
Trasa kilku pierwszych Biegów Sylwestrowych prowadziła właśnie tędy. I trzeba przyznać podbieg pod Mostową, zaraz na początku trasy, był fragmentem bardzo "wymagajacym" i selektywnym, szczególnie w latach, gdy jezdnia była pokryta świeżym śniegiem. To było miejsce, gdzie stawka zawodników wyraźnie się rozciągała, bo wiele osób wolało pod tę górkę podejść niż podbiec.
Ulica ta, jak każda, ma swoje zagadki. Jedną z nich jest jej nazwa. Na planach dawnej Trzebnicy już od 1810 roku zaznaczony jest wyraźny przebieg tej drogi, ale jest ona bezimienna. Nie ma także wzmianki o Mostowej w wykazie ulic przemianowanych z niemieckiego na polski w 1945 roku. Nie wiadomo więc dokładnie od kiedy zaczęła funkcjonować, bo... nie ma planów Trzebnicy z lat 50. i 60.
Skąd wzięła się nazwa ulicy? Najprostsza odpowiedź, że od pięknego, ceglanego mostu, a dokładniej wiaduktu kolejowego, a właściwie kolejkowego - prowadziła bowiem po nim linia wąskotorowa z Wrocławia do Trzebnicy i dalej aż do Sulmierzyc. Trzebnicka ciuchcię uruchomiono 1 lipca 1898 r., a wiadukt nad już istniejącą drogą zbudowano zapewne parę lat wcześniej. I od tej pory, przez prawie 67 lat, aż do 27 maja 1965 r., nad ulicą Mostową przejeżdżały osobowe i towarowe wagoniki ciągnięte przez małe parowe lokomotywki; w powojennych latach pojawiły się spalinowe wagoniki, przypominające dzisiejsze szynobusy, które wtedy nazywaliśmy motorówkami.
Szkoda wielka, że te obrazki należą już do przeszłości. Jako pamiątka przeszłości pozostał po nich właśnie ten wiadukt, jeden z dwóch w Trzebnicy zbudowany z cegły, której dostarczała uruchomiona w 1889 r. przy dzisiejszej ulicy Wrocławskiej cegielnia parowa firmy Heisig, Wackwitz i Beier.
Ten obiekt, podobnie jak podobny wiadukt nad ulicą Armii Krajowej jest (dla mnie przynajmniej) prawdziwą perełką krajobrazową naszego miasteczka. Gdybym pisał ten tekst o innej porze roku, pewnie poświeciłbym parę linijek na opis pięknej panoramy rozciągającej się z góry. Ale ponieważ aktualnie jest ślisko i błotniście, teraz tego tematu nie rozwinę. Marzy mi się jednak, by kiedyś wykorzystać wiadukt jako naturalną scenę teatralną dla plenerowego spektaklu np. "Romea i Julii". Może ktoś kiedyś taki pomysł podejmie...
Ta stromo pnąca się w górę uliczka ma zaledwie parę domków, z których jeden, tuż przy ulicy Bolesława Chrobrego znajduje się wysoko na górze, tuż przy nowej zabudowie ulicy Wrocławskiej. Jest tu także - na dole - jeden zakład usługowy, oferujący szyby do samochodów. Prawa górna część ulicy to wysoka skarpa, na której biegnie, opisywana już (zeszłej zimy) ulica trzebnickiej (i francuskiej) królowej Marii Karoliny Leszczyńskiej.
Dziś jest to uliczka cicha i spokojna, chociaż kiedyś, zanim powstała obwodnica Trzebnicy, była dosłownie rozjeżdżana przez potężne tiry, które nie mieściły się pod wiaduktem nad ulicą Wrocławską i korzystały z objazdu właśnie mostową. Na szczęście te czasy należą już do bezpowrotnej przeszłości, a zdewastowany przez kolosy chodnik został naprawiony.
Czy jest to ulica czysta? W poprzednich latach niestety nie była - spotykało się wiele "niczyich" papierów, butelek i innych obrzydliwości, szczególnie się u podnóża wiaduktu. Trzeba wierzyć, że ulica Mostowa znalazła się w grafiku sprzątania miasta i tej wiosny nie będzie to aktualne.
Na zakończenie wrócę do zastrzeżenia zawartego w tytule. Gdyby brać rzecz ściśle to nazwa ulicy nie jest trafna, bo mosty buduje się nad wodami. Ale nazwa ulica Wiaduktowa nie brzmi najlepiej. Na szczęście w jakimś (nieinternetowym) słowniku znalazłem informację, że wiadukt to rodzaj mostu... Więc niech tak zostanie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie