
Mecz inaugurujący 16. serię spotkań we wrocławskiej klasie A rozpoczęli skokowianie, którzy już w drugiej minucie po błędzie bloku defensywnego wrocławian mogli wyciągać piłkę z siatki. Kolejne szanse stwarzali już sobie zawodnicy trenera Artura Nahajło. W 4 minucie gry doskonałą piłkę z rzutu wolnego posłał Kulik wprost na głowę Masternaka, który wybił ją wysoko nad poprzeczką. Kolejną okazję bramkową miejscowi stworzyli sobie w 12 minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego sprytnym strzałem próbował zaskoczyć Nowaka Świątek. Chaos w szykach defensywnych Dolpaszu przyniósł jeszcze kilka dogodnych okazji strzeleckich, które tylko dzięki nieporadności gospodarzy nie zostały spożytkowane. Po upływie niemal kwadransa gry mecz się wyrównał. Okres lepszej postawy Dolpaszu paradoksalnie wykorzystali biało- niebiescy, którzy po rzucie wolnym spożytkowali błąd skokowskiej defensywny i za sprawą Marcina Siwka ostrzyli wynik zawodów. Po stracie gola podopieczni trenera Januszewskiego ruszyli do odrabiania strat czego efektem były dwie groźnie kontry. Najpierw w szybkiej akcji z udziałem Adriana Hliwy i Grzegorza Kozala zza linii 16 metra uderzał Piotr Konopacki. Kilka chwil później rajd lewą flanką przeprowadził Ryszard Górnicki, który w sprytny sposób znalazł w polu karnym Hliwę, ten jednak posłał futbolówkę nad bramką rywala.
Mimo dość średniej pierwszej odsłony w wykonaniu Dolpaszu licznie zgromadzona tego dnia publiczność liczyła na zdecydowanie lepsze zawody w drugiej części. Spotkanie ponownie dobrze rozpoczął Dolpasz popisując się składnymi ofensywnymi akcjami. Zdecydowanie więcej zauważyć można było walki w środku pola przeplatanej akcjami pod bramkę to Mateusza Nowaka to Grzegorza Murzyna. Najdogodniejsza okazję do wyrównania stanu meczu miał Piotr Kaczałko, ale ten w sytuacji oko w oko z Murzynem przestrzelił nad poprzeczką.
W dalszej części gry w szeregi skokowian wkradło się dużo nerwowości, co skutkowało prostymi błędami w akcjach ofensywnych. Kluczową akcję spotkania, jak się później okazało, Dolpasz przeprowadził w 78 minucie. Z lewej strony placu gry faulowany był Górnicki. Rzut wolny idealnie wykonał Grzegorz Kozal i w zamieszaniu pod bramką rywala do remisu doprowadził niezawodny Piotr Kaczałko. W tabeli Skokowianie zajmują nadal 10 lokatę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie