
Według projektu, najpierw miała być otwarta i uruchomiona oczyszczalnia ścieków. Jej rozruch technologiczny planowano przeprowadzić za pomocą ścieków dowożonych cysternami. Ten sposób jest konieczny, ponieważ zakład tego typu "zatrudnia" bakterie, które żeby żyć i się rozwijać, muszą mieć dowożone ścieki. Według planów oczyszczalnia ma być uruchomiona w maju bieżącego roku. Do pracującej oczyszczalni ma być nastepnie podłączana stopniowo kanalizacja.
Jak się okazało, projekt oczyszczalni, który powinien być gotowy przed przystąpieniem do konkursu o dotację, zawiera błędy i nie został dopuszczony do realizacji.
- Sytuacja wygląda w ten sposób, że przy bardzo optymistycznym wariancie zostaje nam dziewięć miesięcy, żeby wybudować oczyszczalnię - mówi burmistrz Igor Bandrowicz.
Według niego ta część inwestycji miała rozpocząć się jeszcze w maju ubiegłego roku. Zakończenie budowy planowane było na październik 2011, na kilka tygodni przed zakończeniem prac na budowie kanalizacji.
Tymczasem w połowie stycznia br. firma Skanska, która wygrała przetarg na budowę sieci, rozpoczęła budowę 27-kilometrowej rury, która według planów ma zbierać ścieki z domów w Prusicach, Pietrowicach Małych, Ligotce, Krościnie Małej i Dębnicy. Termin zakończenia tej części inwestycji mija w październiku br. Kanalizacja będzie, ale nie będzie gdzie odprowadzać nieczystości, bo budowa oczyszczalni się jeszcze nie rozpoczęła.
- Mało tego, we wrześniu 2010 roku został wzięty i uruchomiony kredyt na tę inwestycję w wysokości 4 mln zł, choć jeszcze nie było żadnych zobowiązań - powiedział Bandrowicz. - To działanie jest o tyle dziwne, że nie tylko nie były jeszcze wykonane żadne prace, ale nawet nie podpisano umowy z wykonawcą. Teraz musimy trzymać kredyt na lokacie. Ale jeszcze nigdy kredyt nie zarobił na swoją obsługę...
Jak wyjaśnił burmistrz, w momencie podpisania umowy kredytowej gmina zapłaciła prowizję w wysokości 40 tys. zł i co miesiąc musi spłacać odsetki wynoszące 4,8 proc. w stosunku rocznym, gdy w tym samym czasie na lokacie przybywa w tym czasie ok. 4 procent.
W tym tygodniu burmistrz zamierza prosić marszałka województwa o zmianę umowy i przesunięcie terminów oddania inwestycji. Gdyby to się jednak nie udało i gmina nie dostałaby dotacji, to szanse na sfinansowanie budowy oczyszczalni z budżetu gminy są praktycznie równe zeru. Burmistrz określił taką sytuację krótko: - To by było bankructwo, dlatego... bądźmy optymistami.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie