
Jest żoną Czesława, mamą Agnieszki, Marioli, Leszka i babcią: Nikoli, Wiktorii, Patrycji. Gdy wyszła za mąż opuściła na zawsze swe rodzinne strony pod Włoszczową. osiedlając się najpierw w Komorówku, by po latach zamieszkać w Strzeszowie. Tu jest jej dom, tu jest jej mała ojczyzna.
- Całe życie pracujemy wraz z mężem na utrzymanie rodziny. Dawniej byłam zatrudniona w Centrali Rybnej w Trzebnicy. Po jej likwidacji przeszłam do pracy w szpitalu na ul. Kamieńskiego we Wrocławiu i tak trwa to do dzisiaj. Ta praca to prawie moje powołanie. Lubię być z ludźmi, pomagać im, robić coś więcej niż zwykła gospodyni domowa. Lubię muzykę i śpiew, gotować wyszukane potrawy, zawsze robić coś nowego. Dlatego na przykład robótki ręczne sprawiają mi tyle radości. Ich wykonywaniu poświęcam swój wolny czas. W naszym zespole śpiewaczym jestem od chwili jego powstania. On daje mi i moim koleżankom wiele osobistej radości z bycia razem, z wyjazdów na koncerty, z oddawania części siebie innym.... - mówi o sobie.
O Elżbiecie można dopowiedzieć, że jest osobą utalentowaną, pracowitą i skromną. Jej serwetki, bombki ze wstążeczek, podstawki pod świeczki, ptaszki i zwierzaki, to istne dzieła sztuki.
O swoich i koleżanek dokonaniach powiedziała: - Nasze Koło Gospodyń Wiejskich zawsze solennie przygotowuje się do prezentacji kulinarnych smakołyków. Nasze stoły (wigilijnie, wielkanocne) prezentujemy na konkursach krajowych i lokalnych, np. na dożynkach gminnych, powiatowych i imprezach w Strzeszowie. Zawsze prezentujemy coś innego. Same opracowujemy receptury i wykonujemy dania...
O Elżbiecie napisać można jeszcze wiele, o jej uzdolnieniach, dokonaniach, ale co najważniejsze, jej stanu ducha przekazać w pełni nie można. Po części oddać je może puenta: - "Talenty są wśród nas, trzeba je tylko odkrywać, aby błyszczały".
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie