
Gwałtowne ocieplenie, jakie nastąpiło niedawno i masowe roztopy spowodowały, że poziom rzek w gminie Żmigród gwałtownie wzrósł. Moment krytyczny nastąpił w nocy, z niedzieli na poniedziałek kiedy Orla wystąpiła z koryta podtapiając dwa domy. Udaliśmy się we wtorkowe przedpołudnie razem z naszą lokalną telewizją TVNOWA.PL na miejsce zdarzenia.
Najgorsza sytuacja na Orli
Przejeżdżając obwodnicą żmigrodzką obserwowaliśmy podwyższony stan Młynówki i Sąsiecznicy (na szczęście miastu nie grozi niebezpieczeństwo zalania), znacznie gorzej sytuacja przedstawiała się w Korzeńsku - już na trasie przed wioską widzieliśmy podtopione pola uprawne, natomiast w samej wiosce podtopione zostały dwa domy i szkółka drzewek. Na wysokości mostu, pod którym przepływa Orla ulokowali się strażacy monitorujący sytuację, część osób ze sztabu przeciwpowodziowego udała nieco dalej, by tamować wyrwę na wale - powód podtopień. Nie zabrakło gapiów, którzy co chwilę przystawali na moście i z niepokojem obserwowali rosnący poziom Orli: - No cóż tragedia, szkoda mi tych ludzi, którym zalało domy, ja mieszkam wyżej, więc mi to nie grozi - powiedział jeden z mieszkańców wioski. Rzeczywiście widok nie był przyjemny dla oka: dwa nowe budynki zostały podtopione - do wejścia jednego z nich prowadziła prowizoryczna kładka ułożona z cegieł i palet, w drugim domownicy obwarowali się workami z piaskiem, które ułożone zostały przed wjazdem do posesji oraz przed wejściem do domu. Niestety w żaden sposób nie udało im się zabezpieczyć prowadzonej od lat szkółki drzewek: - Już trzeci raz jesteśmy zalewani; największe straty ponieśliśmy podczas ubiegłorocznej czerwcowej powodzi, kiedy drzewka były w rozkwicie i zostały zalane. Teraz być może uda nam się ocalić drzewka, z uwagi na tę porę roku są w uśpieniu i być może nie zareagują na to zalanie. Tym, czym obecnie się martwimy, to walka z wodą, żeby nie wdarła się do mieszkania, woda jest jeszcze wyżej. Wyciągnęliśmy wszystko z piwnicy, dokumenty i sprzęt. Gmina nam pomaga, regularnie dowozi worki z piaskiem. Jednak mam pretensje do zarządcy cieków. Przecież ta wyrwa w wale jest już od marca ubiegłego roku, słyszałam że rozpisane były przetargi, jednak nie wyłoniły zwycięzcy. Dlaczego nie robi się nic w tej sprawie? - dodaje rozżalona Beata Chojewska.
Właścicielka szkółki dodaje, że będzie musiała pomyśleć nad podjęciem innej działalności: - Najprawdopodobniej zrezygnujemy z prowadzenia szkółki, za dużo nas to kosztuje, a szkoda bo prowadzimy ją od kilkunastu lat i w sezonie zatrudniamy nawet 30 osób z okolic - dodaje kobieta.
Strażacy próbowali ratować sytuację, by nie dopuścić do jeszcze większych strat. Sytuacja nie wyglądała ciekawie - trudno było dostać się do przerwanego wału: - Strażacy łodzią transportowali belki z sianem, którym łatali wyrwę - powiedział Sławomir Frania ze sztabu przeciwpowodziowego.
