Reklama

Świta królowej Marii powiększa się

27/06/2011 18:55
Tradycji stało się zadość. Już po raz dziewiąty, tym razem w dniu 21 czerwca - dwa dni przed oficjalną datą urodzin, w sali trzebnickiego Muzeum Regionalnego zebrała się "świta królewskiego dworu", by powspominać jak to przed dawnymi laty bywało.

Mistrzynią ceremonii była  niezawodna w organizowaniu takich uroczystości Leontyna Gągało, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Trzebnickiej, która półtoragodzinną oracją przypomniała dzieje Leszczyńskich i Burbonów, ze szczególnym uwzględnieniem losów urodzonej w Trzebnicy (23 VI 1703 r.) królowej Francji. Największe zainteresowanie budziły szczegóły prywatnego życia Stanisława Leszczyńskiego, który "przypadkowo" (a potem już legalnie) stał się królem Polski, chociaż z Polski został wolą obcych mocarstw wygnany. Jego barwne, tułacze życie, światłe rządy w Lotaryngii, jak również losy urny z królewskimi prochami, to sprawy ciekawe, choć skomplikowane. Nie obyło się bez opisu drogi życiowej Marii Karoliny -  Marynki, która z Kopciuszka stała się żoną najpotężniejszego władcy Europy. Warto odnotować, że historyczna prelekcja poprzedzona została odśpiewaniem "Marsylianki" (w polskim przekładzie).

Gdy ucichły dziękczynne brawa za historyczne opowieści, wniesiono urodzinowy tort, strojny w kolory polskie i francuskie. Ten smakowity wypiek, tradycyjnie z obornicko-trzebnickiej Bezy podzielono sprawiedliwie, aby wszystkim starczyło. Kielichy napełniono czerwonym francuskim winem.

Zwyczaje dworskie każą, aby najbliżsi władcom byli odpowiednio honorowani. Takiego zaszczytu doznały w tym roku: Zenobia Kulik uhonorowana jako Nadworna Łowczyni JKM i Janina Klin - Nadworna Koncertmistrzyni królowej Francji. Dokumentem potwierdzającym te nadania były zdobne szarfy zawieszone na piersiach nominantek. Zakończeniem pierwszej części zebrania świty dworskiej był konkurs z historii rodów królewskich Polski i Francji.  Czwórka śmiałków zdała test na celująco, za co została nagrodzona upominkami przygotowanymi przez firmę Kulik. Zwyciężyła Anna Łyko.  Całość spotkania uświetniała pieśniami z gitarowym akompaniamentem Janina Klin.

Potem marynkowe obchody przeniosły się za miasto do tajemniczego Diabelskiego Wąwozu. Spora ok. 20-osobowa grupa śmiałków zatrzymała się najpierw na "umówionej polanie". Tam, jak każe tradycja śpiewano wesołe, ale także patriotyczne piosenki, do czasu, gdy zaległy nocne ciemności, a swą "pracę" zaczęły świetliki (robaczki świętojańskie). Wtedy nadszedł czas by w mrocznym wąwozie szukać  zagubionego pierścienia Marynki, jak głosi legenda, cennego daru od jej kuzynki. Wielką niespodzianką było ukazanie się samej królowej Marii Karoliny w strojnej szacie, która na tę chwilę zstąpiła z obrazu w Sali Ślubów trzebnickiego ratusza, by podziękować swym wiernym poddanym za pamięć i podtrzymywanie marynkowej tradycji.

A już jutro, w środę 29 czerwca od godz. 18 w salach trzebnickiego ratusza druga część Marynek. Zgodnie z tradycją w programie m.in. odczytanie w dwóch językach kolejnego,  ósmego rozdziału "Małego Księcia" Antoina Saint-Exupérego, a potem wspólne śpiewanie najpiękniejszych piosenek francuskich (znajomość tego języka nie jest konieczna). Zapraszamy więc do uczczenia Osoby, która jest bez wątpienia najważniejszą z tych, którzy przyszli na świat na trzebnickiej ziemi.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do