
W ostatnim XVII numerze Brzasku, wydanym przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Trzebnickiej w 2010 r. można znaleźć ciekawy tekst Ryszarda Sawickiego o przelocie balonem Jean-Pierra Blancharda z Wrocławia do Marcinowa koło Trzebnicy. 27 maja 1789 r. wystartował on spod Bramy Fryderycjańskiej (obecnie rejon Ostrowa Tumskiego i placu gen. Józefa Bema) i wylądował w pobliżu wsi Marcinów.
Blanchard urodził się w 1753 roku w ubogiej normandzkiej rodzinie. Pomimo braku formalnej edukacji, zainteresował się wcześnie problemami budowy maszyn latających. Dzisiejsi rowerzyści mogą być dumni z faktu, że właśnie do roweru próbował doczepić skrzydła i uczynić ze zwykłej maszyny pojazd niezwykły. Próba nie była udana, ale Blanchard bynajmniej nie zraził się tym niepowodzeniem. Wzorem braci Montgolfier i Charlesa zajął się budową balonów. Nie zrezygnował jednak zupełnie ze swych młodzieńczych idei. Chciał tworzyć oryginalne konstrukcje. Na wiosnę i latem 1784 roku eksperymentował z balonami, do których doczepiał ruchome skrzydła z nadzieją, że osiągnie lepszą siłę nośną.
21 listopada 1783 roku, 120 lat przed pierwszym lotem samolotu (1903 r.), rok po skonstruowaniu balonu na gorące powietrze, w Paryżu, Jean-Francois Pilatre de Rozier i Francois Laurent d`Arland wznieśli się w gondoli balonu nad ziemię podczas pierwszego lotu balonowego w historii ludzkości. W ciągu 25 minut przebyli odległość ponad 9 km, osiągając przy tym pułap 300 metrów.
Niektórzy zapaleńcy próbowali dogonić balon biegnąc ulicami, inni wdrapywali się na dachy domów i na wieże katedry Notre Dame, by nadal śledzić jego lot. Gdy balon przeleciał na drugą stronę Sekwany, widoczny był przez chwilę na tle słonecznej tarczy.
Po wielkiej imprezie w Paryżu całą Francję ogarnął szał balonomanii. Balony zdobiły zastawy stołowe, krawcy wykorzystywali motywy związane z balonami szyjąc modne stroje o bufiastych rękawach. Suknie i kapelusze dam przybrały kształt balonów, a fryzury nazywano "a la Montgolfier", "au globe volant", "au demi-ballon", albo wprost "a la Blanchard". Manufaktury w Sevres, Saint-Cloude, Limoges i Paryżu produkowały piękne, ręcznie malowane talerze, na których balony przedstawiano z wielką dokładnością.
Po tym przelocie Blanchard postanowił propagować loty balonem w całej Europie. Na kartach historii znalazł się nie tylko jako ten, który przed Bleriotem pokonał dystans pomiędzy brzegami kanału La Manche, lecz i ten, który dokonał pierwszych wzlotów w Belgii, Holandii, Niemczech i w Polsce. We współczesnych encyklopediach przeczytać można o tym, że 10 maja 1789 roku o godzinie 13 wzleciał balonem z ogrodu Foksal w Warszawie, w obecności króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Przebył dystans siedmiu kilometrów, wznosząc się na wysokość dwóch kilometrów nad mazowiecką ziemią. Lot trwał około 49 minut. Był to trzydziesty czwarty lot Blancharda.
W muzeach znaleźć można porcelanowe talerze, kubki i wachlarze z podobiznami balonów, a także medal wybity z okazji lotu Blancharda nad Wrocławiem. Przedstawia on mężczyznę w kapeluszu, który stoi w gondoli i macha niewielką chorągwią w kierunku widza.
Bracia Montgolfier wpadli na pomysł balonu obserwując zawieszoną nad kominkiem koszulę, wzdymaną i unoszoną przez buchające z paleniska rozgrzane powietrze. Zaczęli eksperymentować z papierowymi torebkami, które napełnione gorącym powietrzem nad piecem kuchennym, unosiły się aż do sufitu. Eksperymenty z papierowymi torebkami naprowadziły ich na pomysł stworzenia balonu. Po wielu doświadczeniach zbudowali oni balon o średnicy ponad 10 m i napełnili go gorącym powietrzem nad ogniskiem. Wzbił się on w przestworza 5 czerwca 1783 r., na rynku miasteczka Annonay. Zbudowany był z kawałków tkaniny oraz papieru. Poleciał na wysokość sześciu tysięcy stóp. Kiedy wypełniające go powietrze ochłodziło się, balon wylądował na ziemi 2 km od miejsca startu.
Drugi balon braci Montgolfier miał już przyczepioną gondolę (zwykły kosz), w którym znaleźli się pierwsi pasażerowie - baran, kogut i kaczka. Start odbył się w Wersalu w obecności króla 19 września 1783 r. Oto, co na ten temat napisała wtedy Gazeta Warszawska: "Przeszłego piątku czyniono próbę w Wersalu bani wynalezionej od panów Montgolfier w przytomności Królestwa Ichmościów, całego dworu i wielu tysięcy spektatorów. Przez 10 minut napełniał Pan Montgolfier tę niesłychaną banię palącym powietrzem. Podniosła się ona wprzód letka (lekka) w górę, co zaraz powszechne u wszystkich podziwienie sprawiło. Zatrzymała się potem około siedmiu minut na powietrzu i na 200 sążni wzniosła w górę. Zachodni wiatr przyniósł ją, iż horyzontalny bieg wzięła i nazad po tym się spuszczała przez 27 prawie sekund. Na ostatek spadła na ziemię o pół godziny drogi od tego miejsca, na którym się wznosiła. W tej bani znaleziono dziurę. Przywiązany do niej był kosz, w który wsadzony był skop, kur i kaczka, które żyły wszystkie i zgoła nie zdziczały. Po tej próbie Pan Montgolfier był Królestwu Ichmościom prezentowany i najłaskawiej od nich przyjęty".
Prace nad budową balonu na ogrzane powietrze rozpoczęto również w Polsce. Już w grudniu 1783 roku, w Krakowie, pod patronatem Kolegium Fizycznego Szkoły Głównej Koronnej. przy aprobacie Komisji Edukacji Narodowej. Należy pamiętać, że krakowska uczelnia utrzymywała ścisły kontakt z Akademią Francuską, więc polscy naukowcy mogli śledzić na bieżąco postępy prac nad aerostatami, co zaowocowało wypuszczeniem w powietrze pierwszego modelu balonu. Odbyło się to 17 stycznia 1784 roku. Natomiast balon gazowy (model) skonstruowany przez chemika i mineraloga królewskiego Stanisława Okraszewskiego wzleciał w powietrze w Warszawie 12 lutego 1784 r. Polskie kroniki z tamtego okresu odnotowują kilkanaście prób z balonami na ogrzane powietrze, które odbyły się w tym samym roku. Najważniejszą z nich była próba lotu polskiej załogi, która odbyła się w Kamieńcu Podolskim. Dzięki finansowemu wsparciu generała Jana de Witte, został zbudowany balon papierowy o średnicy 15 m, który miał unieść dwóch aeronautów, lecz złe wykonanie lub też za duża temperatura podczas startu spowodowały pęknięcie powłoki. Balon został opuszczony przez załogę na ziemię i wystartował sam, osiągając wysokość 240 metrów.
Balony na ogrzane powietrze zostały wkrótce zastąpione przez balony (a później sterowce) napełniane wodorem, a po katastrofach sterowców przez balony napełniane helem. Dopiero w latach 60. XX w. balony na gorące powietrze powróciły, gdy skroplony propan stał się łatwo dostępny, jako wygodne paliwo.
W 2011 roku mijają 222 lata od pionierskiego lotu balonem z Wrocławia do podtrzebnickiego Marcinowa. Dobrze by było uczcić tę zamienną rocznicę jakimś spektakularnym wydarzeniem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie