Reklama

Czy wolno palić liście i suche gałęzie?

26/10/2014 20:27
Przywiązujemy coraz większą wagę do tego jak wyglądają nasze ogrody, obejścia i ulice. Każda pora roku to konkretne czynności do wykonania na działce, czy na podwórku. Jesień wiąże się z ogromnymi ilościami liści, które roznosi wiatr, a niesprzątnięte i zmoknięte gniją, można się na nich pośliznąć. O to czy można pozbyć się problemu, spalając niepotrzebne, suche liście zapytaliśmy Krzysztofa Zasiecznego, komendanta Straży Miejskiej w Trzebnicy.

- Od 1 lipca zeszłego roku obowiązuje nowa "ustawa śmieciowa". Zgodnie z nią, każda gmina w kraju ma zapewnić swoim mieszkańcom możliwość oddania śmieci różnego rodzaju, również biodegradowalnych. Dzięki temu mieszkańcy mogą zapakować liście i gałązki w worki do tego przeznaczone (najczęściej brązowe) i zgodnie z harmonogramem zostaną one odebrane. Obecnie obowiązujące prawo zabrania spalania liści i gałęzi, poza specjalnymi instalacjami przeznaczonymi do tego celu - mówi Krzysztof Zasieczny. Komendant zaznacza jednak, że w wielu regulaminach dla działkowców nie ma jeszcze odpowiednich zapisów zakazujących palenia liści. - Jeśli otrzymujemy zawiadomienie, że gdzieś palone są odpady tego typu, to jedziemy na wskazane miejsce i jeśli palone są nieznaczne ilości odpadów bio i nie ma w nich innych śmieci, to zwykle kończy się na upomnieniu. Jeśli spalane byłyby odpady komunalne, to wtedy sytuacja wygląda inaczej, a postępowanie może skończyć się różnie. Na pewno jednak zostanie na osobę palącą śmieci nałożony mandat - wyjaśnia komendant.

Dym z liści i gałęzi jest nie tylko drażniący i szczypiący w oczy. Sytuacja, kiedy wywieszamy w słoneczny jesienny dzień pranie, a sąsiad akurat postanowił spalić liście, jest bardzo denerwująca, bo zapachu dymu z liści można się pozbyć dopiero w kolejnym praniu Również włosy bardzo szybko "łapią" ten zapach. Dym może być jednak niebezpieczny również dla kierowców. Krzysztof Zasieczny mówi, że w sytuacji, kiedy dym z ognisk zawiewany jest na drogi i w znacznym stopniu obniża widoczność, na miejsce wzywana jest policja.

- Funkcjonariusze policji mogą ukarać mandatem za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym, jeśli stwierdzą, że dym utrudnia jazdę - mówi komendant.

Paląc ognisko nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy zaraz nie zacznie wiać wiatr, który "zakręci" dymem" na drogę, czy w okna sąsiada. Dlatego Krzysztof Zasieczny radzi, żeby pobrać worki na odpady bio i zapakować do nich liście. - W żadnej z gmin nie powinno być z tym problemu. Jeśli liści jest dużo i nie mamy gdzie trzymać worków, a harmonogram wywozu odpadów nie przewiduje odbioru odpadów bio w  najbliższym czasie, zawsze można zapakować worki do samochodu, wywieźć je do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) i bezpłatnie oddać do utylizacji.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    cxx - niezalogowany 2016-10-01 19:16:36

    I tak wygląda wolność w IIIRP. Większy zamordyzm jak za komuny. A będzie. jeszcze gorzej

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do