
Przed tygodniem ekipa Aleksandra Wrońskiego udała się do Sulikowa w niepewnych nastrojach, gdyż w rundzie zasadniczej bieżącego sezonu żmigrodzianie dwukrotnie przegrali z tamtejsza Koroną. Najpierw w pierwszej części rozgrywek Ogień uległ przed własną publicznością 2:3, a w rewanżu poległ 0:3. - Wszystko wskazuje na to, że właśnie z Koroną Sulików zmierzymy się w pierwszej rundzie play-off. Powiem szczerze, że ten zespół jest dla nas bardzo nie wygodny i zapowiada się bardzo ciężka walka. Jeśli będziemy w komplecie, to o wynik tych pojedynków jestem spokojny - taką wypowiedź usłyszeliśmy z ust trenera Ognia Żmigród Aleksandra Wrońskiego po ostatniej ligowej wpadce, która miała miejsce... w Sulikowie (8 stycznia b.r. przyp. red.). Jak się okazało czarna sulikowska klątwa została przełamana dopiero w czwartej konfrontacji między tymi zespołami. W pierwszym meczu szkoleniowiec Ognia nie miał do dyspozycji wszystkich zawodników, a absencję podstawowego kwartetu: Mateusza Butraka (rozegranie), Kamila Rudnickiego (środkowy), Tomasza Łaby (przyjmujący) i Kamila Durczewskiego (libero) trzeba było uznać za kolosalne osłabienie zespołu. Pomimo osłabienia żmigrodzianie dzielnie walczyli z rywalami. Pierwszego seta reprezentanci "Doliny Baryczy" wygrali pewnie i zasłużenie 25:16. Najwyraźniej tak wysoka wygrana w pierwszej partii wprowadziła lekkie rozluźnienie w szeregi Ognia, gdyż następne dwie odsłony zakończyły się tryumfem gospodarzy 25:19 oraz 25:18. W czwartym secie żmigrodzianie ponownie wrócili do gry i skutecznych zagrywek, które sprawiały rywalom wielkie problemy. Ogień wyrównał stan rywalizacji wygrywając te partię 25:19. Niestety w tie-breaku Korona wykorzystała atut własnej hali i decydująca rozgrywka zakończyła się właśnie jej zwycięstwem 15:10. Ostatecznie Ogień Żmigród w pierwszym meczu półfinałowym przegrał na wyjeździe z Koroną Sulików 2:3.
Tak więc rewanż zapowiadał się niezwykle emocjonujący, gdyż niewielkie starty można było nadrobić. Jak się okazało zostały nadrobione i to z nawiązką przy licznie zgromadzonej widowni. Siatkarze Ognia od samego początku rewanżowej batalii zaatakowali Koronę i po wyrównanej grze to reprezentanci Żmigrodu wygrali 28:26. Takim obrotem sprawy najwyraźniej podłamali się przyjezdni, gdyż drugiego seta oddali bez walki i Ogień ponownie tryumfował, tym razem 25:19. W takiej sytuacji gospodarze nie mieli wyjścia i musieli dokończyć swojego pięknego dzieła. Trzecia partia również zakończyła się wygraną Ognia 26:24 zapewniając sobie tym samym wygraną w dwumeczu i awans do finałowej rozgrywki dolnośląskiej IV ligi.
W tej fazie rozgrywek będą rywalizowały trzy ekipy; oprócz Ognia Żmigród wystąpią jeszcze Sil Kus-Kus Kamienna Góra oraz Faraon Ziębice. Finaliści rozgrywek będą rywalizować system mecz i rewanż, każdy z każdym. Już 5 marca żmigrodzianie podejmą we własnej hali najlepszy zespół sezonu zasadniczego Sil Kus-Kus Kamienna Góra.
Korona Sulików - Ogień Żmigród 3:2 (16:25, 25:19, 25:18, 19:25, 15:10)
Ogień Żmigród - Korona Sulików 3:0 (28:26, 25:19, 26:24)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie