Reklama

Pozytywka pozytywnie zakręcona

21/12/2016 12:04
"Czy to sklep meblowy?", "Czy to kawiarnia?", "Czy to jest przedszkole?" - takie pytania zadają osoby, które po raz pierwszy zaglądają do "Pozytywki", wyjątkowego miejsca, które powstało dla dzieci i ich rodziców, którzy chcą w ciekawy i kreatywny sposób spędzić czas. O tym jak tworzyło się to miejsce, a także co się w nim dzieje rozmawiamy z Anną Oziminą, współwłaścicielką "Pozytywki".

Przeprowadziła się z Warszawy


Pani Ania nie pochodzi z Obornik Śl. Przyjechała tu 5 lat temu z samej stolicy. – Wtedy miałam przy sobie maleńką córeczkę Jagę, a Hania stawiała pierwsze kroki w przedszkolu. Moimi jedynymi znajomi w nowym mieście była rodzina ze strony męża. To chyba ta samotność obornickiej mamy wywołała we mnie potrzebę stworzenia takiego miejsca. Doskonale poznałam topografię Obornik Śląskich jeżdżą wózkiem po wszystkich uliczkach. Znalazłam ten lokal przy ul. Kardynała Wyszyńskiego – opowiada Anna Ozimina. Pozytywka powstała, bo była taka potrzeba Jak mówi, miała w sobie pewną blokadę; dworzec PKP, który był jeszcze przed remontem trochę ją przerażał, kiedy chciała wybrać się do Wrocławia. - Sama świadomość, że miałabym się tłuc z wózkiem, pociągiem... a wtedy jeszcze nie było wygodnego przejścia podziemnego tylko te wysokie schody... przerażało mnie to. Wtedy właśnie pomyślałam, że warto byłoby tutaj stworzyć takie miejsce, w którym mamy mogłyby się spotykać. Trafiłam wtedy na zajęcia grupy zabawowej, które odbywały się w SP 2 dzięki uprzejmości pani dyrektor Dudczenko, która udostępniła nam salę "zerówkowiczów" – opowiada pani Ania i dodaje, że idea spotkań była taka, mamy przychodziły z małymi dziećmi raz w tygodniu na półtorej godziny, za każdym razem inna mama wymyślała scenariusz spotkania. – Powoli musiałam wracać do pracy i zastanawiałam się, jak to zrobić, żeby około godz. 15 "przechwycić dziecko", a nie angażować przy tym całej rodziny. To był absolutny przypadek, że wymyśliliśmy, żeby takie miejsce stworzyć samemu – przypomina Anna Ozimina. - Na początku "Pozytywka" funkcjonowała jako miejsce warsztatowo – świetlicowe. Wtedy świetlica "Plastuś" kończyła swoją działalność. Wydawało mi się, że będzie nisza, ale po pewnym czasie okazało się, że pójdziemy w inna stronę. Kawiarnia działała tylko przy okazji. Teraz chciałabym, żeby pozytywka zaczęła funkcjonować nie tylko jako miejsce wspólnych zabaw rodziców i dzieci, ale i miejsce, w którym dorośli znajdą coś dla siebie. Stąd też na nasze pierwsze urodziny, które zorganizowaliśmy 11 listopada tego roku, przygotowaliśmy niespodziankę – koncert dla dorosłych. Nasze pomieszczenie nas ogranicza, mamy sąsiadów... Udało się nam zrobić koncert, wykład, była projekcja filmu... Nikomu nie przeszkadzaliśmy, a było tyle emocji - mówi właścicielka.

CAŁY TEKST DOSTĘPNY PO ZALOGOWANIU.



REJESTRACJA


[loggedin]



Pomysły przychodzą z życia


W pozytywce bardzo dużo się dzieje. Jakiś czas temu zorganizowane zostały warsztaty kulinarne, na których można było poznać kuchnie z różnych stron świata (między innymi ze Sri Lanki, Teneryfy, Kambodży czy Gruzji. Były koncerty, grał tu między innymi Michał Zygmunt – "najmniejszy koncert w mieście", był kurs pierwszej pomocy, warsztaty przyrodnicze w lesie. - To jest bardzo miłe, że rodzice wracają do nas i są bardzo zadowoleni. A same pomysły na kolejne wydarzenia przychodzą z życia. Nagle rodzi się jakaś koncepcja i wtedy pytam swoich gości jak im się to podoba, co o tym sądzą. W ofercie mieliśmy zajęcia muzyczne, artystyczne, a ja jestem po studiach przyrodniczych i brakowało mi tego w naszej ofercie. Wtedy jedna mama powiedziała, że ona dobrze się zna na nietoperzach...Zresztą warsztaty rękodzielnicze to też był przypadek. Jedna mama powiedziała drugiej mamie, że fajnie byłoby coś takiego zrobić i tak poznałam Ewę Nosek z "Lawendowego Świata", która obecnie jest naszą główną prowadzącą. To są absolutne przypadki. Pozytywka to taka sieć powiązań i znajomości, że to aż jest niesamowite. Niby przez przypadki, wszyscy się poznają – mówi pani Anna. Jak dodaje, do Pozytywki trafia sporo mieszkańców Wrocławia. Latem kawiarnia gościła Brave Kids, które wróciło jesienią z projektem podróżniczym. Przeprowadzała wspólnie z Fundacją EkoRozwoju szkolenie dla nauczycieli, a także w projekcie "czytanie miasta", które było jednym z wydarzeń towarzyszącym imprezie Wrocław jako europejska stolica kultury. - Jesteśmy otwarci i nastawieni na różne propozycje. Do Pozytywki można wpaść na kawę i pyszne domowe ciasto, są koncerty, zajęcia rękodzielnicze dla małych i dorosłych, są nieformalne spotkania dla dorosłych. Od godz. 15, poza poniedziałkiem, odbywają się różne zajęcia. I tak we wtorki to lekcje szachów, w środy od rana spotykają się mamy z grupy zabawowej, w czwartki mamy zajęcia rękodzielnicze, współpracujemy z "Kruczyną" z Pęgowa, w piątki zajęcia językowe, a piątkowe wieczory to zajęcia rękodzielnicze dla dorosłych – przedstawia rozkład zajęć pani Anna. Wspomina również, jak poznała szefową trzebnickiego Bistro 44, które do Pozytywki dostarcza słodkości. - Dzień był zimny, a ja z córką byłam akurat w Trzebnicy. Chciałyśmy wejść do jakiejś restauracji czy kafejki, żeby się rozgrzać, zjeść i wypić coś dobrego. I tak od słowa do słowa, okazało się, że właścicielka Bistra uwielbia piec i robi to z wielką pasją. Od tamtej pory Olga Kowalska dostarcza nam pyszności; cista, babeczki, wszystkie słodkości. Dzięki temu w Pozytywce jest pysznie. Mamy też różne kawy i herbaty m.in. ze Szczypty Świata, przy których można się zrelaksować.


Wykorzystać potencjał kobiet


Pani Anna chciałaby, aby panie pokazały, jak wielki drzemie w nich potencjał. – Mamy tak niesamowite kobiety dookoła, mają taką, siłę, moc i energię, że chcemy to wykorzystać. Dlatego też w piątki chcemy zrobić wieczory tylko dla pań. - Filozofia pozytywki była taka, że korzystamy z naszych lokalnych dostawców, a także wykładowców czy specjalistów, których mamy na miejscu, a tych w Obornikach Śl. jest sporo, ale trzeba przyznać, że są mocno pochowani – śmieje się pani Anna i mówi, że do każdego trzeba dotrzeć i zachęcić go, bo wiele osób chciałoby skorzystać z podobnej oferty we Wrocławiu czy Trzebnicy. – My staramy się przekonać do siebie ludzi wrocławską jakością zajęć, ale przy obornickich cenach. Pomysłów mamy wiele, ale musimy pamiętać, że "przy ziemi" trzyma nas trochę rachunek ekonomiczny, bo trzeba zapłacić za czynsz, za media...W ofercie mamy też urodziny dla dzieci, które odbywają się w soboty. Prowadzi je nasza animatorka, Ela Raduchowska. W zeszłym roku przeprowadzaliśmy też zajęcia na ferie. Zapraszaliśmy dzieci na 4 godziny intensywnej zabawy. Rodzice chcieliby więcej, ale w zimie nie mogliśmy na długo wychodzić w teren. Myślę, że na wakacje przygotujemy ofertę, która również będzie ciekawa - dodaje pani Anna.

O tym, co aktualnie dzieje się w Pozytywce najlepiej sprawdzać na facebooku. Ale ostrzegamy, jeśli chcecie zapisać się na jakieś zajęcia czy warsztaty róbcie to szybko, bo wejściówki bardzo szybko się rozchodzą.

[/loggedin]

 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Wisznia Mała - niezalogowany 2016-12-22 11:16:24

    Pani Aniu - fajny pomysł i odważny z uwagi na lokalne uwarunkowania . Społeczne i urzędnicze. Widać , że jest Pani pozytywnie zakręcona. Proszę działać. Życzę powodzenia i satysfakcji z tego co robi Pani na gruncie zawodowym i osobistym.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do