
Te decyzje są jaskrawym naruszeniem woli wyrażonej przez członków Spółdzielni Mieszkaniowej w czasie ostatniego Walnego Zgromadzenia, które odbyło się w czerwcu 2010 roku. Przypomnę, że na wszystkich trzech zebraniach cząstkowych ich uczestnicy oddalili złożony w 2009 roku wniosek o zaprzestanie przez Spółdzielnię Mieszkaniową działalności społeczno - wychowawczej (w tym kulturalnej). Skoro tak się stało, zarząd i rada zostały zobligowane do prowadzenia tej, zapisanej zresztą w statucie, działalności w dalszym ciągu. Tak więc władze spółdzielni nie miały prawa, bez zasięgnięcia opinii Walnego Zgromadzenia Członków, które jest przecież najwyższą władzą spółdzielni, do podejmowania decyzji sprzecznych z uchwalonymi zasadami działania w tej kwestii. Zatem obie decyzje: zamknięcie klubów spółdzielczych i licytacja fortepianu winny być natychmiast anulowane.
Dodatkowe czynniki, które bulwersują środowisko spółdzielców i mieszkańców zarówno Trzebnicy, jak i Obornik Śl. to okoliczności, w jakich te arbitralne rozstrzygnięcia zostały podjęte. W materiałach przygotowanych na obecne Walne Zgromadzenie znajdujemy informację, że działalność społeczno - kulturalna nie przyniosła spółdzielni strat, ale nadwyżkę w wysokości 7 tys. zł (wydatki - 60 tys., przychody - 67 tys. zł). Jest to głównie wynik profesjonalnie prowadzonej działalności Saloniku Czterech Muz, do którego zapraszani są znani artyści, gdzie prezentowane są różnorodne formy aktywności kulturalnej. Z materiałów przygotowanych na Walne Zgromadzenie dowiadujemy się także, że na spotkaniu prezesa spółdzielni z wiceburmistrzem Obornik Śl. władze samorządowe tego miasta podtrzymały chęć utrzymania na dotychczasowym poziomie dofinansowania spółdzielczego klubu: 19 tys. zł na koncerty i ½ etatu pracownika klubu. W tym kontekście dziwną i absurdalną jest decyzja o wypowiedzeniu pracy długoletniej kierowniczce saloniku Jolancie Nitce.
Równie bulwersujące, nie tylko trzebnicko - obornickie środowisko jest postanowienie o zaprzestaniu działalności obu klubów w drugim półroczu bieżącego roku, chociaż wcześniej zapewniono współdziałające od wielu lat Towarzystwo im. Ferenca Liszta o kontynuacji organizacji Wieczorów Lisztowskich w całym 2011 roku. Stało się to podstawą do zaplanowania tych koncertów, zaproszenia artystów, także spoza naszego kraju oraz pozyskania środków na ten cel z innych źródeł (samorządy gmin, powiatu i województwa). Nagłe i jednostronne zerwanie zawartych umów świadczy o braku odpowiedzialności władz spółdzielni i kompromituje nas w oczach ludzi, którzy za niewielkie środki zapewniali nam wydarzenia kulturalne na światowym poziomie.
Zupełnie kuriozalną jest decyzja o wystawieniu na licytację trzebnickiego fortepianu i to właśnie w czasie, gdy odbywają się walne zebrania spółdzielców. Przypomnę, że wobec sygnałów o groźbie zaniechania przez spółdzielnię działalności kulturalnej, w dniu 18 marca br. odbyło się z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Ziemi Trzebnickiej spotkanie dyskusyjne poświęcone ratowaniu bezcennego instrumentu koncertowego, jakim jest nasz fortepian. Spotkanie, w którym brali udział najwyżsi przedstawiciele władz samorządowych i spółdzielni było rzeczowe i konkretne - omówiono wszelkie uwarunkowania sprawy, wykazano niezbędność pozostawienia fortepianu w Trzebnicy (szczególnie podkreślano jego rolę w szerzeniu kultury muzycznej w środowisku młodzieży) i zadeklarowano szereg propozycji pozytywnego rozwiązania problemu. I oto niecałe trzy miesiące potem władze spółdzielni ogłosiły otwarty przetarg na "zbyteczny" ich zdaniem instrument. Jest to tym bardziej oburzające, że przecież wielu członków Rady Spółdzielni, w tym jej przewodniczący, twierdziło, że pomogą w uratowaniu fortepianu.
Wspominałem, że próba tak brutalnego zamknięcia działalności społeczno - kulturalnej naszej spółdzielni okryje niesławą nasze środowisko. Prezes Towarzystwa Lisztowskiego Juliusz Adamowski, człowiek, który dla propagowania kultury muzycznej w Trzebnicy i Obornikach zrobił rzeczy ogromne, a dla którego czerwcowe decyzje spółdzielczych władz są zupełnie nieoczekiwanym ciosem i oznaczają utratę wiarygodności trzebnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej - długoletniego partnera w działalności koncertowej, w swym liście do członków Towarzystwa napisał m. in., że tą absurdalną decyzją przerywa się unikalną, dwudziestoczteroletnią działalność Saloniku i ponad czternastoletnią działalność Klub -"iku". "Uratowanie działalności obu tych placówek upowszechniania kultury w oczywisty sposób jest potrzebne mieszkańcom Trzebnicy i Obornik Śląskich, a Spółdzielnia jest statutowo zobowiązana do świadczeń dla swoich członków również w zakresie kultury."
Należę do grona osób, a jest ono spore, bo apel o ratowanie fortepianu podpisało w Trzebnicy ponad 300 osób, które uważają, że nie wolno dopuścić do realizacji bezprawnie podjętych decyzji władz spółdzielni. Dlatego apeluję, aby na wszystkich trzech zebraniach cząstkowych członków Spółdzielni Mieszkaniowej (21 i 22 VI w Trzebnicy oraz 23 VI w Obornikach Śl.) przedstawić i doprowadzić do przegłosowania w trybie nadzwyczajnym wniosek o następującej treści:
Wniosek nadzwyczajny:
Uczestnicy Walnego Zgromadzenia Członków Spółdzielni Mieszkaniowej w Trzebnicy uznają decyzje Zarządu i Rady Spółdzielni w sprawach: likwidacji klubów spółdzielczych i licytacji fortepianu, za podjęte wbrew woli członków spółdzielni, a tym samym bezprawne i zobowiązują władze spółdzielni do ich natychmiastowego anulowania. Poziom wydatków spółdzielni na cele kulturalne do końca bieżącego roku winien pozostać na dotychczasowym, zaplanowanym i uzgodnionym poziomie. Równocześnie zobowiązujemy Radę i Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej do wypracowania wspólnie z samorządami lokalnymi takiego rozwiązania, które zapewni w następnych latach kontynuację dotychczasowych działań kulturalnych, szczególnie Koncertów Lisztowskich.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie