Reklama

Jeśli trzeba, będziemy nawet strajkować

07/02/2011 18:55
Tak zgodnie twierdzą rodzice uczniów, którzy uczęszczają do Szkoły Podstawowej w Strzeszowie. Ze względów ekonomicznych wójt chce zamknąć placówkę, a dzieci przenieść do szkoły w Szewcach.

W gminie Wisznia Mała zaczęły się właśnie zebrania wiejskie dotyczące wyboru sołtysów i rad sołeckich. Właśnie podczas takiego zebrania wójt Jakub Bronicki poinformował mieszkańców Strzeszowa o planach dotyczących miejscowej podstawówki.

 O godz. 17 szkolny korytarz, gdzie obyło się spotkanie, wypełniony było do ostatniego miejsca. Najpierw kandydaci na wójtów przedstawiali swoje propozycje na temat przyszłości wioski. Oczywiście każdy z pomysłów był natychmiast komentowany przez obecnych na sali. Atmosfera była gorąca i napięta, jednak tym, co "nakręcało" mieszkańców był nie tyle wybór swoich przedstawicieli, co kolejny punkt spotkania: "Omówienie proponowanych zmian w organizacji systemu placówek oświatowych gminy".

W tej sprawie głos zabrał wójt: - Chciałbym przedstawić państwu sytuację oświaty,w naszej gminie. Otóż rocznie przeznaczamy ok. 10,5 mln zł na utrzymanie szkół; pieniądze na ten cel otrzymujemy z subwencji oświatowej (co stanowi ponad 5 mln zł) oraz z podatków, jakie państwo płacicie. To jednak nie wystarcza, w dalszym ciągu brakuje nam pieniędzy na realizowanie tych zadań. Zadania gminy to nie tylko oświata, musimy dbać także o rozwój gminy, realizować zadania inwestycyjne. W Strzeszowie planujemy wyremontować biegnącą przez wioskę drogę z Wiszni Małej, łącznie z chodnikiem; chcemy także wybudować boisko wielofunkcyjne. Następnie wójt przekazał dane, z których wynika, że do miejscowej podstawówki uczęszcza 50 uczniów, klasy liczą od 7 do 11 dzieci, a koszty jakie gmina ponosi w związku z utrzymaniem szkoły wynoszą 850 tys. zł (z subwencji otrzymują 250 tys. zł): - Brakuje 600 tys. zł na prawidłowe utrzymanie placówki, dochody z państwa podatków nie wystarczają. Proponuję, by dzieci przenieść do szkoły w Szewcach, a w tym budynku utworzyć punkt przedszkolny, ponieważ mamy także problemy z zapisaniem dzieci do przedszkoli - dodał wójt.

Bronowicki zaproponował, że gmina będzie dowozić uczniów do Szewc, szkoły, jego zdaniem, nowocześniejszej, z salą gimnastyczną, większymi izbami lekcyjnymi, która może zapewnić lepszy poziom nauczania. Podana propozycja wywołała gwałtowny i zdecydowany sprzeciw ze strony obecnych rodziców: - Nie zgadzamy się na to, żeby nasze małe dzieci musiały dojeżdżać do szkoły; nie chcemy, żeby dzieci chodziły razem z gimnazjalistami, bo z tego co wiemy, do szkoły wzywana jest policja; dlaczego dzieci muszą dojeżdżać akurat do Szewc, a nie do Wiszni, przecież jest bliżej? - padały liczne pytania ze strony mieszkańców. - Gmina zapewni uczniom dojazd, tak jak robi to z dziećmi z pozostałych 11 wiosek, które nie mają szkoły. Chcemy skierować państwa dzieci do szkoły w Szewcach, ponieważ posiada lepszą ofertę edukacyjną, niż placówka w Wiszni - odpowiadał wójt.

Nie uspokajało to jednak mieszkańców, żadna ze stron nie mogła wypracować wspólnego stanowiska. - Rozumiem, że szukamy rozwiązań ekonomicznych. Szkoła w Szewcach na pewno ma lepsze warunki lokalowe i salę gimnastyczną - stwierdził na zebraniu jeden z mieszkańców. W trakcie spotkania głos zabrała dyrektorka placówki, która powiedziała, że nie chciałaby by trud jej i nauczycieli oraz rozszerzenie oferty dydaktycznej poszło na marne: - Wiem także, że istotne w tym przypadku są czynniki ekonomiczne - dodała dyrektorka Anna Białecka.

Podsumowując dyskusję wójt przyznał, że spodziewał się takiej reakcji ze strony mieszkańców: - Jestem od tego, by podać realne możliwości. Mam nadzieję, że rodzice kiedy na spokojnie przeanalizują informacje, podejmą właściwe decyzje. W tej sprawię będziemy się jeszcze spotykać, a głosy rodziców przedłożę radzie gminy - podsumował Jakub Bronowicki.

- Wójt podjął już decyzję, co widać było w jego wypowiedziach. Stara się nas przekonać, że likwidacja placówki będzie korzystniejsza dla naszych dzieci. Nie poddamy się jednak, jeśli będzie trzeba, to będziemy nawet strajkować. O wszystkim dowiedzieliśmy się 31 stycznia, kiedy dyrektor placówki rozmawiała z wójtem i przekazała nam informację. Natychmiast podjęliśmy protest w tej sprawie i w ciągu kilku godzin zebraliśmy 300 podpisów - powiedział jeden z rodziców Stanisław Ostapiuk.

Dalsze losy placówki wyjaśnią się do końca lutego. Zgodnie bowiem z art. 59 ustawy oświatowej, organ prowadzący ma obowiązek powiadomienia rodziców uczniów oraz kuratora oświaty o zamiarze likwidacji szkoły na co najmniej 6 miesięcy przed terminem jej zamknięcia, tj. do 28 lutego. Radni podejmują następnie uchwałę intencyjną w sprawie likwidacji placówki. Dopiero po uzyskaniu pozytywnej opinii kuratora oświaty, rada może podjąć decyzję o likwidacji szkoły.

Relację z piątkowego spotkania zobaczą państwo w internetowej telewizji pod adresem www.tvnowa.pl.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do