Reklama

Chaos przy dowozie uczniów

27/09/2015 08:11
- My rodzice dzieci dojeżdżających oraz nauczyciele szkół nie jesteśmy w stanie z gminą przewalczyć organizacji dojazdów dzieci z okolicznych wsi - mówi mama jednego z gimnazjalistów, który mieszka w Osoli (dane do wiadomości redakcji).

- Od 2 września wydarzyło się kilka niepokojących rzeczy. Dzieci 8-9 letnie musiały chodzić na piechotę do SP w Osolinie bo kierowca mylił trasy dojazdu, zamiast odbierać dzieci o 7:40 z przystanku w Osoli, to albo omijał umówione miejsce albo dojeżdżał po godz. 8.

Jednego dnia w drodze powrotnej wysadził dzieci z Osoli - (zapomniał się zatrzymać bo dzieci nic nie powiedziały) - w Wielkiej Lipie. 
trzy 8-letnie dziewczynki musiały iść na piechotę do domu, ponad kilometr drogą bez chodnika.
- mówi osolanka i dodaje, że dzieci dojeżdżające do gimnazjum z Osoli do Obornik jadą 15 minut autobusem, ale aby dotrzeć do szkoły tym autobusem
muszą być na przystanku o 6:40, o 7 są w szkole i 1 godzinę czekają na lekcje.
Dzieci z Kuraszkowa muszą czekać z kolei do 16:15 na powrotny autobus.

Wiele z nich wraca samodzielnie na piechotę.

Czytaj na kolejnej stronie...



[caption id="attachment_79141" align="aligncenter" width="640"] Uczniowie z Osoli wyjeżdżają około 6.45 (już teraz o tej godzinie jest ciemno). W szkole są o 7 rano.[/caption]

Jesteśmy zmęczeni, nie mamy sił na nic


Aby sprawdzić jak wygląda sytuacja pojechaliśmy do Osoli. Już o 6.35 "pod krzyżem" przy świetlicy zaczęli zbierać się gimnazjaliści. - Ten autobus przyjeżdża za wcześnie - mówi Michał, a Ewelina dodaje, że jeszcze nie ma miejsca w autobusie.

Teraz mamy autobus o 6.48 o 7.00 jesteśmy w szkole i godzinę czekamy na lekcje - mówi Michał. - Dla mnie najgorsze jest to, że nie ma wolnych miejsc w autobusie. My wsiadamy na końcu i to my zawsze stoimy. Tak z 4-5 osób musi stać. - W zeszłym roku było lepiej. Był jeden większy konkretny autobus i wszyscy się mieścili. Godziny też były lepsze. 

Mamy tu plac manewrowy


Jadwiga Grekulińska, dyrektor Publicznego Gimnazjum w Obornikach Śl. przyznaje, że od początku roku wielu rodziców zgłaszało jej problem z dojazdem dzieci.

Dlaczego tak jest? Jaką odpowiedź otrzymaliśmy od urzędników?
O tym wszystkim przeczytasz w aktualnym wydaniu papierowym lub E-GAZECIE.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    fajny urząd - niezalogowany 2015-09-28 14:56:19

    Inspektor Rudzki mówi każdemu co ten chce usłyszeć..znana jest jego SŁAWA ze starostwa....szczyt niekompetencji...nawet nie wie podstawowych rzeczy o mapie dojazdu dzieci za których bezpieczeństwo jest pośrednio odpowiedzialny.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Niezły wałek - niezalogowany 2015-09-27 20:25:07

    Inspektor powinien wylecieć na zbity pysk za niekompetencje i działanie na szkodę ludzi. A sytuacja ze stojącymi dziećmi w autobusie to naruszenie przepisów prawa - to nie jest autobus mpk.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do