NOWa: - Czym wyróżnia się Pana gabinet prywatny, z czego mogą skorzystać pacjenci?
Piotr Pastuszek: - Dzięki temu, że mam do badania endoskop, pacjent może zobaczyć jak wygląda struktura jego krtani, gardła, nosa czy trzeciego migdałka. Rodzice bardzo chętnie przychodzą z dziećmi, bo nie badamy już palcem, ale precyzyjnie, przy użyciu nowoczesnego sprzętu. Poza tym szkoliłem się z zakresu typologii klienta; zależy mi również na dobrym podejściu do chorego. Nie podchodzę do każdego standardowo, staram się rozpoznawać jego potrzeby. Dużo rozmawiam z pacjentami, tłumaczę przyczynę choroby. Jak wiemy, pacjentowi często potrzebna jest rozmowa, która działa jak najlepsze lekarstwo. Potrafię przytulić i objąć pacjenta. Wynika to z poczucia empatii. Lubię swoich podopiecznych. Może mam dobre podejście do dzieci, rozdaję zabawki, które wcześnie specjalnie kupuję. Co dwa tygodnie wyruszam na trasę sklepów z zabawkami i robię zakupy. Ponad połowa pacjentów to dorośli. U dzieci najczęstszym powodem wizyty jest potwierdzenie lub wykluczenie przerostu migdałka gardłowego, czyli tzw. trzeciego migdałka. W drugiej kolejności pacjenci zgłaszają się z przewlekłymi katarami, trwającymi nieraz kilka miesięcy. Poza tym bardzo często pacjenci uskarżają się na suchość śluzówki gardła, przewlekłe chrypki, bolące uszy, nagłą utratę słuchu.NOWa: - Mówił Pan o empatii. Czy trzeba ją mieć w sobie czy można ją wypracować?
PP: - Na pewno ma się ją w sobie, z tym trzeba się urodzić, ale trzeba też to ze sobą przepracować, zrozumieć drugą osobę, pytać o oczekiwania pacjenta. Słuchając uważnie, można wiedzieć czego oczekuje. Istotne jest, aby słuchać i słyszeć co mówi pacjent.
Przyjmuję też osoby w obszarze medycyny pracy, nie będące prywatnymi pacjentami i też mam do nich dobre podejście. Zawsze, niezależnie od okoliczności, słucham pacjentów i mam z nimi dobry kontakt.
Czytaj na kolejnej stronie...
[caption id="attachment_73154" align="aligncenter" width="640"] Zawsze, niezależnie od okoliczności, słucham pacjentów i mam z nimi dobry kontakt.[/caption]
NOWa: - Nadprodukcja woskowiny to dość powszechny problem. Wiele osób uważa, że intensywne czyszczenie uszu zatrzyma ten proces. Jak jest naprawdę?
PP: - Gruczoły wytwarzające woskowinę są to przekształcone gruczoły potowe, które różnie pracują; my pocimy się różnie, z różną intensywnością. Natomiast sama woskowina jest pożądana w organizmie, ponieważ pełni funkcję oczyszczania i nawilżania przewodu słuchowego oraz zapewnia ochronę przed bakteriami, grzybami czy owadami.
Jeśli jest nadmiar produkcji wydzieliny, wtedy pacjent cierpi, bo gorzej słyszy. Natomiast przy normalnym wydzielaniu nie zalecam czyszczenia patyczkami uszu, tym bardziej w głąb przewodu słuchowego, ponieważ pobudzamy w ten sposób gruczoły do większej pracy. Można czyścić patyczkami bezpiecznymi, przeznaczonymi dla dzieci, ze specjalną końcówką.
NOWa:- Co jest wyzwaniem dla współczesnej laryngologii, dla lekarzy?
PP: - Myślę, że nowotwory. Pacjenci czasem przychodzą z błahym schorzeniem, a po zebraniu dokładnego wywiadu okazuje się, że oczekują potwierdzenia lub zaprzeczenia właśnie choroby nowotworowej. Dlaczego? Ludzie mają coraz większą świadomość; często ktoś z bliskiej rodziny w przeszłości zmarł na nowotwór, dlatego dużym wyzwaniem jest wczesne wykrycie tej choroby. Duże znaczenie ma tutaj endoskopia, która jest bardzo pomocna. W lusterkach nie wszystko tak dobrze widać jak na torze wizyjnym. Warto też być czujnym i obserwować organizm. Każda długotrwała chrypka powinna nas zaniepokoić. Również wielodniowe, nawracające bóle gardła. Jednostronna zmiana na migdałku, czy jego powiększenie, to również stanowić może zagrożenie, tak jak przewlekłe krwawienia z jamy ustnej czy gardła. Chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej sprawie, na którą pacjenci nie zwracają uwagi. To oddychanie przez usta, spowodowane blokadą nosa. Przychodzą już po wielu latach, a gardło jest poszerzone, podeschnięta jest śluzówka. Tymczasem bardzo wiele można zrobić przeciwdziałając takiemu stanowi. Jeśli zgłosi się pacjent chrapiący, w pierwszej kolejności staram się przywrócić prawidłowy tor oddychania. Warto zapytać laryngologa, jak należy oddychać, wykonywać ćwiczenia i pamiętać o wciąganiu powietrza nosem, a wypuszczaniu ustami, Jeśli dokucza nam i bliskim chrapanie, konieczna jest wizyta u lekarza. Niebezpieczny jest także bezdech, który towarzyszy często chrapaniu. Wtedy koniczne jest udrożnienie nosa. Chrapanie można i należy leczyć farmakologicznie, a czasami operacyjnie.NOWa:- Dlaczego wybrał Pan zawód lekarza?
PP: - Rodzice nie byli bardzo zamożni; byli inżynierami z czwórką dzieci. Uważali, że na zdrowiu nie należy oszczędzać i należy prosić najlepszych specjalistów w swojej dziedzinie o pomoc, którzy będą leczyli ich dzieci czy rodzinę.
W naszym życiu pojawił się pan dr Paweł Orlicz, który przyjeżdżał na wizyty prywatne. Bardzo dużo rozmawiał, tłumaczył, udzielał dobrych rad i pochopnie nie odsyłał dziecka do szpitala czy niepotrzebnie przepisywał antybiotyki. Kilka razy uchronił mnie od niepotrzebnego pobytu w szpitalu. Rozmowy z pani ojcem tak zapadły mi w pamięć, że zostałem lekarzem. Bardzo mi to imponowało, że przyjeżdżał ktoś, rozkładał lekarską torbę, wyjmował słuchawki i inne medyczne przyrządy do badania. Od drugiej klasy szkoły podstawowej chciałem być lekarzem i jestem. Taka konsekwencja nie zdarza się często u dzieci. Miałem być chirurgiem, ale późniejsze problemy z kręgosłupem nie pozwolił mi na to. W laryngologii większość zabiegów robimy na siedząco.
Czytaj na kolejnej stronie...
[caption id="attachment_73154" align="aligncenter" width="640"] Zawsze, niezależnie od okoliczności, słucham pacjentów i mam z nimi dobry kontakt.[/caption]
NOWa: - Co sprawia Panu przyjemność, co zajmuje czas poza pracą?
PP: - Lubię ogródek, który pielęgnuję kiedy mam czas. Jestem też aktywny ruchowo. Kiedyś biegałem, ale z powodu kontuzji obecnie gram w badmintona. Staram się grać cały rok, mam niedaleko krytą halę i możliwość gry.
Jestem świadomy konieczności dbania o zdrowie; mój tato miał miażdżycę i wiem, że muszę kontrolować poziom cholesterolu. Ważna jest dla mnie dieta. Od dwóch lat jem codziennie około 1 kg warzyw. Codziennie spożywam wcześniej ugotowaną zupę, do której dodaję mnóstwo warzyw i jem ją trzy razy na dzień. Poza tym unikam dużych ilości mięsa. Ruch i dieta pozwalają mi utrzymać odpowiednią sylwetkę. Jestem w tym radykalny. Jestem wrogiem palenia. Badania profilaktyczne robię raz w roku. Tak jednak nie było cały czas. Znalazłem sposób na utrzymanie dobrej figury i kondycji. Staram się tak zorganizować dzień pracy, aby przyjechać i zjeść, mieć czas na talerz warzyw i jechać dalej. Kiedy będę miał więcej czasu, chciałbym podróżować. Jestem człowiekiem rodzinnym; kiedy jestem gdzieś na konferencji, wracam jak najszybciej. Mam bardzo dobry kontakt z dziećmi. Na biurku w gabinecie mam zdjęcia rodziny. Kiedy jestem już bardzo zmęczony i spojrzę na bliskich, to działa jak doładowanie moich akumulatorów. To jest moja słabość. Wiele radości daje mi też zainteresowanie czerwonymi winami. Lubię je testować, oglądać, mówić o nich.
NOWa: - Jakie wartości w pana życiu są najważniejsze?
PP: - Miłość i szacunek do drugiej osoby oraz uczciwość.
Magdalena Orlicz - Benedycka
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie