Reklama

Myślała, że to CBŚ. Straciła 30 tysięcy... Uwaga na oszustów!!!

06/03/2016 08:14
O metodzie "na wnuczka" słyszeli już chyba wszyscy. Sprawę wielokrotnie nagłaśniała policja, media i portale społecznościowe – wydawałoby się, że już żaden dziadek i babcia na żadnego "wnuczka" nie nabierze się. A jednak. Tym razem oszuści uknuli iście szatański plan, a ich bezczelność sięgnęła zenitu.

Akcja była doskonale zorganizowana, a jej ofiarą padła pani Maria Szewczyk (imię i nazwisko zmienione) 65–letnia mieszkanka Powiatu Oławskiego.

Telefon zadzwonił 13 stycznia, kobiecy głos w słuchawce powiedział: - Ciociu, potrzebuję pieniędzy.

Starsza pani nie dała się nabrać. Zapytała dzwoniącą kobietę o imię i nazwisko, a wtedy oszustka odłożyła słuchawkę.
Nie minęło wiele czasu, a telefon zadzwonił ponownie. Tym razem był to oficer Centralnego Biura Śledczego Policji.
Podał swoje imię i nazwisko oraz numer służbowy. Poinformował 65–latkę, że CBŚ wie o działaniach oszustki, namawiał kobietę do współpracy z policją. W trakcie rozmowy powiedział, że musi się rozłączyć, bo wie, że oszustka znów będzie dzwonić i namawiać panią Marię na przekazanie pieniędzy.

"Oficer" CBŚ miał rację – fałszywa siostrzenica ponownie zadzwoniła do pani Marii, prosząc ją o przekazanie 60 tysięcy zł, oczywiście gotówką. Pani Maria nie dała się zwieść, oświadczyła, że nie ma pieniędzy i się rozłączyła.
Po chwili zadzwonił "oficer" CBŚ, namawiał panią Marię do współpracy z policją, przekonywał, że cała akcja
jest zaplanowana.
Mimo tego 65–latka miała słuszne wątpliwości. Aby je rozwiać "oficer" zaproponował jej, że przekieruje rozmowę do Komendy Powiatowej w Oławie. Po chwili w słuchawce odezwał się inny mężczyzna, który potwierdził, że policja wie o całej akcji. Aby ostatecznie uspokoić panią Marię, poprosił, aby podała dane osobowe oficera CBŚ i jego numer służbowy. Pani Maria zrobiła jak kazał. Usłyszała charakterystyczne "kliknięcia" w klawiaturę komputera, a zaraz potem zapewnienie, że "oficer" jest pracownikiem policji.

Żeby akcja była kryształowo "czysta", mężczyzna podający się za pracownika Komendy Policji poprosił panią Marię o podanie numeru telefonu i zapewnił, że za chwilę skontaktuje się z nią "naczelnik Centralnego Biura Śledczego Policji.

Tak też się stało. Pani Maria już po kilku minutach odebrała telefon od "naczelnika CBŚ", który namawiał ją do współpracy z policją. Zapewniał, to planowana jest prowokacja w celu ujęcia oszustów, a pieniądze, które ma wypłacić natychmiast zostaną jej zwrócone.

Czytaj na kolejnej stronie...




Akcja była przeprowadzona w iście mistrzowskim stylu.
Pani Maria dała się przekonać, będąc święcie przekonana, że współpracuje z policją. Zgodnie z instrukcjami, które podał jej "naczelnik CBŚ", wypłaciła z banku 30 tysięcy złotych, po czym udała się w miejsce, które wskazał jej "naczelnik". Osiedle Sobieskiego w Oławie to potężne blokowisko. Na podwórkach i placach zabaw aż roi się od dzieci i młodzieży, wielu przechodniów przemierza ul Chopina udając się do pobliskich sklepów, wracając z pracy. Nikt nie zwrócił uwagi na 65–latkę, która usiadła na ławce, a po chwili wrzuciła do osiedlowego śmietnika trzy koperty i odjechała.
W każdej z kopert było 10 tysięcy złotych.
Prawdopodobnie nikt też nie zwrócił uwagi na osobę, która później w tymże śmietniku grzebała, na tym osiedlu co chwilę jakiś biedak szuka w koszu na śmieci puszek po piwie – wszyscy się przyzwyczaili...

Czytaj na kolejnej stronie...




Cała historia wydarzyła się w powiecie oławskim i została opisana przez naszych kolegów z oławskiej gazety Powiatowej.
Jednak ze względu na wyrafinowany sposób działania postanowiliśmy przedstawić tą historię.

Zapytaliśmy też naszych policjantów czy podobne przypadki odnotowano w naszym powiecie.


- Niestety sposoby działania oszustów są rożne i coraz bardziej wymyślne, oprócz metod "na wnuczka", "na policjanta", "na pobyt w szpitalu", mogą pojawiać się nowe scenariusze popełnianych przestępstw, dlatego warto pamiętać o jednej ważnej zasadzie:
nigdy nie przekazujmy pieniędzy osobom nieznanym,

żaden policjant ani inny funkcjonariusz państwowy nie pobiera pieniędzy osobiście,
nawet mandaty karne nakładane są w sposób kredytowany.

W trosce o Państwa bezpieczeństwo apelujemy, aby nie przekazywać żadnych pieniędzy osobom, które telefonicznie podają się za członków Waszej rodziny lub proszą o przekazanie pieniędzy poprzez osoby pośredniczące. Nie reagujmy pochopnie na hasło: syn, wnuczek, siostrzenica potrzebują pomocy, gdy tylko usłyszymy głos w słuchawce. Należy sprawdzić czy jest to prawdziwy krewny, np. poprzez skontaktowanie się z innymi członkami rodziny. Zawsze można również zadzwonić na nr 997 i opowiedzieć o swoich podejrzeniach, a policjanci zweryfikują z kim mamy do czynienia - mówi Piotr Dwojak z Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy.



Apelujemy, aby nie przekazywać żadnych pieniędzy osobom, które telefonicznie podają się za członków naszych rodzin



 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do