Przede wszystkim należy mieć na uwadze, że parazytofauna naszych milusińskich może być szalenie bogata. A inaczej rzecz ujmując - glisty, tasiemce i kokcydia są powszechne zarówno u kotów, psów, fretek, świnek i królików, ale także u naszych węży, jaszczurek czy innych domowników.
Tak więc nie tylko systematyczne odrobaczanie, ale również okresowe badanie kału nie będzie przejawem nadgorliwości. Myślę, że warto osobno wspomnieć o szopach praczach. W Polsce jest coraz więcej entuzjastów tego rezolutnego ssaka i trzeba mieć na uwadze, że wymaga on takich samych przeglądów lekarskich jak inne czworonogi, zwłaszcza, że większość szopów jest nosicielem glisty- Baylisascaris procyonis, której inwazja może być bardzo niebezpieczna nie tylko dla kobiet w ciąży.
A co z naszymi wszędobylskimi szczurkami? Czasy dżumy dawno odeszły w niepamięć, a leptospiroza jest głównie chorobą wolno żyjących gryzoni - tu jednak należy pamiętać, że szczury przechodzą ją prawie bezobjawowo, a u ludzi może wywołać między innymi poronienie.
Więcej na następnej stronie...
Kolejną chorobą, która może stanowić zagrożenie dla delikatnego organizmu przyszłej mamy jest grzybica. Na tę z łatwością zapada większość naszych futrzaków, głównie koty, psy i świnki. Niestety w przypadku prawidłowo zdiagnozowanej dermatofitozy wskazana jest separacja zwierzaka na okres leczenia lub przynajmniej ograniczenie z nim kontaktów.
No dobrze i na koniec zdemonizowane koty z toksoplazmą i chorobą kociego pazura. Pisałam już przy okazji chorób odzwierzęcych, że dużo łatwiej zarazić się pierwotniakiem zajadając tatara niż podczas czyszczenia kociej kuwety. Niemniej jednak, będąc w ciąży można zrezygnować zarówno z surowego mięsa, jak i z grzebania w piaskownicy, a kocie pieszczoty ograniczyć do kiziania za uchem. Prowokacja agresywnej zabawy może skończyć się zadrapaniem i pokąsaniem, a to z kolei niesie za sobą ryzyko bartonellozy.
Oczywiście istnieje jeszcze kwestia alergii, pcheł i różnych dziwnych bakterii bytujących na naszych królikach, psach czy kotach. Dlatego planując ciążę warto zabrać naszych podopiecznych na gruntowny przegląd weterynaryjny i jeden punkt z listy mieć odhaczony.
Strasznie to wszystko brzmi, jednak myślę, że mimo emocji związanych z ciążą, do tematu warto podejść racjonalnie.
Sama posiadam kilka zwierząt- jestem ulubienicą moich kotów, zupełnie obojętną wężowi i ptakom, żywicielką i jeszcze do niedawna całkowicie podporządkowaną psu "końcówką smyczy". Jedna pomimo tego zwierzyńca i zawodu weterynarza, udało mi się szczęśliwie dołączyć do tej ferajny dwójkę dzieci.
Tak więc myślę, że nie należy urządzać czystki w domu tylko dlatego, że w jego progi ma zawitać kolejny "czworonóg".
Lek. wet. Karolin Mrozek
Gabinet Weterynaryjny "Czarny Kot" w Żmigrodzie
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie