Reklama

NIEJADEK? Nie chce jeść niech nie je!

03/03/2016 07:43
Czy to prawda, że zdrowe szczęśliwe dziecko na pewno nie zagłodzi się na śmierć? Tak!

Ale czy rodzic takiego niejadka usłyszałby od dietetyka "niech nie je, jak zgłodnieje to zmieni zdanie?" Nie! Dlaczego? Bo czy efektem takiego działania byłoby otwarcie się dziecka na nowe smaki, produkty, potrawy? Nie, efektem takiego działania byłaby pogłębiająca się frustracja rodzica i dziecka. Co zatem robić?
Po pierwsze odczarujmy jedzenie, przestańmy ciągle o nim mówić, nie zawstydzajmy, nie szantażujmy, nie przekupujmy!
Oswajajmy temat jedzenia, nie tylko w kontekście prób przekonania do spróbowania. Najczęściej każde pytanie, uwaga dotyczące żywności, czy wspólne gotowanie ma jeden cel - namówić do jedzenia. Dziecko to wie i niechętnie uczestniczy w tego typu działaniach lub wycofuje się przed skończeniem, żeby uniknąć niekomfortowej dla niego sytuacji.
Spróbujmy zaangażować niejadka w gotowanie, quiz o warzywach i owocach,
ale bez presji.
Nie pytajmy, czy będzie jadł, niech pomaga, decyduje, pyta. Opowiadajmy o właściwościach zdrowotnych prostym językiem, dostosowanym do wieku. Wymyślmy bajkę o Pani Marchewce, która jest lekarzem wzroku, o Panu Błonniku zawartym np. muesli, który ma miotełkę sprzątającą w naszym układzie pokarmowym, czy o wodzie, która jest jak benzyna dla samochodu.
Wzbudźmy ciekawość i sami jedzmy,
to co powinno jeść dziecko.
Nabałagańmy w kuchni robiąc sałatkę owocową, mieszając ją rękami. Do zabawy zaprośmy starsze rodzeństwo, kolegów. Zaaranżujmy sprzeczkę dotyczącą oceny smaku jakiegoś owocu. Niech dziecko rozstrzygnie czy rację ma mama krzywiąc się, że granat jest kwaśny, czy tata, który twierdzi, ze jest słodki i śmiesznie strzela w zębach.

Czytaj na kolejnej stronie...





Dziecko w wieku żłobkowym i przedszkolnym jest doskonałym obserwatorem, analizując jego zachowanie możemy wiele się o sobie dowiedzieć, ale ta wiedza niekoniecznie nas zachwyci. Przyjmijmy, że mamy prawo do błędów, nie jesteśmy doskonali, bo skąd mamy czerpać, skoro dziecko nie rodzi się z instrukcją obsługi. Rodzice też się uczą. Jak to się ma do niejedzenia?

Być może przesadziliśmy z treningiem czystości i dziecko ma opór przed dotykaniem żywności, bo bywa lepka, brudzi ręce. Być może przesadziliśmy za długo miksując zupki. Być może sami nie jemy wielu produktów, nie jemy przy stole czy jemy nie regularnie. Jeśli tak jest, zmiany zacznijmy od siebie.

Proces otwierania się niejadka na nowe smaki i potrawy jest najczęściej długi i wymaga ogromnych pokładów cierpliwości. Czy sukces jest pewny? Tak, ale trzeba szukać metod i nie pozwolić, żeby niejedzenie było podstawowym elementem relacji z dzieckiem. Jeśli bycie niejadkiem zapewnia uwagę rodziców, dziecko łatwo nie zrezygnuje.

To wszystko są rzeczy trudne i często wymagają wizyty u specjalisty - dietetyka lub psychodietetyka. Warto się skonsultować jeśli mamy taką potrzebę.
Centrum Zdrowia EMVIT,

Katarzyna Gediga-

dyplomowany dietetyk

te. 609-320-661

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do