Reklama

Gmina Żmigród pod wodą

24/01/2011 18:55
Od dwóch tygodni na terenie gminy Żmigród obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. Poziom rzek: Orli, Sąsiecznicy i Baryczy jest przekroczony o kilkadziesiąt centymetrów. Od kilku dni krajowa piątka jest nieprzejezdna - woda wylała się z koryta rzeki, natomiast w Korzeńsku dwa domy wraz ze szkółką drzewek zostały podtopione.

Gwałtowne ocieplenie, jakie nastąpiło niedawno i masowe roztopy spowodowały, że poziom rzek w gminie Żmigród gwałtownie wzrósł. Moment krytyczny nastąpił w nocy, z niedzieli na poniedziałek kiedy Orla wystąpiła z koryta podtapiając dwa domy. Udaliśmy się we wtorkowe przedpołudnie razem z naszą lokalną telewizją TVNOWA.PL na miejsce zdarzenia.

Najgorsza sytuacja na Orli

Przejeżdżając obwodnicą żmigrodzką obserwowaliśmy podwyższony stan Młynówki i Sąsiecznicy (na szczęście miastu nie grozi niebezpieczeństwo zalania), znacznie gorzej sytuacja przedstawiała się w Korzeńsku - już na trasie przed wioską widzieliśmy podtopione pola uprawne, natomiast w samej wiosce podtopione zostały dwa domy i szkółka drzewek. Na wysokości mostu, pod którym przepływa Orla ulokowali się strażacy monitorujący sytuację, część osób ze sztabu przeciwpowodziowego udała nieco dalej, by tamować wyrwę na wale - powód podtopień. Nie zabrakło gapiów, którzy co chwilę przystawali na moście i z niepokojem obserwowali rosnący poziom Orli: - No cóż tragedia, szkoda mi tych ludzi, którym zalało domy, ja mieszkam wyżej, więc mi to nie grozi - powiedział jeden z mieszkańców wioski. Rzeczywiście widok nie był przyjemny dla oka: dwa nowe budynki zostały podtopione - do wejścia jednego z nich prowadziła prowizoryczna kładka ułożona z cegieł i palet, w drugim domownicy obwarowali się workami z piaskiem, które ułożone zostały przed wjazdem do posesji oraz przed wejściem do domu. Niestety w żaden sposób nie udało im się zabezpieczyć prowadzonej od lat szkółki drzewek: - Już trzeci raz jesteśmy zalewani; największe straty ponieśliśmy podczas ubiegłorocznej czerwcowej powodzi, kiedy drzewka były w rozkwicie i zostały zalane. Teraz być może uda nam się ocalić drzewka, z uwagi na tę porę roku są w uśpieniu i być może nie zareagują na to zalanie. Tym, czym obecnie się martwimy, to walka z wodą, żeby nie wdarła się do mieszkania, woda jest jeszcze wyżej. Wyciągnęliśmy wszystko z piwnicy, dokumenty i sprzęt. Gmina nam pomaga, regularnie dowozi worki z piaskiem. Jednak mam pretensje do zarządcy cieków. Przecież ta wyrwa w wale jest już od marca ubiegłego roku, słyszałam że rozpisane były przetargi, jednak nie wyłoniły zwycięzcy.  Dlaczego nie robi się nic w tej sprawie? - dodaje rozżalona Beata Chojewska.

Właścicielka szkółki dodaje, że będzie musiała pomyśleć nad podjęciem innej działalności: - Najprawdopodobniej zrezygnujemy z prowadzenia szkółki, za dużo nas to kosztuje, a szkoda bo prowadzimy ją od kilkunastu lat i w sezonie zatrudniamy nawet 30 osób z okolic - dodaje kobieta.

Strażacy próbowali ratować sytuację, by nie dopuścić do jeszcze większych strat. Sytuacja nie wyglądała ciekawie - trudno było dostać się do przerwanego wału: - Strażacy łodzią transportowali belki z sianem, którym łatali wyrwę - powiedział Sławomir Frania ze sztabu przeciwpowodziowego.

W innym miejscu, tym razem na polderze Jamnik trwała kolejna batalia z wodą. Tam strażacy przy pomocy pracowników MZGK łatali powstałą wyrwę. Akcja trwała całą noc, dopiero nad ranem udało się opanować sytuację. Kiedy udaliśmy się na miejsce buty grzęzły nam w błocie, cały wał był nasiąknięty od nadmiaru wody: - W tej chwili sytuacja jest ustabilizowana, wyrwa jest doszczelniana, woda przelewała się na nieużytki rolne - wyjaśnił Sławomir Frania. Na miejscu spotkaliśmy burmistrza Roberta Lewandowskiego, który przez cały czas monitoruje sytuację w gminie: - Znajdujemy się w tej szczególnej sytuacji, jesteśmy położeni w Dolinie Baryczy, otoczeni trzema rzekami. W tej chwili z każdej strony jest zagrożenie, szczególnie na Orli, gdzie przez niezałataną przerwę w wale  woda przelewa się od kilkunastu dni przez piątkę i przez nowe uszkodzenie wału wraca do Orli - dodał Lewandowski.

Pomimo doszczelniania wyrwy nie udało się uniknąć wtargnięcia wód Orli na krajową piątkę. Od kilku dni kierowcy podróżujący na trasie Wrocław - Poznań, na odcinku Borek-Korzeńsko kierowani są objazdem na starą trasę piątki: - Winien zaniedbania jest Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, który nie załatał w porę wyrwy. Natomiast ja, jako gospodarz gminy, mam obowiązek kierowania sztabem i  podejmowania wszelkich środków, by ratować dobytek mieszkańców - dodał burmistrz.

W Wiszni alarm, jednak bez zagrożeń

Ponieważ w  ubiegłorocznej  czerwcowej powodzi ucierpieli także  mieszkańcy gminy Wisznia Mała, postanowiliśmy sprawdzić jak przedstawia się sytuacja na Odrze i Widawie: - Stan rzek  w gminie powoli się pogarsza. Widawa utrzymuje się powyżej stanu ostrzegawczego, odnotowuje się stały, nieznaczny przypływ wody. Powołany został sztab przeciwpowodziowy, który przy pomocy specjalistycznych urządzeń monitoruje sytuację w gminie -powiedział sekretarz gminy Edward Cudecki.

Tendencje spadkowe

Strażacy na bieżąco monitorują stan rzek w gminie i na szczęście odnotowują systematyczne opadanie wód. Dane zmieniają się dosłownie co godzinę, pocieszające jest jednak to, że odczyty wskazują kilkucentymetrowe spadki  Według danych z poniedziałku, z godz. 11.50 poziom rzeki Orla wynosił 339 cm (dla porównania 20 stycznia było 370 cm), stan alarmowy przekroczony jest o 79 cm. To samo tyczy się Sąsiecznicy, której poziom wody wynosi 270 cm, przekroczony o 40 cm, ale również powoli opada. Barycz na wysokości miejscowości Łąki utrzymuje się na wysokości 295 cm (jeszcze kilka dni temu wynosiła 310 cm), do stanu ostrzegawczego brakuje 17 cm. Widawa w Krzyżanowicach  przekracza o 49 cm stan ostrzegawczy, poziom rzeki wynosi 249 cm, jednak tutaj również powoli opada.

Pomimo tego, że wody w rzekach obniżają swój stan, w dalszym ciągu zalany odcinek krajowej piątki jest zablokowany: - Nie wiadomo kiedy będzie przejezdny, najpierw trzeba będzie zrobić ekspertyzę. Woda, która przez kilka dni stała i podmyła drogę mogła doprowadzić do uszkodzeń, teraz podczas minusowych temperatur może dojść do rozsadzenia asfaltu, dlatego dopiero po ekspertyzie, kiedy będzie pewny stan drogi zarządca zadecyduje o ponownym puszczeniu ruchu samochodowego - dowiedzieliśmy się w jednostce straży w Trzebnicy.

Strażakom udało się zabezpieczyć przerwany wał na Orli, żeby woda nie przelewała się na pola, jednak w dalszym ciągu pozostaje uszczelnienie zapory. Próbowaliśmy dowiedzieć się u zarządcy cieków (Dolnośląskiego Zarządu Melioracji) dlaczego wyrwa nie została załatana przez cały rok i kiedy zostanie załatana - niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Relację wideo opisującą sytuację powodziową w gminie Żmigród mogą państwo zobaczyć na stronie internetowej www.TVNOWA.PL- Internetowa Telewizja Krainy Wzgórz Trzebnickich.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do