O różnych dziwnych sytuacjach w związku z budową hali sportowej przy trzebnickiej "trójce" mówiło się jeszcze w trakcie budowy.
Były to jednak informacje niesprawdzone, a wówczas nikt głośno nie mówił o różnych kłopotach, ani wykonawca, ani inwestor czyli gmina.
Co więcej był rok 2010 i zbliżały się wybory do samorządu. Jak zeznał przed sądem Ryszard Stefaniak, projektant hali, w gminie domagano się, żeby halę za wszelką cenę otworzyć przed wyborami.
Na rozprawie 21 kwietnia, którą przeciwko gminie wytoczył wykonawca mogliśmy jednak dowiedzieć się nieco więcej o sposobie realizacji inwestycji w gminie Trzebnica.
Na początku warto wspomnieć, że Gmina Trzebnica,
nie wypłaciła głównemu wykonawcy ponad 1,3 miliona złotych,
mimo, że jak twierdzi wykonawca, opóźnienia nie były z jego winy, a jakby tego było mało, to wykonał wiele prac dodatkowych.
Dlatego firma Eleonory Popławskiej zdecydowała się dochodzić swych spraw przed sądem i pozwała gminę.
Teraz żąda zapłaty niewypłaconej kwoty głównej, wraz z odsetkami i kosztami prawnymi i sądowymi. Jak powiedział nam Jan Popławski - razem może to być nawet około 2,5 miliona złotych.
Na rozprawie zeznawał świadek Ryszard Stefaniak, którego firma projektowała halę. Jego opowieść rzuca nowe światło na to, w jaki sposób realizowana była ta gminna inwestycja.
Przypomnijmy tylko, że kłopoty z realizacją były także przy adaptacji Szkoły Podstawowej nr 2 i Szkoły Muzycznej, która w wyniku wypowiedzenia umowy głównemu wykonawcy, kosztowała gminę kilka milionów więcej niż wynikało to z przetargu.
O około 6 milionów więcej kosztowała też budowa trzebnickiego Aquaparku.
Co zatem opowiedział projektant?
Więcej w papierowym wydaniu gazety lub e-gazecie, którą kupisz tutaj.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Znowu przekręty finansowe!