- W ciągu 5 godzin wyjeżdżaliśmy do 40 zdarzeń. Były to przede wszystkim powalone drzewa. Oczywiście, jeśli kilka takich drzew leżało w odległości kilkuset metrów od siebie, to traktowaliśmy to jako jedno zdarzenie.
Najwięcej interwencji mieliśmy na drogach: na Milicz, Czachowo, Suchą Wielką, Głuchów. Otrzymaliśmy także zgłoszenie o zerwaniach dachów: jeden nad magazynem zboża, a drugi na budynku mieszkalnym. W kilku miejscach doszło do zerwania linii energetycznych - relacjonuje Dariusz Zajączkowski, rzecznik prasowy KP PSP w Trzebnicy.
Strażak dodaje, że zgłoszeń było tak wiele,
że trzeba było wprowadzić
dodatkowe osoby na dyżury.
- W takiej sytuacji telefony odbierane są pod jednym numerem przez 2 osoby, aby lepiej koordynować akcję. Ilość zgłoszeń była tak duża, że ratownicy nie zdążyli dotrzeć do wszystkich na raz, wszystkie jednostki były zadysponowane. Jednym z większych zadań było udrożnienie drogi pomiędzy Trzebnicą a Skoroszowem. Była ona w kilku miejscach zawalona drzewami i trzeba było ją czyścić i udrażniać, dlatego nie można było do wszystkich zgłoszeń dojechać od razu.
Masowość zdarzeń dotyczyła też linii energetycznych - mówi Dariusz Zajączkowski i apeluje, żeby nie podchodzić do zerwanych kabli.
- Zdarza się, że ludzie zgłaszają, że zalana jest piwnica lub garaż, a okazuje się, że jest to 5 cm wody. Nasze pompy nawet nie "złapią" takiej ilości wody, bo węże nawet się nie zanurzą. W takiej sytuacji należało samemu usunąć wodę. Trzeba też pamiętać, że nie jesteśmy w stanie zatamować wody, która wpływa z ulicy, ani udrożnić rur odbierających wodę. Możemy dopiero później usuwać skutki zalania - wyjaśnia Dariusz Zajączkowski i dodaje, że z doświadczenia wynika, iż czasem wystarczą dwa worki z piachem, żeby zasłonić drzwi i woda nie wedrze się do budynku.
Strażak zauważa, że podobny problem jak w sobotę 15 sierpnia, miał również miejsce po czerwcowej ulewie, kiedy zalane zostały sklepy przy skrzyżowaniu ul. ks. dziekana W. Bochenka i drodze na Długołękę. W obu przypadkach samochody rozbryzgiwały wodę z ulicy, która przez krawężniki i chodniki wlewała się do lokali.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie