
Z tych pradawnych czasów pochodzi też tekst, który mógłby być hymnem wszechogarniającej wszechświat reklamy: "ludzie to lubią, ludzie to kupią, byle na chama, byle głośno, byle głupio..."
Potem bywaliśmy na wczasach "w tych góralskich lasach...Dla sympatycznej niewątpliwie panny Krysi - pucio - pucio" , spędzaliśmy "Niedzielę na Glównym" (znakomite nawiązanie do brelowskiego "Dimanche a Orly"), stwierdzaliśmy, że "nie ma jak u mamy", czy "po prostu wyjeżdżaliśmy w Bieszczady". Przez te wszystkie lata uparcie zastanawialiśmy się "w co się bawić, gdy możliwości wszystkie wyczerpane ciurkiem...", a zawołanie "w Polskę idziemy drodzy panowie" przetrwało wszystkie transformacje. Podobnie genialnie sformułowana prawda głosząca, że i tak " przyjdzie walec i wyrówna", sprawiła, że łatwiej pogodzić nam się z nierównościami wszelkich rodzajów.
Przez te lata minione często tak bywało, że w śpiewanych tekstach Wojtka Młynarskiego odnajdowało się krótko i celnie sformułowaną myśl - prawdę, ważną i niezbędną, a czasem ledwie uświadamianą
I na koniec o tym, za co najbardziej jestem wdzięczny memu starszemu (że się tak napisać odważę) Koledze. Gdy jest ciężko, trudno, szaro, beznadziejnie, zawsze można sobie zanucić prosty szlagwort: "Róbmy swoje, pewne jest to jedno, że/ Róbmy swoje, póki jeszcze ciut się chce...", bo... "niejedną jeszcze paranoję przetrzymać przyjdzie robiąc swoje..."
Wojtek Kowalski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie