W ostatnią sobotę września bieżącego roku wystartował nowy sezon siatkarzy ZINA III ligi dolnośląskiej. Na inaugurację rozrywek drużyna Ognia Żmigród w meczu wyjazdowym przegrała z faworyzowaną ekipą Rosiek Syców 0:3. Żmigrodzianie nie byli w stanie nawiązać wyrównanej rywalizacji z gospodarzami i ostatecznie pojedynek ten zakończył się po trzech setach, a Ogień w każdym z nich nie przekroczyli granicy 20. punktów. – Drużyna z Sycowa jest niezwykle skuteczna we własnej hali, dlatego wiedzieliśmy, że jedziemy na trudny teren. W trzecim secie prowadziliśmy 17:12, ale ta partia ostatecznie skończyła się naszą przegraną 20:25. Gdybyśmy tę partię wygrali, to wydaje mi się żebyśmy poszli za ciosem i to wygrali –analizował trener Ognia Aleksander Wroński.
Więcej po zalogowaniu lub w wydaniu papierowym.
[hidepost=0]
Niestety w drugiej kolejce nowego sezonu żmigrodzianie ponownie musieli uznać wyższość rywala w meczu wyjazdowym. – Do Jeleniej Góry pojechaliśmy bez naszego asa atutowego Marka Wieczorka i to była przyczyna naszej przegranej. To był bardzo wyrównany pojedynek i niewiele nam brakowało do uzyskania korzystnego wyniku w poszczególnych setach, a co za tym idzie w całym meczu –dodał trener Wroński.
Jak się okazało Ogień odpalił pełną energię dopiero w trzeciej serii spotkań i to we własnej hali. Żmigrodzianie w efektowny sposób pokonali Pogoń Góra. To był naprawdę widowiskowy spektakl siatkarski w wykonaniu gospodarzy, którzy zdominowali sytuację na pakiecie. – W tym meczu byliśmy lepsi od rywali w każdym calu, a zresztą już sam wynik poszczególnych setów o tym mówi. W naszych szeregach pierwszy mecz zaliczył Krzysztof Gałuszka i zanotował pozytywne oceny, tak jak cały zespół – wyznał szczęśliwy trener Aleksander Wroński.
Teraz przed ekipą ze Żmigrodu "bitwa" wyjazdowa z MUKS "Ziemia Milicka" Milicz (sobota, 18 października, godz. 18).
Komentarze opinie