Reklama

Za drogi Zygzak

04/07/2011 18:55
Z powodu braku chętnych, przetarg na najem lokalu użytkowego w przyziemiu budynku Zespołu Placówek Kultury - dawnego Zygzaka - przeznaczonego na klub muzyczny nie doszedł do skutku. Cena wywoławcza za czynsz wynosiła 2 tys. złotych.

Przetarg odbył się 20 czerwca i trwał tylko dziesięć minut. Uczestniczyła w nim trzyosobowa komisja pod przewodnictwem Mateusza Stanisza, kierownika administracyjnego ZPK.

 Na temat dalszych losów Zygzaka chcieliśmy porozmawiać w ub. tygodniu z dyrektorem ZPK Adamem Wazem. Niestety, nie znalazł dla nas czasu, tłumacząc nawałem pracy m.in. w związku z uroczystością otwarcia Trzebnickiego Parku Wodnego i późniejszym wyjazdem na urlop. Dyrektor zaznaczył również, że Mateusz Stanisz, który przewodniczył komisji przetargowej, nie jest uprawniony do wypowiadania się na temat przyszłości tych pomieszczeń.

Była to już czwarta próba wynajęcia pomieszczeń po byłym Zygzaku. W 2007 roku na stronie internetowej TOK-u ukazało się ogłoszenie o konkursie na koncepcję zagospodarowania klubu. Jak się dowiedzieliśmy, wpłynęła wtedy jedna oferta, ale konkurs nie został rozstrzygnięty, bo stracił pracę ówczesny p.o. dyrektora.

Ponownie zagospodarowaniem pomieszczeń zajęła się dyr. Barbara Muszyńska. W lutym ub. roku ogłosiła kolejny konkurs na prowadzenie klubu. Tym razem zgłosiło się dwóch kandydatów. Jeden przedstawił bogatą ofertę kulturalną, ale mało dochodową. Liczył także na duży udział TOK w remoncie i adaptacji pomieszczeń. Drugi oferent podszedł do sprawy bardziej komercyjnie i zaproponował wyremontowanie klubu, ale chciał za to prowadzić przedsięwzięcie przypominające bardziej pub niż klub. Po otwarciu ofert dyrektorka stwierdziła, że każda z nich ma swoje złe i dobre strony, poinformowała jednego z oferentów, że jego pomysły bardziej się jej podobają i... unieważniła konkurs.

Pierwszy oficjalny przetarg na wynajem tego lokalu miał odbyć się 10 sierpnia ub. roku. Cena wywoławcza została wówczas została wówczas ustalona również na 2 tys. zł. Już wtedy musiała być za wysoka, bo nie znalazł się żaden chętny.

Podobnie się stało i obecnie.

Nie znaleźliśmy już na stronie internetowej ośrodka kultury treści ogłoszenia o przetargu z ub. roku, ale tegoroczne nie pozostawia wątpliwości: szef TOK-u chce, by Zygzak dostał się w ręce kogoś, kto wie, jak szybko i dużo zarobić. Świadczy o tym cena wywoławcza czynszu, którą ew. najemca musi podbić, ale także zapis o finansowaniu remontu: "nakłady konieczne i/lub ulepszenia w lokalu poczynione dla potrzeb prowadzonej przez najemcę działalności, dokonywane będą przez niego (...) we własnym zakresie i na własny koszt bez roszczenia do wynajmującego o zwrot ich wartości. (...) Najemca zobowiązany będzie do uiszczania podatku od nieruchomości za lokal".

Ponieważ w Zygzaku zniszczona została instalacja elektryczna. Jej wymiana będzie się wiązała także z remontem elewacji. Potencjalny najemca musi się więc liczyć z kosztami modernizacji w wysokości kilkuset tysięcy zł. Takie pieniądze mogą się zwrócić tylko gdy działalność kulturalna ograniczy się do prowadzenia dyskoteki z barem, gdzie będzie można się napić piwa lub czegoś mocniejszego.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do