W innym miejscu, tym razem na polderze Jamnik trwała kolejna batalia z wodą. Tam strażacy przy pomocy pracowników MZGK łatali powstałą wyrwę. Akcja trwała całą noc, dopiero nad ranem udało się opanować sytuację. Kiedy udaliśmy się na miejsce buty grzęzły nam w błocie, cały wał był nasiąknięty od nadmiaru wody: - W tej chwili sytuacja jest ustabilizowana, wyrwa jest doszczelniana, woda przelewała się na nieużytki rolne - wyjaśnił Sławomir Frania. Na miejscu spotkaliśmy burmistrza Roberta Lewandowskiego, który przez cały czas monitoruje sytuację w gminie: - Znajdujemy się w tej szczególnej sytuacji, jesteśmy położeni w Dolinie Baryczy, otoczeni trzema rzekami. W tej chwili z każdej strony jest zagrożenie, szczególnie na Orli, gdzie przez niezałataną przerwę w wale woda przelewa się od kilkunastu dni przez piątkę i przez nowe uszkodzenie wału wraca do Orli - dodał Lewandowski.
Pomimo doszczelniania wyrwy nie udało się uniknąć wtargnięcia wód Orli na krajową piątkę. Od kilku dni kierowcy podróżujący na trasie Wrocław - Poznań, na odcinku Borek-Korzeńsko kierowani są objazdem na starą trasę piątki: - Winien zaniedbania jest Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, który nie załatał w porę wyrwy. Natomiast ja, jako gospodarz gminy, mam obowiązek kierowania sztabem i podejmowania wszelkich środków, by ratować dobytek mieszkańców - dodał burmistrz.
W Wiszni alarm, jednak bez zagrożeń
Ponieważ w ubiegłorocznej czerwcowej powodzi ucierpieli także mieszkańcy gminy Wisznia Mała, postanowiliśmy sprawdzić jak przedstawia się sytuacja na Odrze i Widawie: - Stan rzek w gminie powoli się pogarsza. Widawa utrzymuje się powyżej stanu ostrzegawczego, odnotowuje się stały, nieznaczny przypływ wody. Powołany został sztab przeciwpowodziowy, który przy pomocy specjalistycznych urządzeń monitoruje sytuację w gminie -powiedział sekretarz gminy Edward Cudecki.
Tendencje spadkowe
Strażacy na bieżąco monitorują stan rzek w gminie i na szczęście odnotowują systematyczne opadanie wód. Dane zmieniają się dosłownie co godzinę, pocieszające jest jednak to, że odczyty wskazują kilkucentymetrowe spadki Według danych z poniedziałku, z godz. 11.50 poziom rzeki Orla wynosił 339 cm (dla porównania 20 stycznia było 370 cm), stan alarmowy przekroczony jest o 79 cm. To samo tyczy się Sąsiecznicy, której poziom wody wynosi 270 cm, przekroczony o 40 cm, ale również powoli opada. Barycz na wysokości miejscowości Łąki utrzymuje się na wysokości 295 cm (jeszcze kilka dni temu wynosiła 310 cm), do stanu ostrzegawczego brakuje 17 cm. Widawa w Krzyżanowicach przekracza o 49 cm stan ostrzegawczy, poziom rzeki wynosi 249 cm, jednak tutaj również powoli opada.
Pomimo tego, że wody w rzekach obniżają swój stan, w dalszym ciągu zalany odcinek krajowej piątki jest zablokowany: - Nie wiadomo kiedy będzie przejezdny, najpierw trzeba będzie zrobić ekspertyzę. Woda, która przez kilka dni stała i podmyła drogę mogła doprowadzić do uszkodzeń, teraz podczas minusowych temperatur może dojść do rozsadzenia asfaltu, dlatego dopiero po ekspertyzie, kiedy będzie pewny stan drogi zarządca zadecyduje o ponownym puszczeniu ruchu samochodowego - dowiedzieliśmy się w jednostce straży w Trzebnicy.
Strażakom udało się zabezpieczyć przerwany wał na Orli, żeby woda nie przelewała się na pola, jednak w dalszym ciągu pozostaje uszczelnienie zapory. Próbowaliśmy dowiedzieć się u zarządcy cieków (Dolnośląskiego Zarządu Melioracji) dlaczego wyrwa nie została załatana przez cały rok i kiedy zostanie załatana - niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Relację wideo opisującą sytuację powodziową w gminie Żmigród mogą państwo zobaczyć na stronie internetowej www.TVNOWA.PL- Internetowa Telewizja Krainy Wzgórz Trzebnickich.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie