Reklama

Na tropie drogi Kuźniczysko-Pęciszów

09/12/2014 08:31
Przypomnijmy, mistyfikacja wyszła na jaw, gdy podczas sesji opozycyjny radny Zenon Janiak nie mógł znaleźć rozliczenia za nowo wybudowaną drogę. Okazało się, że choć w biuletynie burmistrza opisano relację z głośnej uroczystości, rzeczywistość jest smutniejsza. Mieszkańcy w dalszym ciągu muszą brnąć przez las w błocie. Choć wprawdzie wertepów zostało już zaledwie kilkaset metrów i tak czyste buty będzie można mieć dopiero, jak mróz mocniej ściśnie.

Po artykule w NOWej gazecie trzebnickiej do redakcji zgłosił się dziennikarz Polskiego Radia Wrocław Przemek Gałecki, który z sam postanowił zbadać, co to za droga. Najpierw umówił się na rozmowę z burmistrzem Trzebnicy. Gdy jednak przyjechał na spotkanie, dowiedział się, że... burmistrz godzinę wcześniej wziął urlop na żądanie. Naczelnik wydziału inwestycyjnego UM Zbigniew Zarzeczny, zastępując szefa, powiedział dziennikarzowi radiowemu: – Ja wstęgi nie przecinałem, ale lokalna społeczność uznała, że jest to tak ważne wydarzenie lokalne i uznała że warto to uczcić przecięciem wstęgi.

Kawałek jest, a kawałka nie ma. To co to za droga... Zaczynająca się w lesie i kończąca się w lesie... To po co to robić, trzeba było wcale nie robić. Niech zostałyby te dziury, bo i tak jak przejazdu nie było, tak dalej nie ma przejazdu... - to tylko krótkie wypowiedzi mieszkańców nagrane podczas spaceru po Kuźniczysku.

Redaktor Gałecki idzie dalej śladem drogi, o której już wie: że dla jednych jest, dla innych nie ma. Istna droga widmo....

–  Jest to tak zwany kolejny wodotrysk naszego burmistrza Marka Długozimy, który lubi się pokazać, lubi coś odciąć, coś przeciąć - powiedział radiowcowi były radny Janiak, który osobiście doświadczył komfortu jazdy na nowej drodze: – Był tam kawałek kilkusetmetrowy; absolutnie nie do przejechania. Musieliśmy kawałek nawet przejść - powiedział Janiak.

Wszystko dobrze, tylko trochę wstyd - powiedział na antenie Henryk Bujny, który w Kuźniczysku mieszka od urodzenia. – Jak już robimy to robimy. Jak ukradnę kurę, to ukradnę i koguta, niech już nie będzie nic.

Wierzymy w to, że na wiosnę będzie ta droga skończona - zapewniała za to sołtyska Kuźniczyska Grażyna Pasiecznik, a uroczystość przecięcia wstęgi opisała tak: - Nie było aż tak hucznie. Po prostu, tak jak zawsze zebrali się mieszkańcy, którzy mieszkają najbliżej tej drogi. Byli zadowoleni, że mogą wreszcie dojechać do domu cało i zdrowo, bez zrywania zawieszeń.

Cała droga należy do dwóch gmin i Lasów Państwowych. Właściciele nigdy nie mogli się dogadać, żeby całą drogę wykonać wspólnie. Samorząd Zawoni swój odcinek wybudował już 5-6 lat temu. Teraz został ostatni odcinek - leśny. Nadleśniczy Edward Podczaszyński z Nadleśnictwa Oleśnica Śląska, nie wie do końca, co nie zagrało, bo i plany i projekty były wspólne. Ale jest i dobra wiadomość. Droga powstanie - już w przyszłym roku.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do