Reklama

Egipskie ciemności w Trzebnicy

28/03/2011 18:55
W ubiegłym tygodniu, podczas niewielkiego deszczu Trzebnica w znacznej części pozbawiona została elektryczności. Na ulicy zgasły światła kierunkowe, w biurach zatrzymały się komputery i wyłączyły się czajniki. W sklepach zaś kasy fiskalne odmówiły posłuszeństwa. Ludzie stali się bezradni.

Wyobraźmy sobie mały kataklizm, po którym nie ma prądu, brakuje wody w kranach, gazownia nie pompuje gazu. Co w takiej sytuacji robi człowiek? Po prostu szuka sposobu, jak w takich warunkach w miarę normalnie funkcjonować.

Nakreśliłem ten przydługi wstęp, aby przybliżyć rodakom, a szczególnie tym młodym sytuację naszych rodaków sprzed pół wieku. Gdy pierwsi osadnicy, w kwietniu 1945 roku przybyli do Trzebnicy zastali miasto jak po kataklizmie: bez wody, światła, gazu, opału, chleba itp. itd.. Szukano studzien, pożywienia na wsiach, opału w lesie. A co ze światłem? Światła nie było.

Powoli organizowano ropę, potem naftę, a po pewnym czasie zorganizowano karbidówki. Mieszkańców przybywało i każdy na własną rękę organizował sobie życie według dzisiejszego powiedzenia "Polak potrafi". Powstawały sklepy, naprawiano zniszczenia. Już 30 kwietnia 1945 roku uruchomiono agregat prądotwórczy na stacji pomp, co umożliwiło sprawdzanie działania urządzeń, oczyszczania studni, usuwania uszkodzeń. Ale dopiero w marcu następnego roku wodociągi rozpoczęły pracę i z kranów pociekła woda. Nie będziemy opisywać jak trudno było to zadanie, gdy sieć wodociągowa była obficie dziurawa. Miasto było przecież w połowie zniszczone.

Od połowy 1945 roku do sierpnia 1946 roku usuwano uszkodzenia i uzupełniano urządzenia w miejskiej elektrowni. W drugiej połowie sierpnia 1946 r. prąd popłynął do niektórych domów w mieście. Dalszym działaniem było uzupełnianie sieci elektrycznej..Dopiero w 1947 roku rozpoczęto podłączanie miast i wsi do elektrycznej sieci krajowej. W dokumentach odnotowano oddanie do użytku sieci przesyłowej wysokiego napięcia na odcinku 9 km pomiędzy Pęgowem a Szewcami.

Od czerwca 1945 roku trwały prace przy uruchomieniu gazowni.  Nastąpiło to dopiero w listopadzie 1946 roku pod kierownictwem Piotra Koniecznego. Nasza gazownia pracowała na węglu do lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

Mieszkańcy w tamtych latach rozumieli, jak ważna jest energia, bo od jej posiadania zależało, czy nasze zakłady pracy będą mogły produkować. W grudniu 1945 roku w mieście mieszkało już 2782 mieszkańców, a rok później 3875 osób. Miasto odbudowywało się powoli. Brakowało pieniędzy, materiałów, fachowców. A prasa wrocławska pisała m.in. : "W Trzebnicy panują egipskie ciemności." Bo tak rzeczywiście było.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do