemu pochodowi przygrywała orkiestra dęta z Pierwoszowa, która zainaugurowały kilkugodzinne występy zespołów.
Po niej imprezę zainaugurował wójt Jakub Bronowicki, który przypomniał zebranym jak ważną osobą dla zespołów śpiewaczych był nieżyjący już Witold Garecki. Był on kierownikiem zespołów ludowych, działających na terenie gminy Wisznia Mała. To właśnie jego imię nosiła rozśpiewana Folkloriada. Po powitaniu przez gospodarza imprezy, prowadzący Marian Kowalski zapraszał na scenę kolejnych wykonawców. Zaprezentowały się zespoły z gmin Oborniki Śl, Wisznia Mała, Zawonia i Prusice. W krótkich występach muzycznych usłyszeliśmy: Malinian, Malwy z Kuraszkowa, kapelę Janka Boduszka z Siemianic, Ale Babki z Czeszowa, Dyszel ze Żmigródu, Borowianie, Strupinianie, Górale z Krościny Wielkiej, Szymanowianie, Strzeszowianie. Przed wejściem każdego zespołu Marian Kowalki prezentował krótką historię kapeli. To naprawdę była historia w dużym skrócie, bowiem większość z występujących gra i śpiewa na scenie od kilkudziesięciu lat. Na koniec został zmieniony repertuar, bowiem późnym wieczorem na scenie przed świetlicą zagrał zespół taneczny, zachęcając do wspólnej zabawy.
Po występie zapytaliśmy o wrażenia zespół ludowy z Szymanowa: - Atmosfera jest wspaniała. Na scenie wstępujemy już 32 lata, mieliśmy kilka lat przerwy, bowiem nie było instrumentalisty, ale od 10 lat wróciliśmy. Obecnie zespół tworzą panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Z naszej historii warto odnotować to, że byliśmy kilkukrotnym laureatem piosenek kresowych, na festiwalu organizowanym w Żaganiu. Wyjeżdżaliśmy także na Litwę i jeździliśmy do Lwowa - powiedziała Krystyna Zombroń, kierownik artystyczny zespołu Szymanowianie. Specjalnie na okazję folkloriady, także po latach niebytu reaktywował się zespoł Malinianie: - Kiedyś, jeszcze występując jako zespół śpiewających rodzin, jeździliśmy z rodzicami po Polsce. Potem, kiedy mieszkaliśmy w Malinie to mieliśmy nasz zespół, ale niestety dawni wokaliści już odeszli...Teraz powstał z nowy zespół, są cztery panie do śpiewania, mamy nawet stroje kupione w Zakopanem. Problem z tym, że nie mamy żadnego grajka, który by nam grał. Teraz pomógł nam w przygotowaniach Marian Kowalski. Nasz repertuar jest bardzo bogaty, znamy dużo kolęd, które moglibyśmy śpiewać, byle znalazł się ktoś grający - wyjaśnia Zofia Dudzik.
Ozdobą folkloriady był także stoiska: z produktami z jabłka: cydrem i octem jabłkowym - wystawiał się Henryk Nowakowski. Oprócz niego stoisko z artystyczną biżuterią prezentowała Iwona Kieczka, która na co dzień pracuje w firmie szkoleniowej, ale jej hobby jest wykonywanie biżuterii metodą decoupage: - Moja znajoma pokazał mi, w jaki sposób wykonywać artystyczną biżuterię, bardzo się z tego ucieszyłam, bo zawsze chciałam umieć taką zrobić. To jest mój debiut, po raz pierwszy wystawiam swoje produkty - powiedziała pani Iwona. Na jej stoisku można było zobaczyć zestawy: m.in. bransoletki z kolczykami zrobione techniką decoupage. Czym jest ta technika? Polega na wycinaniu z ozdobnych serwetek kolorowych motywów i naklejania ich na dowolny przedmiot specjalnym klejem. W ten sposób można okleić sobie np. butelkę czy zrobić niepowtarzalne kolczyki. - Na allegro kupuję bransoletki i serwetki. Zawsze staram się wybrać takie, które mają nietypowe wzory. Swoją biżuterię podpisuję pseudonimem "red inspiration" - zdradziła nam pani Iwona.
W trakcie występowania zespołów folklorystycznych, LGD ogłosiło wyniki konkursu na najlepsze ciasto z jabłkiem w roli głównej. Spośród nadesłanych przez stowarzyszenia i osoby ciast (zazwyczaj były to szarlotki), komisja wybrała, jej zdaniem te najsmaczniejsze. Zadanie nie było łatwe, bowiem trzeba było przebrnąć przez stół zastawiony smakołykami, spróbować i ocenić według własnego uznania każde z ciast, a następnie je ocenić.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie