
Choć za oknem od kilku dni roztopy, piesi i kierowcy wciąż pamiętają problemy, z jakimi musieli się zmagać przez ostatnie tygodnie. Mimo, że prognozy zapowiadały intensywne opady śniegu, a urzędy zapewniały o dobrym przygotowaniu do zimy, trudno było nie odnieść wrażenia, że po raz kolejny wszyscy dali się zaskoczyć zmianie. Już po pierwszych opadach, samochody ślizgały się po drogach, a ekipy porządkowe nie nadążały z odśnieżaniem. W miastach sytuacja wyglądała podobnie, ulice były zaśnieżone, a chodniki oblodzone. Z tego powodu ekipy ratownicze miały pełne ręce roboty. Był nawet moment, gdy pogotowie ratunkowe miało tyle wezwań, że nie nadążano z interwencjami. Do pomocy włączyła się więc straż pożarna.
Gdy w ubiegłym tygodniu nastąpiło ocieplenie, na skutek którego zaczął topnieć śnieg, wiele osób odetchnęło z ulgą. Nie na długo jednak, ponieważ spod topniejącego śniegu wyłonił się kolejny problem... Mianowicie w wielu miejscach znajdował się lód, który w znacznym stopniu utrudniał pieszym poruszanie się po mieście. Sytuacji nie ułatwiał padający w ubiegłym tygodniu deszcz, który z jednej strony przyspieszał topnienie wielkich hałd śniegu, ale z drugiej sprawiał, że w miejscach, gdzie znajdowało się oblodzenie, było jeszcze bardziej ślisko.
- Przed chwilką poślizgnęłam się i upadłam. W mieście jest strasznie ślisko - powiedziała na początku ubiegłego tygodnia rozżalona kobieta, przychodząc do naszej redakcji ze skargą.
Mieszkańcy skarżyli się nam także na to, że w mieście pomiędzy drogą a chodnikiem znajduje się wiele hałd śniegu wymieszanego z piachem. Dopóki to było zamarznięte, nie stwarzało problemu, jednak w momencie gdy nastąpiło ocieplenie, w miejscach hałd tworzyło się błoto, na którym również ślizgali się przechodnie. W wielu miejscach Trzebnicy, chodnik nie przypomina chodnika, a pieszy ma większe szanse przejść bezpiecznie ulicą. Tak było chociażby w ubiegłym tygodniu na ul. ks. Bochenka.
Jednak jak nas poinformował Zbigniew Zarzeczny z Urzędu Miejskiego w Trzebnicy, gmina nie ma pieniędzy, aby wywozić hałdy topniejącego śniegu z miasta.
- Sprzątanie nastąpi dopiero wtedy, gdy będzie sucho. Nas nie stać na to, aby wywozić śnieg, tym bardziej, że w tej chwili nie ma go już tak dużo. Teraz ma być coraz cieplej i jak tylko to stopnieje i będzie sucho, będziemy sprzątać piach i pozostałości. Gdybyśmy teraz chcieli sprzątać, byłoby jeszcze gorzej, ponieważ to wszystko rozmazywałoby się - poinformował nas w ubiegłym tygodniu Zbigniew Zarzeczny.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie