- My rodzice dzieci dojeżdżających oraz nauczyciele szkół nie jesteśmy w stanie z gminą przewalczyć organizacji dojazdów dzieci z okolicznych wsi - mówi mama jednego z gimnazjalistów, który mieszka w Osoli (dane do wiadomości redakcji).
- Od 2 września wydarzyło się kilka niepokojących rzeczy. Dzieci 8-9 letnie musiały chodzić na piechotę do SP w Osolinie bo kierowca mylił trasy dojazdu, zamiast odbierać dzieci o 7:40 z przystanku w Osoli, to albo omijał umówione miejsce albo dojeżdżał po godz. 8.
Jednego dnia w drodze powrotnej wysadził dzieci z Osoli - (zapomniał się zatrzymać bo dzieci nic nie powiedziały) - w Wielkiej Lipie. trzy 8-letnie dziewczynki musiały iść na piechotę do domu, ponad kilometr drogą bez chodnika. - mówi osolanka i dodaje, że dzieci dojeżdżające do gimnazjum z Osoli do Obornik jadą 15 minut autobusem, ale aby dotrzeć do szkoły tym autobusem muszą być na przystanku o 6:40, o 7 są w szkole i 1 godzinę czekają na lekcje. Dzieci z Kuraszkowa muszą czekać z kolei do 16:15 na powrotny autobus.
Wiele z nich wraca samodzielnie na piechotę.
Czytaj na kolejnej stronie...
[caption id="attachment_79141" align="aligncenter" width="640"] Uczniowie z Osoli wyjeżdżają około 6.45 (już teraz o tej godzinie jest ciemno). W szkole są o 7 rano.[/caption]
Jesteśmy zmęczeni, nie mamy sił na nic
Aby sprawdzić jak wygląda sytuacja pojechaliśmy do Osoli. Już o 6.35 "pod krzyżem" przy świetlicy zaczęli zbierać się gimnazjaliści. - Ten autobus przyjeżdża za wcześnie - mówi Michał, a Ewelina dodaje, że jeszcze nie ma miejsca w autobusie.
Teraz mamy autobus o 6.48 o 7.00 jesteśmy w szkole i godzinę czekamy na lekcje - mówi Michał. - Dla mnie najgorsze jest to, że nie ma wolnych miejsc w autobusie. My wsiadamy na końcu i to my zawsze stoimy. Tak z 4-5 osób musi stać. - W zeszłym roku było lepiej. Był jeden większy konkretny autobus i wszyscy się mieścili. Godziny też były lepsze.
Mamy tu plac manewrowy
Jadwiga Grekulińska, dyrektor Publicznego Gimnazjum w Obornikach Śl. przyznaje, że od początku roku wielu rodziców zgłaszało jej problem z dojazdem dzieci.
Dlaczego tak jest? Jaką odpowiedź otrzymaliśmy od urzędników? O tym wszystkim przeczytasz w aktualnym wydaniu papierowym lub E-GAZECIE.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Inspektor Rudzki mówi każdemu co ten chce usłyszeć..znana jest jego SŁAWA ze starostwa....szczyt niekompetencji...nawet nie wie podstawowych rzeczy o mapie dojazdu dzieci za których bezpieczeństwo jest pośrednio odpowiedzialny.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Niezły wałek - niezalogowany
2015-09-27 20:25:07
Inspektor powinien wylecieć na zbity pysk za niekompetencje i działanie na szkodę ludzi. A sytuacja ze stojącymi dziećmi w autobusie to naruszenie przepisów prawa - to nie jest autobus mpk.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Inspektor Rudzki mówi każdemu co ten chce usłyszeć..znana jest jego SŁAWA ze starostwa....szczyt niekompetencji...nawet nie wie podstawowych rzeczy o mapie dojazdu dzieci za których bezpieczeństwo jest pośrednio odpowiedzialny.
Inspektor powinien wylecieć na zbity pysk za niekompetencje i działanie na szkodę ludzi. A sytuacja ze stojącymi dziećmi w autobusie to naruszenie przepisów prawa - to nie jest autobus mpk.