
Mistrzynią ceremonii była niezawodna w organizowaniu takich uroczystości Leontyna Gągało, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Trzebnickiej, która półtoragodzinną oracją przypomniała dzieje Leszczyńskich i Burbonów, ze szczególnym uwzględnieniem losów urodzonej w Trzebnicy (23 VI 1703 r.) królowej Francji. Największe zainteresowanie budziły szczegóły prywatnego życia Stanisława Leszczyńskiego, który "przypadkowo" (a potem już legalnie) stał się królem Polski, chociaż z Polski został wolą obcych mocarstw wygnany. Jego barwne, tułacze życie, światłe rządy w Lotaryngii, jak również losy urny z królewskimi prochami, to sprawy ciekawe, choć skomplikowane. Nie obyło się bez opisu drogi życiowej Marii Karoliny - Marynki, która z Kopciuszka stała się żoną najpotężniejszego władcy Europy. Warto odnotować, że historyczna prelekcja poprzedzona została odśpiewaniem "Marsylianki" (w polskim przekładzie).
Gdy ucichły dziękczynne brawa za historyczne opowieści, wniesiono urodzinowy tort, strojny w kolory polskie i francuskie. Ten smakowity wypiek, tradycyjnie z obornicko-trzebnickiej Bezy podzielono sprawiedliwie, aby wszystkim starczyło. Kielichy napełniono czerwonym francuskim winem.
Zwyczaje dworskie każą, aby najbliżsi władcom byli odpowiednio honorowani. Takiego zaszczytu doznały w tym roku: Zenobia Kulik uhonorowana jako Nadworna Łowczyni JKM i Janina Klin - Nadworna Koncertmistrzyni królowej Francji. Dokumentem potwierdzającym te nadania były zdobne szarfy zawieszone na piersiach nominantek. Zakończeniem pierwszej części zebrania świty dworskiej był konkurs z historii rodów królewskich Polski i Francji. Czwórka śmiałków zdała test na celująco, za co została nagrodzona upominkami przygotowanymi przez firmę Kulik. Zwyciężyła Anna Łyko. Całość spotkania uświetniała pieśniami z gitarowym akompaniamentem Janina Klin.
Potem marynkowe obchody przeniosły się za miasto do tajemniczego Diabelskiego Wąwozu. Spora ok. 20-osobowa grupa śmiałków zatrzymała się najpierw na "umówionej polanie". Tam, jak każe tradycja śpiewano wesołe, ale także patriotyczne piosenki, do czasu, gdy zaległy nocne ciemności, a swą "pracę" zaczęły świetliki (robaczki świętojańskie). Wtedy nadszedł czas by w mrocznym wąwozie szukać zagubionego pierścienia Marynki, jak głosi legenda, cennego daru od jej kuzynki. Wielką niespodzianką było ukazanie się samej królowej Marii Karoliny w strojnej szacie, która na tę chwilę zstąpiła z obrazu w Sali Ślubów trzebnickiego ratusza, by podziękować swym wiernym poddanym za pamięć i podtrzymywanie marynkowej tradycji.
A już jutro, w środę 29 czerwca od godz. 18 w salach trzebnickiego ratusza druga część Marynek. Zgodnie z tradycją w programie m.in. odczytanie w dwóch językach kolejnego, ósmego rozdziału "Małego Księcia" Antoina Saint-Exupérego, a potem wspólne śpiewanie najpiękniejszych piosenek francuskich (znajomość tego języka nie jest konieczna). Zapraszamy więc do uczczenia Osoby, która jest bez wątpienia najważniejszą z tych, którzy przyszli na świat na trzebnickiej ziemi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie