Powiatowy pat i właściwie swoista dwuwładza trwa już kilka tygodni.
Przypomnijmy, że podczas burzliwych obrad radnych
w dniu 8 kwietnia okazało się, że rządząca koalicja straciła większość.
Aby nie dopuścić do wprowadzenia zmian w porządku obrad, chodziło między innymi o odwołanie przewodniczącego rady Mariusza Szkaradzińskiego, sam zainteresowany nagle oznajmił, że sesja ma tryb "nadzwyczajny", choć jak zauważyli radni, w przesłanych dokumentach nie ma o tym słowa.
Co więcej, informację o zwołaniu sesji, radni otrzymali kilka dni wcześniej niż rzekomo złożony wniosek zarządu o jej zwołanie.
Przepychanki słowne podczas sesji trwały dobre kilka godzin. Dodajmy też, że w pewnym momencie Szkaradziński zarządził przerwę i wyszedł wraz z całym prezydium i grupą radnych.
Jednak pozostała na sali większość rady, postanowiła kontynuować obrady i dokończyła sesję, odwołując jednocześnie Szkaradziskiego z funkcji przewodniczącego rady i powołując na jego miejsce Małgorzatę Matusiak.
Zobacz fotorelację z VIII sesji
Później było już tylko gorzej. Sesje zwoływali zarówno Małgorzata Matusiak, jak i odwołany Mariusz Szkaradziński.
Co więcej nowa przewodnicząca nie mogła przejąć biura rady. Natomiast Szkaradziński nadal posługiwał się pieczątką przewodniczącego.
I pewnie dlatego grupa radnych zwróciła się do wojewody, by ten odpowiedział na pytania:
Czy zwołana sesja miała charakter sesji zwyczajnej? oraz czy kontynuowanie sesji i podjęte uchwały posiadają moc obowiązującą?
Wojewoda, po zapoznaniu się z dokumentami, pismem z dnia 12 maja stwierdził, że radni mieli prawo kontynuować obrady, a uchwały mają moc prawną.
Pełny artykuł w aktualnym wydaniu
NOWej gazety trzebnickiej lub e-gazecie, którą możesz zakupić TUTAJ.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie