Reklama

Historia rachuby czasu cz.I

31/01/2011 18:55
Za nami Boże Narodzenie. Zrywamy kolejne kartki kalendarza roku 2011. Ale skąd wiemy, że Jezus narodził się 25 grudnia? Skąd wziął się obowiązujący sposób odliczania kolejnych lat, dlaczego 1 stycznia jest początkiem nowego roku itp.? Odpowiedzi na te pytania odsłaniają bogactwo myśli minionych wieków, ale też trudności z jakimi przyszło się zmierzyć. Uświadamiają jakim dobrodziejstwem jest obowiązująca rachuba czasu.

Szukając odpowiedzi, korzystałem głównie z prac ks. prof. Józefa Naumowicza, znawcy pierwszych wieków chrześcijaństwa i wykładowcy na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Chodzi głównie o książkę "Geneza chrześcijańskiej rachuby lat. Historyczno-teologiczne podstawy systemu Dionizego Mniejszego", Kraków - Tyniec 2000, jak również liczne pomniejsze opracowania i wypowiedzi autora. Posiłkowałem się również niektórymi opracowaniami ks. prof. Jana Kracika z Krakowa i ks. Bronisława Mokrzyckiego SJ.

Refleksja nad czasem

Życie każdego człowieka rozgrywa się w wymiarze czasu. Znaczymy go datą narodzin i zgonów. Ale skąd się wziął czas? Co to jest czas? Mówimy, że upływa czas. Gdybyśmy jednak chcieli odpowiedzieć na pytanie, co to jest czas, odpowiedź byłaby bardzo trudna.

Próbowali dać ją filozofowie i do dziś nie doszli do wspólnego wyjaśnienia. Czas jest czymś wysoce abstrakcyjnym i nieuchwytnym, ale zarazem czymś niezmiernie podstawowym i powszednim, z czym spotykamy się na co dzień. Możemy zobaczyć wskazówki zegara, lecz nie możemy zobaczyć czasu; dotykamy kalendarza i zrywamy z niego kartki, lecz nie możemy dotknąć czasu. Słyszymy dzwonek budzika, lecz nie słyszymy czasu. A jednak prawo upływu czasu rządzi nami nieubłaganie. Nie bardzo potrafimy zrozumieć czas, chociaż w nim jesteśmy zanurzeni.

Wobec powyższego, czy potrzebna jest nam refleksja nad czasem? Tak, bo przypomina nam o jego wartości. W cywilizacjach wysoko rozwiniętych bardzo ceni się czas. Również w kulturze chrześcijańskiej docenia się wartość czasu. To Bóg jest dawcą czasu. Minionej sekundy, minuty nie da się już wrócić i lepiej wykorzystać. One należą już do przeszłości. Dlatego ceńmy sobie każdą chwilę życia, starając się właściwie je wykorzystywać.

Bogactwo sposobów obliczania czasu

W księdze liturgicznej zwanej "Martyrologium rzymskie", odczytywanej zazwyczaj w klasztorach, znajdujemy bardzo piękny i wymowny tekst śpiewany w wigilię Bożego Narodzenia. Tekst podaje datę narodzin Jezusa Chrystusa w sposób bardzo uroczysty, według kalendarza rzymskiego. Trzeba zaznaczyć, że dla nas w sposób bardzo skomplikowany i zapewne niewielu potrafiłoby właściwie go zinterpretować. Przywołajmy ten opis: "Po upływie niezliczonych wieków od stworzenia świata, / kiedy to na początku Bóg stworzył niebo i ziemię i ukształtował człowieka na swój obraz; / również po bardzo wielu wiekach po potopie, kiedy to Najwyższy położył łuk tęczy na obłokach jako znak przymierza i pokoju; / w dwudziestym pierwszym wieku od wyjścia Abrahama, naszego ojca w wierze, z Ur Chaldejskiego; / w trzynastym wieku od wyjścia ludu izraelskiego z Egiptu pod wodzą Mojżesza; / około tysięcznego roku od namaszczenia Dawida na króla, / w sześćdziesiątym piątym tygodniu według proroctwa Daniela; / w sto dziewięćdziesiątej czwartej olimpiadzie; w roku siedemset pięćdziesiątym drugim od założenia miasta Rzymu; / w czterdziestym drugim roku panowania cesarza Oktawiana Augusta; / gdy na całym świecie zapanował pokój; / Jezus Chrystus, wiekuisty Bóg i Syn Odwiecznego Ojca, chcąc uświęcić świat swoim miłościwym i najświętszym przybyciem, poczęty z Ducha Świętego, po upływie dziewięciu miesięcy od chwili poczęcia, w Betlejem judzkim rodzi się z Maryi jako człowiek: / Narodzenie Pana naszego Jezusa Chrystusa według ciała".

W centrum tego opisu znajduje się radosna nowina, że Chrystus stał się człowiekiem. W to cudowne wydarzenie wpisują się nie tylko wydarzenia wiary (stworzenie świata, potop, Abraham, Mojżesz), ale także sprawy znaczące na scenie politycznej: grecka olimpiada, założenie miasta Rzymu czy rządy Cezara Augusta.

Tekst "Martyrologium" uświadamia jeszcze jedną bardzo ważną rzecz: różne sposoby datowania stosowane w starożytnym świecie. Należy pokrótce tylko wspomnieć, że upływający czas liczono według lat panowania cesarza lub namiestnika czy też według urzędujących konsulów. Inni stosowali liczenie od początku olimpiad greckich, stworzenia świata lub wreszcie "od założenia Rzymu". W użyciu były też rachuby lokalne. Jedną z nich była era Dioklecjana, zaczynająca się od początku panowania tego cesarza, czyli 29 sierpnia 284 roku. Trzeba jednak pamiętać, że w niektórych obszarach chrześcijańskich do dziś w kalendarzach liturgicznych bądź też w bieżącym użyciu używane są inne starożytne systemy liczenia lat. Poruszamy się w obszarze kultury starożytnej i chrześcijańskiej. A przecież swoje sposoby miały ludy Azji czy Ameryki. Wystarczy tylko wspomnieć, że niektórzy uczeni oceniają, iż astronomia Majów liczy blisko 10 tysięcy lat!

Na jakiej podstawie określono datę narodzin Jezusa Chrystusa?

Dlaczego Boże Narodzenie obchodzimy 25 grudnia? Przecież w czasach narodzin Pana Jezusa nie było w Betlejem urzędu stanu cywilnego, nie było rachmistrzów i nie prowadzono akt metrykalnych.

Trzeba mieć na uwadze, że pierwsze pokolenie chrześcijan nie interesowało się zbytnio datą Bożego Narodzenia. Dopiero na przełomie II i III wieku wzrosła dociekliwość dotycząca się tej kwestii. Pierwszą wzmiankę o uznaniu 25 grudnia za dzień narodzin Pana Jezusa znajdujemy u św. Hipolita Rzymskiego. Jest ona w jego komentarzu do Księgi Daniela z ok. 204 roku.

Podstawą obliczeń była Ewangelia św. Łukasza. Według niej, narodziny Jezusa przypadły na czasy panowania Augusta: "wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie (...) a wielkorządcą Syrii był wówczas Kwiryniusz". Jezus zaś rozpoczął działalność mając "lat około trzydziestu", a było to "w piętnastym roku panowania Tyberiusza Cezara". Na podstawie tych zwięzłych danych, Hipolit Rzymski, Euzebiusz z Cezarei i Epifaniusz obliczyli, że narodziny Jezusa w Betlejem miały miejsce w czterdziestym drugim roku panowania Augusta. Data ta jest zbieżna z początkiem dzisiejszej ery chrześcijańskiej, bowiem panowanie tego cesarza zaczynało się od objęcia przez niego władzy nad Italią i prowincjami zachodnimi po bitwie pod Filippi, w 42 roku przed Chrystusem.

Dzień 25 grudnia w kalendarzu żydowskim był i jest do dnia dzisiejszego, dniem święta Chanuki, czyli święta świateł. Zostało ono ustanowione na pamiątkę oczyszczenia świątyni jerozolimskiej w 165 roku przed Chr. przez Judę Machabeusza. Usunął on ze świątyni ołtarz Zeusa postawiony tam przez króla syryjskiego Antiocha. Wyraźną postać zyskało Boże Narodzenie dopiero w IV wieku. Wypierało ono rzymskie święto niezwyciężonego boga słońca, wskazując przy tym na Chrystusowe narodzenie jako na zwycięstwo prawdziwego światła. Należy jednak mieć na uwadze, że określenie roku narodzin Chrystusa nie było równoznaczne z wprowadzeniem go do kalendarzowej rachuby czasu. Stało się to dopiero na początku VI wieku.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do