Reklama

Balonem do Marcinowa

28/02/2011 18:55

 

W ostatnim XVII numerze Brzasku, wydanym przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Trzebnickiej w 2010 r. można znaleźć ciekawy tekst Ryszarda Sawickiego o przelocie balonem Jean-Pierra Blancharda z Wrocławia do Marcinowa koło Trzebnicy. 27 maja 1789 r. wystartował on spod Bramy Fryderycjańskiej (obecnie rejon Ostrowa Tumskiego i placu gen. Józefa Bema) i wylądował w pobliżu wsi Marcinów.

Blanchard urodził się w 1753 roku w ubogiej normandzkiej rodzinie. Pomimo braku formalnej edukacji, zainteresował się wcześnie problemami budowy maszyn latających. Dzisiejsi rowerzyści mogą być dumni z faktu, że właśnie do roweru próbował doczepić skrzydła i uczynić ze zwykłej maszyny pojazd niezwykły. Próba nie była udana, ale Blanchard bynajmniej nie zraził się tym niepowodzeniem. Wzorem braci Montgolfier i Charlesa zajął się budową balonów. Nie zrezygnował jednak zupełnie ze swych młodzieńczych idei. Chciał tworzyć oryginalne konstrukcje. Na wiosnę i latem 1784 roku eksperymentował z balonami, do których doczepiał ruchome skrzydła z nadzieją, że osiągnie lepszą siłę nośną.

21 listopada 1783 roku, 120 lat przed pierwszym lotem samolotu (1903 r.), rok po skonstruowaniu balonu na gorące powietrze, w Paryżu, Jean-Francois Pilatre de Rozier i Francois Laurent d`Arland wznieśli się w gondoli balonu nad ziemię podczas pierwszego lotu balonowego w historii ludzkości. W ciągu 25 minut przebyli odległość ponad 9 km, osiągając przy tym pułap 300 metrów.

Niektórzy zapaleńcy próbowali dogonić balon biegnąc ulicami, inni wdrapywali się na dachy domów i na wieże katedry Notre Dame, by nadal śledzić jego lot. Gdy balon przeleciał na drugą stronę Sekwany, widoczny był przez chwilę na tle słonecznej tarczy.

Po wielkiej imprezie w Paryżu całą Francję ogarnął szał balonomanii. Balony zdobiły zastawy stołowe, krawcy wykorzystywali motywy związane z balonami szyjąc modne stroje o bufiastych rękawach. Suknie i kapelusze dam przybrały kształt balonów, a fryzury nazywano "a la Montgolfier", "au globe volant", "au demi-ballon", albo wprost "a la Blanchard". Manufaktury w Sevres, Saint-Cloude, Limoges i Paryżu produkowały piękne, ręcznie malowane talerze, na których balony przedstawiano z wielką dokładnością.

Po tym przelocie Blanchard postanowił propagować loty balonem w całej Europie. Na kartach historii znalazł się nie tylko jako ten, który przed Bleriotem pokonał dystans pomiędzy brzegami kanału La Manche, lecz i ten, który dokonał pierwszych wzlotów w Belgii, Holandii, Niemczech i w Polsce. We współczesnych encyklopediach przeczytać można o tym, że 10 maja 1789 roku o godzinie 13 wzleciał balonem z ogrodu Foksal w Warszawie, w obecności króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Przebył dystans siedmiu kilometrów, wznosząc się na wysokość dwóch kilometrów nad mazowiecką ziemią. Lot trwał około 49 minut. Był to trzydziesty czwarty lot Blancharda.

W muzeach znaleźć można porcelanowe talerze, kubki i wachlarze z podobiznami balonów, a także medal wybity z okazji lotu Blancharda nad Wrocławiem. Przedstawia on mężczyznę w kapeluszu, który stoi w gondoli i macha niewielką chorągwią w kierunku widza.

Bracia Montgolfier wpadli na pomysł balonu obserwując zawieszoną nad kominkiem koszulę, wzdymaną i unoszoną przez buchające z paleniska rozgrzane powietrze. Zaczęli eksperymentować z papierowymi torebkami, które napełnione gorącym powietrzem nad piecem kuchennym, unosiły się aż do sufitu. Eksperymenty z papierowymi torebkami naprowadziły ich na pomysł stworzenia balonu. Po wielu doświadczeniach zbudowali oni balon o średnicy ponad 10 m i napełnili go gorącym powietrzem nad ogniskiem. Wzbił się on w przestworza 5 czerwca 1783 r., na rynku miasteczka Annonay. Zbudowany był z kawałków tkaniny oraz papieru. Poleciał na wysokość sześciu tysięcy stóp. Kiedy wypełniające go powietrze ochłodziło się, balon wylądował na ziemi 2 km od miejsca startu.

Drugi balon braci Montgolfier miał już przyczepioną gondolę (zwykły kosz), w którym znaleźli się pierwsi pasażerowie - baran, kogut i kaczka. Start odbył się w Wersalu w obecności króla 19 września 1783 r. Oto, co na ten temat napisała wtedy Gazeta Warszawska: "Przeszłego piątku czyniono próbę w Wersalu bani wynalezionej od panów Montgolfier w przytomności Królestwa Ichmościów, całego dworu i wielu tysięcy spektatorów. Przez 10 minut napełniał Pan Montgolfier tę niesłychaną banię palącym powietrzem. Podniosła się ona wprzód letka (lekka) w górę, co zaraz powszechne u wszystkich podziwienie sprawiło. Zatrzymała się potem około siedmiu minut na powietrzu i na 200 sążni wzniosła w górę. Zachodni wiatr przyniósł ją, iż horyzontalny bieg wzięła i nazad po tym się spuszczała przez 27 prawie sekund. Na ostatek spadła na ziemię o pół godziny drogi od tego miejsca, na którym się wznosiła. W tej bani znaleziono dziurę. Przywiązany do niej był kosz, w który wsadzony był skop, kur i kaczka, które żyły wszystkie i zgoła nie zdziczały. Po tej próbie Pan Montgolfier był Królestwu Ichmościom prezentowany i najłaskawiej od nich przyjęty".

Prace nad budową balonu na ogrzane powietrze rozpoczęto również w Polsce. Już w grudniu 1783 roku, w Krakowie, pod patronatem Kolegium Fizycznego Szkoły Głównej Koronnej. przy aprobacie Komisji Edukacji Narodowej. Należy pamiętać, że krakowska uczelnia utrzymywała ścisły kontakt z Akademią Francuską, więc polscy naukowcy mogli śledzić na bieżąco postępy prac nad aerostatami, co zaowocowało wypuszczeniem w powietrze pierwszego modelu balonu. Odbyło się to 17 stycznia 1784 roku. Natomiast balon gazowy (model) skonstruowany przez chemika i mineraloga królewskiego Stanisława Okraszewskiego wzleciał w powietrze w Warszawie 12 lutego 1784 r. Polskie kroniki z tamtego okresu odnotowują kilkanaście prób z balonami na ogrzane powietrze, które odbyły się w tym samym roku. Najważniejszą z nich była próba lotu polskiej załogi, która odbyła się w Kamieńcu Podolskim. Dzięki finansowemu wsparciu generała Jana de Witte, został zbudowany balon papierowy o średnicy 15 m, który miał unieść dwóch aeronautów, lecz złe wykonanie lub też za duża temperatura podczas startu spowodowały pęknięcie powłoki. Balon został opuszczony przez załogę na ziemię i wystartował sam, osiągając wysokość 240 metrów.

Balony na ogrzane powietrze zostały wkrótce zastąpione przez balony (a później sterowce) napełniane wodorem, a po katastrofach sterowców przez balony napełniane helem. Dopiero w latach 60. XX w. balony na gorące powietrze powróciły, gdy skroplony propan stał się łatwo dostępny, jako wygodne paliwo.

W 2011 roku mijają 222 lata od pionierskiego lotu balonem z Wrocławia do podtrzebnickiego Marcinowa. Dobrze by było uczcić tę zamienną rocznicę jakimś spektakularnym wydarzeniem.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do