
Pojedynek trzeciego Sokoła Wielka Lipa z ostatnią drużyną rozgrywek Baryczą Milicz od samego początku zdawał się mieć jednego faworyta. Od pierwszych minut do ataku ruszył zespół dowodzony z ławki przez trenera Zygmunta Peterka. Już w 4. minucie spotkania nowy nabytek Sokoła - Daniel Majewski - poważnie zagroził bramce rywala posyłając futbolówkę tuż nad poprzeczką. Kilka minut później swoją okazję zza linii pola karnego zmarnował także wypożyczony z dolnobrzeskiego KP Mariusz Bełkowski. Wraz z upływem czasu zaznaczała się coraz wyraźniejsza przewaga miejscowych, jednak nieporadność w ataku nie pozwoliła na udokumentowanie zdecydowanie lepszej postawy gospodarzy. Dużo walki w środku pola przeplatanej oskrzydlającymi akcjami przyniosło jedyną stuprocentową okazję bramkową dla Sokoła. W 23. minucie po prostopadłym zagraniu Tomianika do piłki dopadł Krzysztof Rajn, który w sytuacji sam na sam uderzył wprost w ręce bramkarza. Pierwszą okazję pod bramką Sokoła przyjezdni stworzyli dopiero w 25. minucie gry, jednak strzał z dalekiej odległości Łukasza Lombardzkiego nie sprawił żadnych trudności młodziutkiemu Kamilowi Ramiączkowi. Do końca pierwszej odsłony spotkania nie wydarzyło się już zbyt wiele na placu gry. Sokół zdecydowanie kontrolował przebieg meczu skutecznie uniemożliwiając przedostawanie Baryczy pod własne pole karne.
Drugą połowę, ku zdumieniu publiczności, od mocnego uderzenia rozpoczął zespół przyjezdnych. Już w 47. minucie Lombardzki odzyskał piłkę w środku pola i obsłużył kapitalnym podaniem Mateusza Lubańskiego. Ten jednak posłał futbolówkę obok słupka Ramiączka. Dwójka napastników Baryczy pokazała, że zdobywanie bramek nie jest im obce, co udowodnili kilkoma akcjami na bramkę futbolistów z naszego powiatu. Najdogodniejszą okazję do objęcia prowadzenia zmarnował jednak Lubański, który po rajdzie lewą flanką trafił wprost w ręce interweniującego golkipera gospodarzy. Każda upływająca minuta przybliżała do sensacji. Kluczowym momentem meczu okazała się zmiana z 65. minuty, kiedy to na placu gry pojawił się Jarosław Siembab zastępując Krzysztofa Rajna. Kilka minut później wynik meczu otworzył Korkosz, który po podaniu z lewej strony nie dał szans Płaziukowi umieszczając futbolówkę w siatce. Na dziesięć minut przed końcem zawodów dwa trafienia dołożył wspomniany Siembab kolejno po składnej akcji Marcina Korkosza i Marcina Wielgusa. Dzięki bramkom rezerwowego Sokół z Wielkiej Lipy odniósł zasłużone zwycięstwo 3:0 i w dalszym ciągu plasuje się na 3. pozycji w tabeli.
Sokół: Kamil Ramiączek, Marcin Pruchnicki, Łukasz Tomanik, Kamil Kupiec, Artur Chmielewski, Paweł Stec (86 Mateusz Fiłon), Marcin Korkosz, Mariusz Bełkowski (86 Rafał Tetela), Marcin Wielgus, Krzysztof Rajn (65 Jarosław Siembab), Daniel Majewski (46 Marcin Szurek).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie