
Komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Trzebnicy Andrzej Abulewicz przedstawił samorządowcom raport o stanie bezpieczeństwa. Pozytywnie ocenił stan ochrony przeciwpożarowej w powiecie. Jednostki OSP należące do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego są dobrze wyposażone, zarówno w sprzęt gaśniczy, jak i ratownictwa drogowego.
Nie miał natomiast dobrego zdania o zabezpieczeniach przeciwpowodziowych. Zwłaszcza nieodbudowane wały przeciwpowodziowe na Baryczy i Orli stwarzają zagrożenie podtopieniem okolicznych miejscowości, a przede wszystkim Żmigrodu. Komendant Abulewicz zaapelował także do o wyposażenie trzebnickiej jednostki w pneumatyczny namiot ratunkowy, przydatny podczas katastrof, w których ranny odnosi wielu ludzi.
W związku ze zmianami statutów szpitali w Trzebnicy i Żmigrodzie, radni ponownie powołali rady społeczne tych jednostek. Ich skład się nie zmienił.
Jednym z punktów porządku obrad było podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy w Urzędzie Miejskim w Obornikach Śląskich z radną Małgorzatą Matusiak. Zanim jednak zagłosowano, wysłuchano zdania radnej, która stwierdziła m.in., że z pracy została zwolniona już 21 stycznia, czyli 19 dni przed sesją. Podkreśliła, o czym pisaliśmy przed dwoma tygodniami, że rozwiązanie umowy nastąpiło na podstawie "ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych".
Radna powiedziała, że zarzuty stawiane wobec niej są nieprawdziwe i "nie stanowią rzeczywistej przyczyny zwolnienia z pracy". Dodała także, o czym również pisaliśmy, że burmistrz Błażewski jeszcze przed swoim zaprzysiężeniem zaproponował jej zwolnienie "za wypowiedzeniem, bez obowiązku świadczenia pracy w okresie wypowiedzenia". Ponieważ się nie zgodziła, burmistrz wraz ze swoim zastępcą zaczął stosować wobec niej różne szykany. - Jako działania o charakterze dyskryminacyjnym należy również uznać sposób rozwiązania ze mną stosunku pracy, a mianowicie tryb dyscyplinarny - powiedziała radna. - Taki sposób stosowany może być tylko w przypadku ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. Zarzuty, na które powołuje się burmistrz, nie dość, że nie są ciężkie, to w ogóle nie sposób je uznać za jakiekolwiek naruszenie przeze mnie obowiązków pracowniczych.Taki sposób rozwiązania umowy o pracę ma na celu zdyskredytowanie mojej osoby.
Radni powiatowi - przy dwóch głosach wstrzymujących się - nie wyrazili zgody na rozwiązanie stosunku pracy ze swoją koleżanką.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie