Przypomnijmy, że tydzień temu przedstawiliśmy problem, mogłoby się wydawać, że bardzo prozaiczny, mieszkańców, który mieszkają przy drodze wojewódzkiej, przebiegającej przez centrum Obornik. Mieszkańcy od dłuższego czasu pisali petycje o to, aby naprawiono studzienki ściekowe na deszczówkę, które zapadły się. To właśnie z powodu różnicy poziomów, przejeżdżające samochody "biją" kołami w obniżone kratki. Oborniczanie żalili się nie tylko na spory hałas, ale i na to, że podczas uderzeń wytwarzają się drgania, które powodują pękanie ich domów. Przypomnijmy również, że oborniccy urzędnicy, do których kierowano pisma, odsyłali je do zarządcy drogi, czyli do Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei. Natomiast Zarząd Dróg Powiatowych, który zajmuje się, tak zwanym bieżącym utrzymaniem dróg (na mocy podpisanej umowy) sam nie może podjąć decyzji o remoncie, ponieważ wykonuje jedynie zadania zlecone przez DSDiK.
- Kilka dni po telefonie do redakcji, wreszcie otrzymaliśmy jakieś pismo z gminy. Co najważniejsze, nasze zapadnięte studzienki musiał ktoś oglądać, bo przy tych, które były w najgorszym stanie namalowano ramki odblaskową farbą. Moi sąsiedzi też uważają, że to po waszej interwencji ktoś wreszcie zaczął coś robić. Bardzo się z tego cieszę i bardzo dziękuję - mówi oborniczanka i dodaje, że wszyscy jej sąsiedzi wierzą, że zarządca drogi dotrzyma słowa i remont zostanie zakończony do końca października. - To byłaby dla nas ogromna ulga. Cieszę się, że interwencja gazety nam pomogła. Szkoda tylko, że wcześniej nikt nie potrafił usłyszeć naszych próśb - dodała mieszkanka domu przy ul. Skłodowskiej-Curie.
A postęp prac już widać. Część kratek została oznaczona farbą, a jedna, będąca w najgorszym stanie, została oznaczona i odgrodzona taśmą.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie