Przypomnijmy pokrótce tę straszną historię: 7 listopada, około północy po anonimowym zgłoszeniu mieszkanki Szewc, która na jednej z posesji usłyszała skomlenie psa, zainterweniowała Ekostraż. Najkrócej i najdosadniej stan zabranego psa opisuje lekarz weterynarii w chwilę po interwencji: Skrajne wyniszczenie z zanikiem mięśni w 90%, leżała w swoich wydalinach (kał, mocz), ubłocona, cuchnąca, mokra (padał deszcz), wyziębiona, nieprzytomna (...) praktycznie jest to kościotrup (powleczone kości skórą), widoczne blizny, bielma i pigmentacje rogówki na obu oczach - stan po przebytych i nieleczonych zakażeniach spojówek i / lub urazach rogówek, warga dolna oderwana na brodzie - również stan po nieleczonej ranie żuchwy- w tym uszkodzenie wędzidełka.
W zaledwie kilka dni, gdy zapewniono suni opiekę lekarską, jedzenie oraz picie, pies poczuł się znacznie lepiej. Teraz sunia już sama chodzi, ma apetyt, ćwiczy z rehabilitantem i macha ogonem w podziękowaniu za czułości. A co z właścicielem posesji, na której leżał konający pies?
- Właściciel odmówił zrzeczenia się prawa własności do psa, dlatego wraz z zawiadomieniem o popełnieniu przez niego przestępstwa złożyliśmy do gminy wniosek o czasowe odebranie mu psa. Właściciel do tego stopnia nie czuje się winny, że nieudolnie usiłował obciążyć nas odpowiedzialnością karną za dokonanie kradzieży psa wraz z włamaniem na jego posesję. Trzebnicka policja z kolei zdaje się bagatelizować fakt znęcania się nad psem, wypowiadając się dla mediów o braku winy właściciela zanim złożyliśmy udokumentowane zawiadomienie o przestępstwie. Jest to całkowicie niedopuszczalne i sprzeczne z podstawowymi zasadami postępowania karnego. Stąd też w najbliższym czasie skierujemy do Prokuratury Krajowej wniosek o objęcie postępowania w tej sprawie nadzorem służbowym. Znając dowody w tej sprawie, jesteśmy pewni, że rzetelnie przeprowadzone dochodzenie nie może zakończyć się inaczej niż wniesieniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko właścicielowi psa - skomentowała całą sytuację Ekostraż.
Najważniejsze w tej historii jest jej dobre zakończenie. Umierający miesiąc temu pies został uratowany i czuje się dobrze. Ekostraż zapowiedziała stoczenie walki o wymierzenie kary człowiekowi, który doprowadził do skrajnego wyniszczenia żywe stworzenie. Jest duża szansa wygrać, ponieważ Ekostraż posiada to, co najważniejsze w tej sprawie - uratowanego psa, która w dniu dzisiejszym świętuje pierwszy miesiąc swojego nowego, lepszego życia.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie